Prawo autorskie: joingate / 123RF Zdjęcie Seryjne
Prawo autorskie: joingate / 123RF Zdjęcie Seryjne

REKLAMA
Rodzicielstwo bliskości. Karmienie piersią, noszenie w chuście, wychowywanie bez kar i tak dalej. Słyszałaś już o tym prawda? A może nawet słyszałaś już o tym zbyt wiele razy. Martwisz się, że nie jesteś wystarczajaco „bliskim” rodzicem? Bez względu ma to, czego do tek pory dowiedziałaś się na ten temat, warto sprawdzić czy to rzeczywiście prawda.
Moda na rodzicielstwo bliskości
Od jakiegoś czasu hasło „rodzicielstwo bliskości” nieustannie krąży z ust do ust wszystkich rodziców, każdy dodaje do tego coś od siebie, tworząc kontrowersje wokół tego tematu. Wróćmy więc do początku i przypomnijmy skąd się to wszystko wzięło.
Sama nazwa „rodzicielstwa bliskości” (ang. Attachment parenting) została zaproponowana przez Marthę i Williama Saersów – rodziców wyjątkowo wymagającej córeczki Hayden. Searsowie postanowili podzielić się swoimi uwagami z wychowywania Hayden, opisując styl wychowania, którego głównym założeniem jest budowanie mądrej i głebokiej relacji z dzieckiem, opartej na reagowaniu na jego potrzeby, kontakcie fizycznym i budowaniu bezpieczeństwa.
Siedem filarów
Cieżko jest ująć założenia tej koncepcji w sztywne ramy, istnieją jednak pewne podstawy-filary, które mają być traktowane jako wskazówki czy drogowskazy ma drodze do osiągnięcia rodzicielstwa bliskości.
1. Bycie blisko dziecka już od porodu
2. Słuchanie płaczu swojego dziecka
3. Karmienie piersią
4. Noszenie dziecka przy sobie
5. Spanie przy dziecku
6. Równowaga
7. Uwaga na trenerów dziecka
Przestrzeganie zasad
Pozornie sytuacja wydaje się być prosta. Dwoje rodziców dzieli się doświadczeniem, które pomogło im w wychowaniu swojego dzieci, a które szczęśliwie okazał się być pomocne przy rozwiązywaniu problemów z zachowaniem wielu „trudnych dzieci”. O co więc tyle szumu? Sprawa zaczyna się komplikować, kiedy zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy AP, zaczynają traktować podane wskazówki, jako restrykcyjne zasady. Może to doprowadzić do sytuacji, w której zamiast otrzymać ciekawą radę na temat pogłębiania naszej relacji z dzieckiem, zaczynamy się zastanawiać czy aby nie jesteśmy złymi, nieczułymi rodzicami.
Historia Anety
Przed takim właśnie dylematem została postawiona Aneta, autorka bloga sentymenty.com.pl. W zasadzie każda z głównych idei AP, okazała się być trudna do osiągnięcia w jej przypadku, a części w ogóle nie udało sie zrealizować. Karmienie piersią kosztowało ją wiele pracy, spanie razem nie wchodziło w grę, a kwestia noszenia i chustowania nie zgadzała się z zaleceniami fizjoterapeutów. Przez to wszystko Aneta zacząłem odczuwać poczucie winy, że nie spełnia się jako matka, że nie jest wystarczająco bliskim rodzicem - „No bo jakim do cholery rodzicem jestem w takim układzie? Dalekim? Dystansu? Ziemnym? Nieczułym? Przecież kocham moje dzieci.”
Kobiet takich jak Aneta są tysiące, problem potęguje jeszcze ocena ze strony innych matek, którym rodzicielstwo bliskości przychodzi łatwo i bezboleśnie. Żaden rodzic nie lubi być oceniany, a już zwłaszcza za sposób w jaki wychowuje swoje dziecko. Jeśli wiec decydujemy się na rodzicielstwo bliskości pamietajmy, że sami twórcy tej metody przestrzegają przed traktowaniem jej siedmiu filarów jako zasad, których nie wolno łamać. Nie każde podejście sprawdzi się też w przypadku konkretnego dziecka. Dlatego warto zachować dystans i zdrowy rozsądek. Jesteś najlepszą mamą na świecie! Najlepszą jaką umiesz.