Reklama.
Problemem jest nie tylko sezon zimowy, który sprzyja występowaniu infekcji, ale również ograniczona ilość lekarzy na dyżurach. Często zdarza się, że na SORze przyjmuje tylko jeden pediatra. A do placówek zgłaszają się przecież nie tylko rodzice z dziećmi z Warszawy, ale też rodziny z okolicznych miejscowości.
W stolicy jest około 300 łóżek na oddziałach ogólnopediatrycznych. Tam trafiają dzieci z infekcjami czy biegunką na tle wirusowym. W sezonie ‘nie grypowym’, czyli latem, większość z nich stoi pusta. Jednak zimą najczęściej brakuje miejsc. Jak podaje wyborcza.pl tylko przez ostatnie trzy dni do trzech szpitali pediatrycznych w Warszawie zgłosiło się blisko 600 małych pacjentów.
Może zainteresować cię także: Twoje dziecko ma gorączkę? 4 proste sposoby jak ją obniżyć - lepiej je zapamiętaj
Lekarze podkreślają jednak, ze ten rok nie jest wyjątkowy. Od lat każdy początek roku wygląda podobnie. Dlatego zaznaczają, że potrzebne są rozwiązania systemowe, a nie doraźne w postaci np. dostawek. Sugerują, że sprawdziłaby się zasada ‘gotowości’ niesienia pomocy. Latem, kiedy nie ma tak wielu chorych maluchów, można by obniżyć liczbę łóżek i pracujących lekarzy. Z kolei zwiększyć kadrę i miejsca między styczniem a marcem, kiedy zachorowań jest najwięcej.
Póki co jednak rodzice powinni uzbroić się w cierpliwość. Dyżury pediatryczne w Warszawie pełnią szpitale: Bielański, Madalińskiego, Kopernika, Wołoskiej, przy ul. Niekłańskiej, w Dziekanowie Leśnym, Centrum Zdrowia Dziecka oraz nowy szpital pediatryczny przy ul. Żwirki i Wigury 63a.