Miłość w obliczu złości – co zrobić, gdy dziecko mówi: "Nienawidzę cię"

Magdalena Woźniak
10 kwietnia 2025, 13:57 • 1 minuta czytania
Nie ma rodzica, którego serce nie zadrży, gdy słyszy od własnego dziecka słowa: Nienawidzę cię. Te słowa potrafią zaboleć jak cios. Wywołują w nas natychmiastową reakcję – chęć obrony, odwetu, czasem gniew. A przecież to właśnie w takich chwilach miłość rodzica powinna być obecna. Choć często nie tak, jak byśmy się tego spodziewali.
W obliczu tej burzy emocji istnieje metoda, która wydaje się zaskakująca – cisza. Fot. Pexels.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

W obliczu tej burzy emocji istnieje metoda, która wydaje się zaskakująca – cisza. O jej sile przekonuje w jednym z fragmentów podcastów jedna z najbardziej znanych psycholożek klinicznych na świecie dr Becky.


Mądrość milczenia

Gdy dziecko mówi "nienawidzę cię", najczęściej nie chodzi o nienawiść. Chodzi o złość, frustrację, bezsilność. Dziecko, nie mając jeszcze dojrzałych narzędzi wyrażania trudnych emocji, sięga po najmocniejsze słowa, jakie zna. Chce zranić – ale tylko po to, by zostać usłyszanym. I właśnie dlatego warto… nie odpowiadać od razu.

Cisza w takiej chwili nie jest obojętnością. To akt głębokiej miłości i dojrzałości. Zamiast reagować impulsywnie, pozwalamy, by te słowa zawisły w powietrzu. Dajemy im przestrzeń – i dziecku również.

Co daje cisza?

1. Zatrzymuje spiralę raniących słów. Nie odpowiadając automatycznie ("i ja ciebie też!", "jak możesz tak mówić?"), nie dolewamy oliwy do ognia. Chronimy siebie i dziecko przed eskalacją konfliktu.

2. Tworzy przestrzeń na refleksję.

Cisza staje się lustrem, w którym dziecko może zobaczyć, co naprawdę powiedziało. Może usłyszeć echo własnych słów. Czasem dopiero wtedy zaczyna rozumieć ich ciężar.

3. Pozwala dziecku wrócić.

Słowa mogą boleć, ale milczenie często bywa zaproszeniem do naprawy. Dziecko może samo, bez nacisku, podejść i powiedzieć: "Przepraszam". To ogromna lekcja – o odpowiedzialności za swoje emocje i słowa.

Trudna, ale piękna droga

Milczenie w takich chwilach to nie rezygnacja – to wybór miłości ponad emocje. To pokazanie, że jesteśmy silniejsi niż złość. Dowód, że nasza relacja jest ważniejsza niż chwilowy ból. To danie dziecku przestrzeni, w której może wzrastać.

Czasem najważniejsze rzeczy dzieją się właśnie w ciszy. Miłość nie zawsze krzyczy. Czasem po prostu… trwa. Nawet wtedy, gdy jest trudno.

Czytaj także: https://mamadu.pl/195473,psycholozka-kliniczna-metoda-proby-na-radzenie-sobie-z-lekiem-dziecka