Wnusio siedzi w tramwaju, a babcia mało się nie przewróci. "Niedorajda życiowa wyrasta"

Klaudia Kierzkowska
26 marca 2025, 11:04 • 1 minuta czytania
Byłam ostatnio świadkiem pewnej sytuacji, która skłoniła mnie do głębszych przemyśleń. Godziny szczytu, zatłoczony tramwaj, ja, a w pobliżu babcia z wnuczkiem. Na pierwszy rzut oka nic fascynującego, ale wystarczyło się przyjrzeć, by zauważyć, że świat zmierza nie w tym kierunku, co powinien.
Sytuacja z tramwaju daje do myślenia. fot. petrunina/123rf
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Babcia i wnuczek

Do tramwaju weszła starsza kobieta (babcia) z wnuczkiem, na oko takim ośmioletnim. Było sporo ludzi, większość miejsc zajętych, ale chłopiec bez chwili wahania usiadł na wolnym "fotelu" i wygodnie się rozsiadł. Babcia stanęła obok, trzymając się poręczy, co przy gwałtownych zakrętach i hamowaniach nie było łatwe. Kilka razy omal się nie przewróciła, ale wnuczek nawet nie drgnął, by jej ustąpić. Co więcej – ona też nic nie powiedziała. Ani prośby, ani zachęty do ustąpienia miejsca. Jakby to było takie oczywiste, że to ona powinna stać, a on siedzieć.


Stałam obok i przyglądałam się z niedowierzaniem. Po chwili usłyszałam za swoimi plecami: "O i z takich dzieci niedorajdy życiowe wyrastają". Nikt nie skomentował.

Współczesne pokolenie

I tak właśnie wychowujemy kolejne pokolenie. Pokolenie wygodnickich, którzy uważają, że świat powinien się dostosować do nich, a nie odwrotnie. Pokolenie, które nie rozumie, czym jest szacunek do starszych i nie czuje potrzeby, by choć odrobinę się wysilić. A potem dziwimy się, że młodzi nie potrafią poradzić sobie z najprostszymi trudnościami, że wyrastają na ludzi niezaradnych i oczekujących, że wszystko zostanie im podane na tacy.

Nie chodzi tu nawet o ten jeden tramwaj czy tę jedną babcię. Chodzi o szerszy problem – o to, jak kształtujemy charaktery młodych ludzi. Jeśli od dziecka uczymy ich, że mogą być bierni, że nie muszą myśleć o innych, że nie warto się wysilać, to jakimi dorosłymi staną się w przyszłości?

Nie wystarczy narzekać na młodzież. To my, dorośli, mamy obowiązek pokazywać jej, co jest właściwe. Mamy obowiązek wymagać, uczyć odpowiedzialności i szacunku. Bo jeśli tego nie zrobimy, wychowamy pokolenie, które nie tylko nie będzie wiedziało, czym jest dobre wychowanie, ale także nie będzie potrafiło samodzielnie funkcjonować w dorosłym świecie.

Czytaj także: https://mamadu.pl/194660,wychowujemy-pokolenie-sobkow-nauczycielka-poprosilam-o-notatki