"Pozwoliłam synowi podjąć decyzję w sprawie komunii. 10-latek ma do tego prawo"

Martyna Pstrąg-Jaworska
12 lutego 2025, 13:43 • 1 minuta czytania
Przyjmowanie sakramentów w Kościele katolickim odbywa się z inicjatywy rodziców dziecka. Jeśli chcą wychować potomstwo w wierze, to oni decydują o tym, czy syn lub córka przyjmą chrzest, komunię i bierzmowanie. Napisała do nas czytelniczka, która kwestie religii i wiary pozostawiła dziecku. Przeczytajcie jej argumenty.
Decyzja o sakramencie powinna należeć do dziecka? fot. Marek BAZAK/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Zapytała syna o zdanie

Mój syn ma dziesięć lat i w tym roku powinien przystąpić do Pierwszej Komunii Świętej. Piszę "powinien", bo – jak się okazuje – dla wielu ludzi to oczywiste, że każde dziecko w trzeciej klasie ma z automatu brać udział w tym wydarzeniu. Ale ja podeszłam do tego inaczej. Zapytałam syna, co on o tym myśli.


Nie jesteśmy w domu jakoś specjalnie religijni. Owszem, jesteśmy ochrzczeni, czasem idziemy do kościoła (zwykle na jakieś uroczystości typu śluby i pogrzeby), obchodzimy święta, ale nie żyjemy według ścisłych zasad wiary. I nie uważam, żeby było w tym coś złego. Dlatego uznałam, że jeśli mój syn ma iść do komunii, to nie dlatego, że "tak się robi", tylko dlatego, że sam tego chce. I wiecie co? Powiedział mi, że nie chce. Nie czuje potrzeby, nie rozumie, dlaczego miałby brać w tym udział.

Szanuję to. W końcu mówi się, że dzieci w tym wieku są już na tyle świadome, by przyjmować sakramenty. Skoro tak, to chyba są też na tyle świadome, by powiedzieć: "Nie, to nie dla mnie"? Jeśli uznajemy, że ośmiolatek czy dziesięciolatek jest gotowy na spotkanie z Bogiem i życie w wierze, to dlaczego nie miałby być gotowy na decyzję, że tego nie chce?

Powinni o tym decydować jako dorośli

Ale najwyraźniej w Kościele działa to tylko w jedną stronę. Katechetka na religii powiedziała dzieciom, że do komunii przystępują, bo ich rodzice wychowują je w wierze. Brzmi ładnie, tylko że ja się z tym nie zgadzam. Bo czy to naprawdę wiara, jeśli dziecko po prostu robi to, czego oczekują od niego dorośli? Jeśli nie ma prawa się sprzeciwić, tylko idzie "bo wszyscy idą"?

Nie chcę, żeby mój syn brał udział w czymś, co dla niego jest tylko szopką. Komunia to podobno wielkie, duchowe przeżycie. A czy naprawdę jest, jeśli dziecko myśli tylko o prezentach i ładnym garniturze? Jeśli ani trochę nie czuje, że robi to z własnej potrzeby? Wiele dzieci czeka na komunię właśnie ze względu na przyjęcie, prezenty, pieniądze, a sama religijna część jest dla nich tłem. I szczerze? Trudno im się dziwić. Jak mają przeżywać coś głęboko, skoro nawet nie dano im szansy zdecydować, czy chcą w tym uczestniczyć?

W mojej opinii sakramenty powinno się przyjmować dopiero po 18. roku życia, kiedy człowiek naprawdę decyduje o sobie. Wtedy można świadomie wybrać, czy się wierzy i chce być częścią Kościoła. A nie dlatego, że tak zadecydowali rodzice, bo "taka jest tradycja" albo "co ludzie powiedzą".

Wiem, że wielu osobom może się to nie podobać. Może ktoś powie, że odbieram dziecku szansę na coś ważnego. Ale ja widzę to inaczej – daję mu wybór. Jeśli kiedyś zmieni zdanie, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przyjął sakramenty jako dorosły człowiek. Ale jeśli teraz czuje, że nie jest to dla niego, to dlaczego miałabym go zmuszać? Niech każdy robi, jak uważa. Ale u mnie w domu do wiary nie zmusza się nikogo. I jestem z tego dumna.

Czytaj także: https://mamadu.pl/184034,organizuje-komunie-bez-alkoholu-na-zlosc-rodzinie-pic-moga-na-dzialce