"Kiedyś nie było stref ciszy". Nowy gatunek dzieci to "zasługa" rodziców

Klaudia Kierzkowska
25 lutego 2025, 10:51 • 1 minuta czytania
Jak wygląda odpoczynek w hotelu w trakcie ferii zimowych? Odpoczynek? O czymś takim to nie ma w tym okresie mowy. Głośne zabawy, bieganie po korytarzach i wszechobecna energia najmłodszych sprawiają, że o spokoju i lenistwie można zapomnieć. Nie tylko rodzice, ale też pozostali goście pensjonatu nie słyszą swoich myśli i z utęsknieniem wyczekują powrotu do domu.
Dzieci w hotelach dają o sobie znać. fot. asphoto777/123rf
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

O tym, że ferie potrafią wykończyć rodziców, pisałam w jednym z tekstów. Zahaczyłam też o ciekawy wpis, który pojawił się na portalu Threads. Właściciel pensjonatu marzec ogłosił miesiącem tylko dla dorosłych. Po feriach z wszechobecnymi dziećmi chce dać ludziom możliwość odpoczynku.


Maniery i kultura

Wspomniany pomysł, choć dla niektórych może być dość kontrowersyjny, wielu zapewne przypadnie do gustu. Jednak teraz nie na tym chciałabym się skoncentrować, a na komentarzu, który pojawił się pod wpisem.

"Zabawne i dające do myślenia jest to, że kiedyś takich problemów nie było. Nie było konieczności robienia stref ciszy, za to były dzieci i nikomu nie przeszkadzały. Dlaczego? Bo potrafiły się zachować, czasami rodzic szybko przypominał o manierach i kulturze i wszystko było git. Więc problemem nie są dzieci, a sposób ich wychowania na zasadzie 'wszystko mi wolno' oraz nieogarniający rodzice" – skomentowała jedna z osób (pisownia oryginalna). Współczesne dzieciaki często wychowywane są bezstresowo. Wolno im dosłownie wszystko (oczywiście w granicach zdrowego rozsądku). Kiedy biegają po hotelowym korytarzu, rodzice nie zwracają im uwagi. Kiedy głośno zachowują się na stołówce, opiekunowie nie widzą w tym niczego niestosownego. Kiedy na basenie "taranują" wszystkich dookoła, rodzice tłumaczą to dobrą zabawą.

Dawniej takie zachowania były nie do pomyślenia. Wychowanie było wychowaniem. Dobre maniery były respektowane. Dzieci w hotelu nie dawały nikomu w kość, bo tak naprawdę nikt nie zwracał na nie szczególnej uwagi.

Głębszy oddech

Nie "organizowano" stref bez dzieci, bo nie było takiego "zapotrzebowania". Podczas ferii/wakacji w pensjonacie można było odpocząć i złapać głębszy oddech. Nikt nie narzekał na obecność dzieci i nikt po cichu nie myślał, że lepiej by było, gdyby zostały w domu. Ogólnie jak zwał tak zwał, ale morał jest jeden. Współcześni rodzice pozwalają dzieciom na więcej, rzadziej zwracają im uwagę i myślą, że ich maluchy są pępkiem świata. Że wszystko im się należy, że wszystko im wolno.

Nie przejmują się innymi gośćmi hotelu, ale też nie myślą o sobie. O tym, że gdyby zaczęli wyznaczać granice i przestrzegać zasad, sami podczas takiego rodzinnego wyjazdu mogliby po prostu odpocząć.

Sformułowanie strefa ciszy jest trochę niefortunne, bo w większości przypadków właśnie tak nazywa się strefy dla osób z zaburzeniami neurorozwojowymi.

Czytaj także: https://mamadu.pl/159963,dzieci-zachowuja-sie-glosno-powinnismy-je-uciszac-czy-zaakceptowac