Nauczycielka: "Praca za 'dziękuję' już mnie nie kręci. Teraz będę nianią i zarobię kokosy"

Klaudia Kierzkowska
10 marca 2025, 13:51 • 1 minuta czytania
"Postanowiłam zrobić krok w zupełnie innym kierunku" – takimi słowami swój list zaczyna nauczycielka matematyki w szkole podstawowej. Sam wstęp wydaje się już dość intrygujący, ale to, co ukryte jest w środku, nie dość, że porusza, to jeszcze szeroko otwiera oczy na pewne kwestie.
Nauczycielka jasno mówi o swoich żalach i bolączkach. fot. Jastrzebowski/EastNews
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Idę w innym kierunku

"Od ponad 10 lat jestem nauczycielką, ale serio, to mam dość. Dość tej całej sytuacji, w której poświęcam się na sto procent, a dostaję za to… no właśnie, grosze. I nie chodzi mi tylko o pieniądze – choć to zdecydowanie ważny temat – ale o to, jak inni mnie traktują. Odnoszę wrażenie, że niektórzy zapomnieli, że my też jesteśmy ludźmi, z własnymi marzeniami, potrzebami i życiem poza szkołą.


Codziennie walczymy z niezliczoną ilością obowiązków, których nikt nie chce od nas zabrać. A potem, po godzinach spędzonych na przygotowywaniu lekcji, sprawdzaniu prac, poprawianiu testów, spotkaniach z rodzicami – dostajemy: uśmiech, kiwnięcie głową i… 'dziękuję'. I to tyle.

Owszem, dziękują nam za naszą pracę, ale gdzie lepsze pieniążki? Gdzie docenienie w postaci wynagrodzenia, które odzwierciedla wysiłek, który wkładamy w to, co robimy? Kiedy widzę, ile dostaję na konto, to zastanawiam się, czy to w ogóle ma sens. Bo za to, co zarobię, nie da się godnie żyć. A praca po godzinach, często wieczorami czy w weekendy, tylko pogłębia frustrację.

Zrozumiałam, że nie mogę dłużej tkwić w tym błędnym kole. Praca za 'dziękuję' już mnie nie kręci. I wcale nie uważam, że praca nauczyciela jest mniej ważna od innych zawodów – wręcz przeciwnie, uważam, że to jeden z najważniejszych zawodów w społeczeństwie. Tylko że jak na razie nie czuję się w pełni doceniana za to, co robię. W związku z tym postanowiłam coś zmienić.

Zamiast wciąż zarabiać niewielkie pieniądze, poświęcać się bez końca i nie widzieć efektów, chcę spróbować czegoś innego. Zostałam nianią. Tak, dobrze przeczytaliście – nianią. Lepiej zarabiam, mam czas dla siebie i dla swojej rodziny. Dzieci nadal będą w moim życiu, ale teraz ja decyduję, ile czasu im poświęcam i ile za to dostaję.

Nie piszę tego, żeby krytykować innych nauczycieli, bo wiem, że każdy z nas ma swoje powody, dla których decyduje się na ten zawód. Piszę to, żeby uświadomić, że czasami trzeba podjąć trudną decyzję, by żyć godniej i bardziej w zgodzie ze sobą".

Czytaj także: https://mamadu.pl/193763,nauczycielka-najgorsi-sa-nowoczesni-rodzice-dzieci-nie-znaja-dyscypliny