Mamy z różnych miast narzekają na nocną opiekę lekarską. Niestety w wielu przychodniach na dyżurze jest tylko internista, który ma pomóc zarówno dzieciom, jak i dorosłym.
Gdy dziecko czuje się coraz gorzej i rodzice obawiają się, że dzieje się coś niepokojącego, wsiadają w samochód i wyruszają, by szukać pomocy. Niestety nie zawsze ją otrzymują.
Dziecko wygląda na zdrowe?
Tak właśnie było w przypadku pani Angeliki. Gdy jej 8-miesięczna córka zaczęła wieczorem 6. stycznia czuć się coraz gorzej, jej mama postanowiła jak najszybciej jechać do Zakładu Lecznictwa Otwartego w Jaworznie.
”Córka obudziła się około godziny 15 z dziwnym kaszlem. Nigdy wcześniej takiego dźwięku nie słyszałam, nie mogła odchrząknąć, ani przełknąć śliny. Wiedziałam, że coś się dzieje i nie chciałam czekać do poniedziałku. Dziecko zaczęło też gorączkować. Po zbiciu temperatury pojechałam do przychodni”.- opowiada w wywiadzie udzielonym telewizji lokalnej dlaCiebie.tv, mama dziewczynki.
Lekarka będąca na dyżurze odmówiła jednak zbadania 8-miesięcznej dziewczynki, informując kobietę, że dziecko jest zdrowe, bo… wygląda na zdrowe. Nie miała także oporów, by wypisać zaświadczenie potwierdzające jej słowa.
Zapalenie oskrzeli
Zaskoczona mama musiała udać się wraz z dzieckiem do placówki zdrowotnej w innym mieście.
”Udałam się z córką do Mysłowic, gdzie trafiłam akurat na pediatrę na dyżurze nocnym. Pani doktor dogłębnie przebadała dziecko, po wysłuchaniu tych samych objawów, jakie opowiedziałam lekarce z Jaworzna. Po badaniu okazało się, że 8-miesięczne dziecko ma wyraźne szmery na tchawicy, na szczęście na razie nie doszło do obrzęku”.
Pani Angelika ze względu na to, że choroba nadal postępowała, w poniedziałek rano ponownie udała się do pediatry. Niestety u dziecka rozwinęło się już zapalenie oskrzeli.
Jak się okazuje historia, która miała miejsce w Jaworznie, nie jest odosobnionym przypadkiem. Wiele mam w Polsce napotyka podobne trudności. Na nocnym dyżurze często nie otrzymują pomocy albo zostają im wypisane niewłaściwe leki. Mamy często informują się nawzajem, jaki lekarz jest na dyżurze danego dnia, a gdy jest to specjalista, do którego nikt nie ma zaufania, wybierają pomoc w innym ośrodku.
Są skargi na lekarzy
Dyrektor ZLO ds. Medycznych Roman Oleś przyznaje, że zdarzają się skargi rodziców na lekarzy z nocnej opieki świątecznej. ”Taki to charakter pracy. Z lekarzami prowadzone są rozmowy dyscyplinarne i wyciągane są wobec nich konsekwencje”.
Roman Oleś dziwi się także, że rodzice nie składają skarg do Izby Lekarskiej, jeżeli lekarz popełnił błąd. Być może właśnie tak powinni robić!
A wy nie macie problemu z dostępem do lekarza w ramach nocnej opieki? Może u was jest tak samo? Piszcie do nas!