Nauczycielka: "Pracuję w szkole od 8 do 15. To jest najgorsza część dnia"

Klaudia Kierzkowska
19 marca 2025, 15:42 • 1 minuta czytania
"W mojej historii nie znajdziecie grama optymizmu, a smutek, niezrozumienie i złość. Od kilku lat jestem nauczycielką, ale to, co kiedyś było moją pasją, dziś stało się największym źródłem stresu i wypalenia" – czytam we wstępie listu i czuję dziwną pustkę. Nasza czytelniczka prosi o anonimowość.
Podejście uczniów i rodziców odbiera mi chęć do bycia nauczycielką. fot. Polska Press/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Powoli mam dość

"Wielu ludzi uważa, że praca w szkole to misja, coś szlachetnego i pełnego satysfakcji. Kiedyś sama w to wierzyłam. Marzyłam o tym, żeby kształtować młode umysły, inspirować do rozwoju i pomagać uczniom w pokonywaniu trudności. Niestety, z biegiem lat zaczynam dostrzegać, jak bardzo różni się rzeczywistość od tego, co miałam w swojej głowie na początku kariery.


Szkoła, która miała być dla mnie miejscem pełnym twórczej energii, stała się przestrzenią, w której czuję się niewidoczna i niedoceniana. Każdy dzień zaczynam od poczucia ciężaru – zarówno fizycznego, jak i emocjonalnego. Moje wysiłki, by przygotować interesujące lekcje, angażować uczniów i rozwiązywać ich problemy, zderzają się z obojętnością. Wśród uczniów brak jest szacunku, a rodzice, zamiast doceniać trud nauczyciela, coraz częściej obarczają mnie odpowiedzialnością za wszystko, co nieudane w ich dzieciach.

Jestem ciągle na linii frontu – pomiędzy potrzebami administracji, wymaganiami uczniów i rosnącymi oczekiwaniami rodziców. Często mam wrażenie, że moje starania są nie tylko ignorowane, ale wręcz traktowane z brakiem szacunku.

Czuję, jak to wszystko wypala mnie od środka. W pracy spędzam kilka godzin dziennie, ale te godziny stały się dla mnie najgorszą częścią dnia. Nie tylko dlatego, że jestem przytłoczona obowiązkami, ale także z powodu braku zrozumienia i wsparcia. Wydaje mi się, że w dzisiejszym systemie edukacyjnym nauczyciel stał się tylko trybikiem w maszynie, która pracuje na wysokich obrotach.

Jestem nauczycielką z pasji, ale ta pasja powoli gaśnie. Każdego dnia mam wrażenie, że daję z siebie więcej, a otrzymuję coraz mniej.

Jestem zmęczona. Chciałabym, żeby moje wysiłki były zauważane i doceniane, by zamiast krytyki, otrzymywać wsparcie. Chciałabym, żeby uczniowie wiedzieli, że to, co robię, ma dla nich znaczenie, że ich edukacja jest dla mnie ważna, a rodzice rozumieli, jak wiele energii i serca wkładam w swoją pracę. Ale chyba moje oczekiwania nigdy nie zostaną spełnione".

Czytaj także: https://mamadu.pl/194141,nauczycielka-wyszla-przed-szereg-polaly-sie-uczniowskie-lzy