Prośba 10-letniej córki mocno mnie zaskoczyła. Namówiły ją koleżanki na WF-ie

Dominika Bielas
19 września 2024, 13:36 • 1 minuta czytania
Lekcje wychowania fizycznego to okazja nie tylko do porcji zdrowego ruchu. W szatni przecież odbywa się także wiele poważnych rozmów dotyczących dojrzewania. Okazuje się, że pomysły współczesnych dzieci mogą nieco przerażać. "Z procesu dojrzewania zrobiły sobie niezdrową konkurencję" – żali się Beata.
Często w szatni dziewczęta poruszają tematy dotyczące dojrzewania. Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Jestem mamą 10-latki, która w tym roku zaczęła naukę w klasie 4. Od jakiegoś czasu interesują ją tematy dojrzewania, a teraz w szkole ma także przedmiot: Wychowanie do życia w rodzinie. Wiem, że lada moment może się pojawić więcej pytań, ale córka jeszcze nie zaczęła dojrzewać. 


Sama późno przechodziłam przez ten etap (dopiero pod koniec szkoły podstawowej), ale wiem z doświadczenia, że przez koleżanki temat może się pojawiać już w 4-5 klasie. Chcę, by córka była świadoma zmian, które niedługo będą zachodziły w jej ciele, ale nie pozwolę na to, by czerpała wiedzę tylko od rówieśniczek czy z internetu. Myślałam, że mam to wszystko zaplanowane, gdy córka po lekcji WF-u zadała mi jedno pytanie.

Moda na dojrzewanie

10-latki to jeszcze małe dzieci. Niestety zauważyłam, że jest duża tendencja do podsycania tego, jak bardzo 'dojrzałe' są takie dziewczynki. Mamusie próbują zrobić z nich miniaturowe wersje siebie: zadbane i modne. Widać to w strojach, dodatkach, podejściu do pielęgnacji, a nawet makijażu. Niektóre koleżanki córki regularnie bywają na manicure i w drogeriach. Muszą mieć nowe, modne ubrania co sezon.

Teraz okazuje się, że chodzi nie tylko o stylizacje, ale także o 'dojrzałość' na pokaz. Kiedyś w szatni też rozmawiało się o dezodorantach, goleniu nóg i okresie, każda z dziewczynek coś wiedziała i następowała wymiana informacji. Był to długi proces, a teraz? Mam wrażenie, że po każdej lekcji WF-u córka przynosi nowy pomysł.

To nie wyścig

Miałam sporo zrozumienia dla sportowych biustonoszy czy ekscytacji dezodorantami, ale prośba córki o ogolenie nóg w klasie 4 mnie przerosła. Moja Ala ma jasną karnację, więc samo owłosienie nie jest tak naprawdę na razie żadnym zagadnieniem. Mimo to dziewczynki się podpuszczają i namawiają na takie zabiegi, argumentując: 'Już najwyższy czas', 'Ty tego jeszcze nie robisz?', 'Nie wstyd ci?', 'Ja to już od dawna'.

Kiedyś ciemne włoski były wyśmiewane i dziewczynki dyskretnie z nimi walczyły. Dziś mam wrażenie, że to dziecięca zachcianka, która przypomina kolejny internetowy challenge. Małe dziewczynki mają dojrzewać w czasie wyznaczonym przez innych, bo inaczej nie będą akceptowane.

Jako mamy, zamiast pchać dzieci na siłę w dorosłość, gonić bezmyślnie za trendami, 'bo młodzież szybciej dojrzewa', powinnyśmy więcej rozmawiać z naszymi córkami. Z jednej prostej przyczyny: ulegając presji otoczenia w takich kwestiach, nigdy nie nauczą się słuchać własnego ciała".

Czytaj także: https://mamadu.pl/187844,corka-prosila-o-zakup-biustonosza-reakcja-jej-mamy-daje-do-myslenia