Na arenie politycznej naszego kraju, na oczach wszystkich, rozgrywa się pojedynek kobiet z politykami. Żywy spór dotyczy ustawy antyaborcyjnej i swobody kobiet w decyzyjności dotyczącej bezpośrednio ich ciał i ciąż. W Sejmie chwilowe zawieszenie broni, my zadajemy pytanie – Kiedy zaczyna się człowiek? I przypominamy kontrowersyjną sprawę sprzed lat.
Historia jednego porodu
Jakiś czas temu, na jednej z plebanii gdzieś w Polsce, wydarzył się poród. Na świat przyszło dziecko księdza, syn konkretnie. Trudno powiedzieć, czy w trakcie porodu czy już przed nim, noworodek był martwy. Ksiądz ze znanych tylko sobie przyczyn nie wezwał jednak pogotowia, kiedy matka dziecka zaczęła rodzić. Wykonał ten ruch, dopiero po tym, kiedy stwierdził brak czynności życiowych u syna.
Prokuratura przez jakiś czas intensywnie przyglądała się sprawie, by w końcu orzec, że nie doszło do przestępstwa. W uzasadnieniu napisała, że nawet gdyby przyjąć, że dziecko urodziło się żywe, nie można wskazać jednoznacznie na popełnienie przestępstwa. Na podstawie opinii biegłych miała stwierdzić, że decyzja księdza w żaden sposób nie wpłynęła na stan dziecka i nie zagrażała w sposób bezpośredni jego życiu.
Najbardziej intrygujący w całej sprawie jest jednak przebieg procesu. Podczas jego trwania, pojawiały się bowiem wątpliwości dotyczące samego płodu. Pytanie, które miało zostać sformułowane przez prokuratora brzmiało więc - Od kiedy płód nazywamy człowiekiem? Odpowiedź, gdyby została doprecyzowana, miałaby kluczowy wpływ na wymiar odpowiedzialności i kary jaki zostałby ewentualnie wymierzony w stronę księdza.
W odwołaniu pojawiły się argumenty stwierdzające, że prawo karne w żaden sposób nie definiuje pojęcia „człowiek”. Wnioski prokuratory brzmiały - nie wiadomo, czy dziecko księdza w sensie prawnym było człowiekiem. Przez to nie można było zastosować wobec niego procedur jednego z artykułu kodeksu karnego. W efekcie sprawa została umorzona, ze względu na brak wystarczających dowodów.
Wystarczającym absurdem jest fakt, że ksiądz przyjmował na świat własne dziecko. Kolejnym to, że z pewnych względów tak chciał to ukryć, że nie wezwał medycznego wsparcia. Ale chyba największym jednak, cały dalszy proces i wątpliwości dotyczące istoty jaką było w tym wszystkim dziecko.
Może mój tok myślenia jest błędny, ale jeśli organizacje pro-life o mocno chrześcijańskim charakterze definiują jako człowieka, zarodek, to jak odnieść się do noworodka, które w pełnym kształcie przychodzi na świat? Czy stracił on swoją ludzką postać przez wpływ jaki wywarł na niego jego ojciec w ornacie?
Płód w miarę jak rozwija się w łonie matki definiujemy inaczej. Najpierw jest zygotą, potem morulą, blastocystą …. itd. zarodkiem można go nazwać znacznie później. Z perspektywy jego rozwoju w jamie macicy , o płodzie mówimy, kiedy dochodzi do wyodrębnienia całej linii komórek z których będzie się on rozwijał i tworzy on w jamie owodni rozwijający się organizm , tj. w 5 tygodniu ciąży.
Fizjologicznie płód ma potencjalne szanse na przeżycie poza organizmem matki dopiero po 28 tygodniu ciąży. To tzw. kryterium zdolności przeżycia. W praktyce to ono jest najczęściej stosowane w określaniu granicy między płodem a człowiekiem. Do tego czasu mówienie o płodzie w łonie matki jako odrębnej i równorzędnie istocie ludzkiej jest absurdem.
Innym czasami stosowanym w tym rozróżnieniu kryterium jest uaktywnienie fal mózgowych podobnych jak w mózgu dorosłego człowieka. To moment, który przypada mniej więcej na 32 tydzień ciąży. Obecność fal mózgowych to czynnik świadczący o pracy układu nerwowego. . Ten sam zresztą, który stanowi główne kryterium przy definiowaniu śmierci klinicznej. To paradoksalne mówić o śmierci i narodzinach według tego samego schematu, jednak nie można zaprzeczyć, że obydwa zjawiska są w swoim charakterze podobne.
Posiadanie genomu czyli połączenie się materiału genetycznego to dopiero potencjał człowieka, nie człowiek. Nikt biologicznie nie stawia jednej granicy między płodem a człowiekiem. Dlatego nie istnieje jednoznaczna odpowiedź na pytanie – Kiedy zaczyna się człowiek? Decyzja o tym, kiedy rozpatrujemy płód jako odrębną istotę ludzką to decyzja z zakresu etyki, nie medycyny.
Magdalena Czernicka - Baszuk
Adwokat
Konstytucja zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia. Zgodnie z prawem karnym człowiekiem jesteśmy od chwili urodzenia do śmierci. Za moment urodzenia przyjmuje się rozpoczęcie porodu, a w przypadku wykonania zabiegu cesarskiego cięcia, od podjęcia pierwszych czynności zmierzających bezpośrednio do przeprowadzenia tego zabiegu.
Ochronie podlega również życie w okresie prenatalnym. W takim przypadku jednak nie mówimy o człowieku, a o dziecku poczętym, ewentualnie płodzie.
Odpowiedzialność karna za spowodowanie uszkodzenia płodu czy przerwania ciąży jest uzależniona od wieku płodu i jego zdolności do samodzielnego funkcjonowania poza organizmem matki. Matka nigdy nie ponosi odpowiedzialności karnej za dokonanie abrocji czy uszkodzenie płodu. Odpowiedzialność matki pojawia się dopiero od momentu kiedy płód (dziecko nienarodzone) staje się człowiekiem.
W prawie cywilnym też występuje pojęcie dziecka poczętego. Przykładowo dziecko poczęte, a jeszcze nie narodzone w chwili otwarcia spadku (czyli w chwili śmierci spadkodawcy) może dziedziczyć pod warunkiem, że urodzi się żywe. Kodeks rodzinny i opiekuńczy przewiduje, że ojciec (nie będący mężem matki) może uznać dziecko poczęte zanim się ono urodzi.