Uwierzyliśmy, że przyczyną naszego skołowania, senności, chronicznego zmęczenia, rozdrażnienia w okresie granicznym między zimą a wiosną jest przesilenie wiosenne. Czy jednak medycyna potwierdza istnienie tego zjawiska? Szok organizmu czy chwyt marketingowy?
Wmówiono nam to?
W rozmowie z dziennikarką, Anną Piotrowską w serwisie Wprost, internista i hipertensjolog, prof. Zbigniew Gaciong z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, przekonuje, że "przesilenie wiosenne" to wymyślone zjawisko – sposób na usprawiedliwianie lenistwa i poszukiwanie racjonalnych argumentów, żeby nie pracować.
– To wymyślone zjawisko. Oczywiście, nasz cykl biologiczny jest zależny od pór roku, ale w znaczniej mierze dotyczy to rolników, którzy mają sezonowość prac w polu. Większość Polaków pracuje przez cały rok w pomieszczeniach zamkniętych, gdzie klimat i oświetlenie są ustalone i regulowane.
Złe samopoczucie wraz z nadejściem wiosny – jak to tłumaczyć?
Przez lata "karmiono" nas wiedzą, że przesilenie wiosenne wiąże się ze zmianą sposobu funkcjonowania całego naszego organizmu. Szereg zmian zachodzi również w układach krążenia, odpornościowym, nerwowym, trawiennym. Przemęczenie organizmu jest skutkiem tego, że nasze ciało nie najlepiej znosi przełom pór roku.
Z drugiej strony skarżymy się na złe samopoczucie psychiczne, nadmierną senność, zmęczenie i osłabienie, częste bóle głowy, spadek odporności, trudności z koncentracją uwagi, przygnębienie i poczucie rezygnacji, zmienny nastrój. Ale może gdybyśmy przeanalizowali te objawy, okazałaby się, że występowały one również zimą? A może to nie wina zmiany pór roku, a naszych zdrowotnych zaniedbań? Typowa miejska legenda czy realny problem?
Prof. Zbigniew Gaciong kieruje Katedrą i Kliniką Chorób Wewnętrznych, Nadciśnienia Tętniczego i Angiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Według niego przesilenie wiosenne to bzdury. – Nasz organizm nie reaguje na takie zmiany ciśnienia. Proszę zwrócić uwagę, że są osoby, które mówią, że mają niskie ciśnienie i źle funkcjonują. Po przyjściu do pracy muszą usiąść i wypić kawę, bo to im dobrze robi na to niskie ciśnienie… (śmiech) Tak zwana meteopatia utrudnia ludziom pracę, ale zupełnie nie przeszkadza w imprezowaniu. Nie słyszałem, żeby ktoś mówił, że nie przyjdzie na imprezę czy nie pojedzie na urlop, bo jest "niskie ciśnienie".
Jak nazwać w takim razie to, co dzieje się z organizmem, gdy dostaje więcej słońca i jest w szoku? Według prof. Zbigniewa Gacionga organizm znakomicie daje sobie z tym radę. Dzień nie wydłuża się nagle o dwie godziny na dobę, tylko bardzo, bardzo powoli. Porównuje to do zmian strefy geograficzne w trakcie podróży. Wymaga to pewnych znaczących różnic czasu i nasz organizm w miarę szybko się do tego przystosowuje. Można przyjąć, że jedna godzina różnicy, wymaga doby przystosowania.
Mimo to trudno porzucić nam poradniki: "Przesilenie wiosenne – jak sobie z nim poradzić?". Gdy się im przyjrzałam, doszłam do wniosku, że jest w nich wszystko, co w każdym poradniku o zdrowym życiu – regularny sen, nawadnianie organizmu, aktywność fizyczna, więcej ruchu na powietrzu, unikanie stresu, dbanie o codzienną porcję witamin.
Odpowiedź na nasze zmienione samopoczucie w przejściowym okresie jest prosta – nasz organizm domaga się ruchu i zdrowego odżywania. – Trzeba się cieszyć, że dzień jest coraz dłuższy, że słońce coraz wyżej na niebie, że jest cieplej. Że pojawiają się zielone liście, zaczynają kwitnąć kwiatki. Ruch? Tak. Każdy wie, że powinien mniej jeść, a więcej się ruszać i przestać palić – radzi specjalista.