"Proszę udowodnić, że dziecko jest zdrowe"
W statucie wielu żłobków i przedszkoli istnieje zapis, że dziecko przyjmowane do placówki powinno mieć zaświadczenie o stanie zdrowia. Tak samo po każdej infekcji, która zatrzyma dziecko choćby na kilka dni w domu, rodzic powinien przyprowadzając je dowieść, że zostało wyleczone i nie stanowi źródła zarażenia dla pozostałych przedszkolaków.
W teorii jest to dość słuszna metoda, gdyż wymaga od rodziców dość rozsądnego podejścia do sprawy i nieprzyprowadzania dziecka, któremu: "już prawie kończy się katar", "został jeszcze tylko lekki kaszel" czy "od wczoraj już nie gorączkuje". Ci, którzy dbają o zdrowie dziecka i starają się nie przyprowadzać malucha nawet z małym katarkiem, mają prawo być zirytowani lekkomyślnością pozostałych rodziców. Oni w pełni popierają takie wymogi.
Zaświadczenia niekorzystne dla wszystkich
W praktyce sytuacja nie wygląda jednak już tak jednoznacznie. Po pierwsze, rodzice zmuszani są do odwiedzin w przychodni, do której w sezonie jesienno-zimowym oraz wczesnowiosennym, wcale nie jest łatwy dostęp. Po drugie nie każda przychodnia dysponuje odrębnym gabinetem przeznaczonym tylko dla dzieci zdrowych albo udostępnia taki pokój rzadko, np. tylko raz w tygodniu. Po trzecie, dziecko narażone jest wobec powyższego na kontakt z innymi chorymi, co dla maluszka osłabionego po przebytej infekcji nie jest wskazane. Po czwarte, dziecko zdrowe, które pojawia się u lekarza tylko na kontrolę, by rodzice mogli uzyskać zaświadczenie o jego stanie zdrowia, zabiera w ten sposób miejsce dzieciom być może znacznie potrzebującym, choćby ze względu na nasilającą się infekcję.
Eksperci Porozumienia Zielonogórskiego postanowili zając stanowisko w tej sprawie i przyznali, że "takie zaświadczenia nie tylko nie są konieczne, ale wręcz niezgodne z prawem".
Lekarze POZ nie mają obowiązku wystawiać takich zaświadczeń
W ramach świadczeń POZ lekarze nie mają obowiązku wystawiać takich zaświadczeń, bo nie ma ich wcale w pakiecie usług. Przysyłanie więc ze żłobków i przedszkoli rodziców po ww. zaświadczenia jest bezzasadne, a dyrektorzy placówek według ekspertów z Porozumienia Zielonogórskiego, powinni wobec tego zatrudnić własnego lekarza, który spełniałby wymogi i był dyspozycyjny dla rodziców.
Czy w żłobkach/przedszkolach waszych dzieci, również jest taki wymóg?
Dyrektorzy placówek powołują się w takich przypadkach na zapisy swoich statutów. Tymczasem statut żłobków czy przedszkoli jest wewnętrznym dokumentem tych instytucji i w żaden sposób nie wpływa na zobowiązania podmiotów zewnętrznych. Dlatego też placówka nie ma prawa odesłać po zaświadczenie, wymagane na podstawie swojego statutu, do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej.