Zawsze do mycia owoców i warzyw używałam tylko wody i okazuje się, że słusznie. Zwyczajna woda z kranu zmyje brud, bakterie, pasożyty i wszystkie pozostałości środków ochrony roślin jakie mogą znaleźć się na kupionych w sklepie owocach i warzywach.
Musimy starać się, aby oprócz cennych dla nas substancji z owoców i warzyw, unikać wnikania bakterii i innych organizmów chorobotwórczych, w tym pasożytów. Mycie, obieranie warzyw powoduje, że prawdopodobieństwo wniknięcia ich do organizmu jest dużo mniejsze.
Przeszukując internet trafiłam również na alternatywne sposoby mycia warzyw i owoców. Parzenie we wrzątku wydało mi się jeszcze sensowne, ale już moczenie w wodzie z octem czy z sodą mnie zdziwiło – nie miałam pojęcia o takich metodach! Już się przeraziłam, że moje dzieci jedzą brudne jabłka, bo nie wykonuję tych wszystkich czynności. Na szczęście trafiłam na film, z którego wynika, że te wszystkie procesy nie są potrzebne. A soda czy ocet oprócz tego, że zmieniają smak owoców i warzyw, pozbawiają je też witamin.
Nie ma jednak konieczności stosowania takich działań, jak moczenie owoców czy warzyw w wodzie, stosowania kwasów czy sody. Nie zwiększy to bezpieczeństwa tych produktów, a np. stosowanie sody powoduje rozkład witamin.
No tak, dość logiczne. Marchewka, pietruszka czy burak już na pierwszy rzut oka wydają się zbyt brudne żeby myć je samą wodą. Naturalnie sięgamy po nóż i obieramy ze skórki.
Warzywa i owoce powinniśmy myć bieżącą wodą, jaka jest stosowana do przygotowania posiłków w gospodarstwie domowym. W przypadku silnego zabrudzenia, np. marchewki, celowe jest obranie warzyw, żeby unikać ewentualnego zanieczyszczenia, które jest trudne do usunięcia przez wodę.
Dla mnie to największe zaskoczenie. Banany, pomarańcze czy arbuzy do tej pory tylko obierałam. Tak też podawałam je moim dzieciom. A teraz czytam, że mikroorganizmy i inne zanieczyszczenia ze skórki mogą przenieść się na dłonie, a później do ust. Od dzisiaj myję także cytrusy.