Nauczycielka: pozwalam uczniom słuchać audiobooków. "Nie róbcie z dzieci jaskiniowców"

Redakcja MamaDu
05 marca 2025, 09:21 • 1 minuta czytania
Wielu dorosłych narzeka, że dzisiejsza młodzież nie czyta książek. Problem w tym, że świat wokół nich zmienił się diametralnie – mają mniej czasu, więcej bodźców i trudniej im się skupić na dłuższym tekście. Zresztą, ilu z nas regularnie zatapia się w lekturze? Czy to jednak oznacza, że powinniśmy zmuszać dzieci do czytania? Jedna z nauczycielek postanowiła znaleźć kompromis i podzieliła się swoją perspektywą.
Wielu nauczycieli twierdzi, że słuchanie audiobooków to nie to samo, co przeczytacie lektury. fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Po publikacji tekstu "Uczniowie nie czytają lektur, a potem dukają jak pierwszoklasiści. Lecą na audiobookach" na naszą redakcyjną skrzynkę mailową spłynęło kilka odpowiedzi. Wśród nich wiadomość od Natalii, nauczycielki klas 4-8. Przeczytajcie jej krótki list, a jeśli chcecie na niego odpowiedzieć, czekamy na maile: mamadu@natemat.pl.


Lepszy audiobook niż nic

Wiem, że to, co napiszę, może wywołać oburzenie, ale ja pozwalam moim uczniom słuchać audiobooków, zamiast czytać lektury. Nawet ich do tego zachęcam i wcale nie uważam, że robię coś złego.

Dzieci i młodzież są dziś przytłoczone obowiązkami. Oczekuje się od nich, że będą świetnie radzić sobie w szkole, rozwijać pasje, uczestniczyć w zajęciach dodatkowych i spędzać czas z rodziną. Do tego dochodzą media społecznościowe, które, czy nam się to podoba, czy nie, są częścią ich życia. Efekt? Coraz większa trudność w skupieniu się na dłuższym tekście i coraz mniejsza chęć do czytania. Możemy na to narzekać, ale nie zmienimy rzeczywistości. Trzeba iść z duchem czasu, zamiast robić z dzieci jaskiniowców i wychodzić na "boomerów".

Dlatego pozwalam dzieciom słuchać tych audiobooków czy zerkać do opracowań. Wolę, aby poznali treść lektury w jakikolwiek sposób, który jest dla nich przystępny, niż wcale. Nie oznacza to jednak, że odpuszczam im pracę z tekstem. Przecież nadal przeprowadzam testy i sprawdziany, wymagając znajomości fabuły i umiejętności analizowania treści. Moim obowiązkiem jest przygotować ich do egzaminu ósmoklasisty i dalszych etapów edukacji, co robię najlepiej, jak umiem. Dzięki temu wiem, że nawet jeśli nie przeczytali książki w tradycyjny sposób, to i tak się z nią zapoznali.

Czy audiobook jest idealnym rozwiązaniem? Oczywiście, że nie. Wiem, że nic nie zastąpi kontaktu z tekstem, pracy z książką, analizy języka. Ale jeśli alternatywą jest całkowite pominięcie lektury, to wybór jest dla mnie prosty. Moim celem nie jest walka z uczniami, ale pomoc im w odnalezieniu się w świecie, który wygląda inaczej niż ten, w którym my dorastaliśmy.

Czytaj także: https://mamadu.pl/189136,czy-nauczyciel-powinien-czytac-lektury-w-klasie-plusy-i-minusy