Dziecko w restauracji: tak czy nie? "Ja swoje zostawiam na smyczy przed lokalem"

Redakcja MamaDu
13 lutego 2025, 09:17 • 1 minuta czytania
Oburzonych uspokajamy: nikt nie zostawia dzieci przed knajpą! Jednak ten pełen przekory komentarz świetnie oddaje nasze podejście do dzieci w restauracjach. A pytanie nie powinno brzmieć: "Czy zakazać dzieciom wstępu do restauracji?", a raczej "Co zrobić, aby wszystkie strony czuły się tam dobrze?".
Zakaz wstępu do restauracji dla dzieci nie ma sensu! fot. mamaDu.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Czy dzieci powinny mieć wstęp do restauracji? To pytanie wciąż budzi ogromne emocje, a spory na ten temat regularnie pojawiają się w mediach społecznościowych. Ostatnio na portalu Threads użytkownik @jason.nie.derulo zamieścił krótki wpis (tutaj link): "Dzieci w restauracji: tak czy nie?". Jego post wywołał falę komentarzy, wśród których wyróżnił się jeden, napisany z dużą dawką ironii:


"Ja swoje zostawiam na smyczy przed lokalem i zamierzam tak robić do osiemnastki. Dwa razy już dzwoniono po policję, ale udało mi się wytłumaczyć, że niektórzy ludzie z internetu sobie nie życzą obecności dzieci, więc spotkało się to ze zrozumieniem i akceptacją służb mundurowych. Dziecko trochę płakało za pierwszym razem, ale potem się przyzwyczaiło. Tylko teraz trzeba ciepło ubierać, bo minusowe temperatury i znowu ludzie się czepiają" (pisownia oryginalna – przyp. red.).

Choć komentarz ten jest wyraźnie sarkastyczny, doskonale obrazuje pewien absurd współczesnych dyskusji na temat obecności dzieci w przestrzeni publicznej, zwłaszcza w restauracjach. W Polsce, jak i w wielu innych krajach, coraz częściej słyszy się o lokalach, które wprowadzają zakazy wstępu dla najmłodszych. Argumenty? Hałas, nieodpowiednie zachowanie, brak kontroli ze strony rodziców.

To rodzice powinni wychowywać

Z pewnością zdarzają się sytuacje, w których dzieci w restauracjach mogą być uciążliwe – bieganie między stolikami, krzyki czy rzucanie jedzeniem to coś, co nie sprzyja przyjemnej atmosferze. Ale czy rozwiązaniem jest całkowite zakazywanie im wstępu? W końcu restauracje to miejsca publiczne, a dzieci są częścią społeczeństwa. Zamiast wykluczać je z takich przestrzeni, warto skupić się na odpowiednim wychowaniu.

To na rodzicu spoczywa odpowiedzialność za zachowanie dziecka w restauracji. Warto przygotować je na taką wizytę – wytłumaczyć, jakie są zasady, jak powinno się zachowywać przy stole i jak szanować innych gości. Jeśli dziecko jest zmęczone, głodne lub znudzone, prawdopodobnie będzie bardziej marudne. W takich przypadkach warto mieć ze sobą drobne zajęcia – kredki, książeczki, gry logiczne – które pomogą dziecku spokojnie spędzić czas przy stole.

Wspólne posiłki jako nauka życia społecznego

Wizyty w restauracjach to doskonała okazja do nauki zasad funkcjonowania w społeczeństwie. Dziecko uczy się cierpliwości, kultury przy stole, interakcji z innymi ludźmi i respektowania reguł obowiązujących w przestrzeni publicznej. Odmawiając dzieciom wstępu do restauracji, odbieramy im możliwość zdobycia tych cennych doświadczeń.

Wiele lokali dostrzega potrzebę dostosowania się do rodzinnych klientów i wprowadza specjalne udogodnienia: kąciki zabaw, menu dla dzieci czy wygodne krzesełka. To dobre rozwiązanie, które sprawia, że zarówno rodzice, jak i pozostali goście mogą czuć się komfortowo.

Zamiast dążyć do wykluczeń, warto edukować zarówno dzieci, jak i rodziców, aby wizyty w lokalach były przyjemnym doświadczeniem dla wszystkich. Dzieci to część społeczeństwa – nie możemy udawać, że ich nie ma.

Czytaj także: https://mamadu.pl/165340,nie-zabieraj-dzieci-do-restauracji-dla-siebie-i-innych