"Matka to jest inny stan umysłu". Oberwała za pójście z dzieckiem na paznokcie

Martyna Pstrąg-Jaworska
15 stycznia 2025, 11:14 • 1 minuta czytania
Ostatnio często zdarzało mi się publikować treści o tym, że rodzice w towarzystwie dzieci są w naszym kraju nielubiani. Są wykluczani z przestrzeni publicznych, a społeczeństwo często nie kryje swojej niechęci wobec nich, gdy są obecni z dzieckiem np. na basenie czy w restauracji. W portalu Threads pojawiła się przykra dyskusja o matkach, które na manicure przychodzą z niemowlakiem.
Matki czują się wykluczone, bo odmawia się im zabiegów kosmetycznych w obecności dzieci. fot. JACEK WASZKIEWICZ/REPORTER/EastNews
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Dzieci niemile widziane

Jestem zdania, że to bardzo niesprawiedliwe, że rodzice są z powodu dzieci wykluczani z przestrzeni publicznej. Że są restauracje czy baseny, na których nie można przebywać, jeśli jest się z dzieckiem. Nie każdy rodzic ma możliwość wyjścia z domu bez niego, a przecież różne sprawy musi załatwić. Są też sytuacje, które nie są przymusem (w przeciwieństwie do np. wizyty w urzędzie z maluchem), ale dla rodziców są czasami jedyną okazją, by poczuć się tak, jak w czasach przed dziećmi.


Stąd wizyty z wózkiem w restauracjach, w galeriach handlowych itp. Trzeba też pamiętać, że przecież małe dziecko to nadal człowiek, którego tylko ze względu na wczesny etap rozwoju nie powinno się wykluczać z życia społecznego. Nie dla wszystkich jednak jest to oczywiste. Napisała o tym na swoim profilu w Threads użytkowniczka o nicku noxbeautypl. Jej wypowiedź brzmi tak:

"Jako właścicielka gabinetu kosmetycznego uważam, że nie stanowi on miejsca dla dzieci, chociaż oczywiście w wyjątkowych sytuacjach staram się wykonać usługę mimo obecności dziecka. Niestety, często wiąże się to z przedłużeniem czasu wykonywania zabiegu, nie jest też dla mnie komfortowe, kiedy małe dziecko zaczyna płakać, a mama nie może go uspokoić ani kiedy starsze dziecko wszędzie biega, kręci się, skacze i marudzi – ciężko mi się skupić" – argumentuje kobieta.

Odmówiono jej usługi

W dalszej części wpisu zauważa, że czasami wykonuje zabiegi, przy których nie może być osób trzecich, a szczególnie dzieci, bo używa się np. niebezpiecznego dla nich lasera lub wykonuje tatuaż. To są wyjątkowe sytuacje, które faktycznie ze względów bezpieczeństwa wykluczają obecność dziecka w salonie kosmetycznym.

Do wspomnianego postu autorka dołączyła screen wypowiedzi z mediów społecznościowych, który był inspiracją do jej publikacji. Była to wypowiedź, w której mama 4-miesięcznego dziecka opowiedziała, jak została negatywnie potraktowana, kiedy przyszła na manicure ze śpiącym niemowlakiem. Odmówiono jej wykonania zabiegu, a w komentarzach wiele kobiet przyznało, że nie byłoby problemu, gdyby mama wcześniej spytała w salonie, czy może przyjść na wizytę z maluchem.

Niestety młode mamy na urlopie macierzyńskim zwykle w ciągu dnia są zdane same na siebie. Mało która w tym czasie może zostawić dziecko z tatą (który zazwyczaj pracuje) lub dziadkami, dlatego niedziwne, że wszędzie, gdzie idzie coś załatwić, zabiera niemowlaka. Większość użytkowników, która przeczytała wpis, była takiego samego zdania jak autorka – że młode mamy, jeśli nie mają z kim zostawić dzieci, powinny sobie odpuścić zabiegi upiększające w salonach kosmetycznych.

Nie wszędzie można wziąć dziecko

Wypowiedziało się kilka kosmetyczek i kosmetolożek, które jasno dały znać, że dzieci przeszkadzają im w salonach i nie są mile widziane. Takie środowisko nie jest też dla nich bezpieczne. Zapisy o zakazie wstępu dla dzieci powinny wtedy znaleźć się w regulaminie. To dużo grzeczniejsze niż pisanie matkom, że powinny darować sobie wizyty, jeśli nie mają nikogo do opieki nad małym dzieckiem. Pojawił się nawet komentarz: "Nie masz z kim dziecka zostawić, to nie idź na usługę i tyle", który ewidentnie jest przejawem niechęci.

Są miejsca, w których obecność dziecka nie tylko może być uciążliwa dla otoczenia i samego opiekuna, ale przede wszystkim niebezpieczna. O takich przykładach niebezpiecznych sytuacji opowiadają komentujące (np. kiedy dziecko otwiera drzwi gabinetu podczas uderzeń lasera). Salon kosmetyczny, w którym wykonywane są zabiegi zagrażające zdrowiu i życiu dziecka, to nie jest miejsce dla malucha. Oczywiście, jeśli w pomieszczeniu znajduje się kącik dla dzieci to zupełnie inna sytuacja.

Jeśli mówimy jednak o malowaniu paznokci w towarzystwie 4-miesięcznego niemowlaka, który śpi, to jest to już przesada. Taki maluch prawdopodobnie prześpi całą wizytę i nie będzie nikomu przeszkadzał w robieniu manicure. Nie ma co się dziwić, że dzietność w Polsce spada, skoro rodzice w sieci czytają uszczypliwe słowa w swoim kierunku, np. że "Matka to jest inny stan umysłu".

Czytaj także: https://mamadu.pl/188854,nienawisc-do-dzieci-kwitnie-uspokojcie-sie-sami-tez-byliscie-babelkami