Mają dwie lewe ręce i pełne portfele. Matka: "To pokolenie jest jak odrzutowiec"

Sprytu można im zazdrościć
"Niby wszystko ładnie, pięknie, tylko że do obowiązków domowych mają absolutnie, niezaprzeczalnie dwie lewe ręce.
Nie przesadzam. Poproszę o wyniesienie śmieci – usłyszę, że zaraz, że później, że właśnie coś zaczęli. Złożenie prania? Nagle kompletna amnezja – gdzie się to trzyma, jak się to robi, a po co właściwie układać w szafie, skoro 'i tak się wszystko zaraz ponownie zakłada'. O sprzątaniu pokoju lepiej nawet nie wspominać – to temat, który potrafi wywołać w domu prawdziwą burzę emocji.
I byłoby to może do przełknięcia, gdyby nie jeden, drobny szczegół: oni doskonale ogarniają finanse. Naprawdę. W zastraszająco szybkim tempie potrafią uzbierać całkiem pokaźne sumy. Tu kieszonkowe, tam prezent od babci, czasem jakiś drobny zarobek za pomoc przy aucie albo ogródku. Wszystko skrupulatnie zbierane i pilnowane. Gdy ja się zastanawiam, czy mogę sobie pozwolić na nowe buty, oni już wiedzą, że chcą to, tamto i jeszcze jedno i mają na to środki.
I nie chodzi o to, że są rozrzutni – wręcz przeciwnie! Potrafią zrezygnować z jakiejś zachcianki, żeby szybciej uzbierać na coś większego. Mają swoje cele i plany. Kombinują, szukają okazji, pytają o opinie, porównują. Gdy mają wydać coś z własnych pieniędzy, nagle pojawia się niesamowity rozsądek i ostrożność. Do dziś pamiętam, jak mój syn pół dnia zastanawiał się, czy naprawdę warto wydać pieniądze na grę, którą bardzo chciał – bo 'może za tydzień będzie promocja'.
Z jednej strony jestem pod wrażeniem. My w ich wieku nie myśleliśmy o pieniądzach w ten sposób. Ale z drugiej, czuję lekką frustrację. Czy naprawdę nie można tego sprytu i samodzielności przełożyć choćby na złożenie kołdry, czy odstawienie talerza do zlewu?
Moja mama, która z dystansu przygląda się naszym codziennym perypetiom, ujęła to kiedyś bardzo trafnie: 'To pokolenie jest jak odrzutowiec. Błyskawicznie uczą się, jak zarządzać pieniędzmi, ale start z odkurzaczem w ręce – niemożliwy'.
I wiecie co? Coś w tym jest. Może rzeczywiście ich świat uczy ich czegoś zupełnie innego niż nasz. Może zaradność wygląda dziś inaczej niż kiedyś. Ale jako mama wciąż mam cichą nadzieję, że kiedyś ich finansowy zmysł dogada się z domową codziennością".
Czytaj także: https://mamadu.pl/195818,to-pokolenie-bedzie-najbogatsza-generacja-matka-moja-corka-ma-ten-dryg