Utrata ciąży to traumatyczne przeżycie. Jedna rzecz mogłaby odrobinę zmniejszyć ból
Brak siły, jakiejkolwiek chęci, motywacji. Niemoc i bezradność. Po poronieniu trudno się podnieść i zacząć kolejny dzień. Wydaje się to niemalże niemożliwe, nieosiągalne. Kobieta musi to przeżyć, każda na swój sposób. Jednym pomaga samotność, innym obecność bliskich. Jednak przez pewien czas każdy dzień jest wyzwaniem. Ból i cierpienie nie ustępują, a traumatyczne momenty wracają jak bumerang. Wizyta u lekarza, badanie kontrolne, choć są niewyobrażalnie trudne, muszą się odbyć. Bo zdrowie i życie kobiety są w tym momencie najważniejsze.
Niby tak niewiele
India Batson opublikowała na TikToku bardzo mądry i poruszający filmik, w którym zwraca uwagę na istotną rzecz. Prosi, apeluje, by kobiety po utracie ciąży miały w gabinetach lekarskich oddzielne poczekalnie. Tak, by nie siedziały obok szczęśliwych ciężarnych.
– Siedzenie w poczekalni obok mnóstwa kobiet w ciąży, kiedy czekasz, by wykonać badanie krwi, by sprawdzić, czy twój poziom beta-hCG spada z powrotem do zera, jest bardzo trudne – mówi poruszona.
India Batson poroniła, a wcześniej miała ciążę pozamaciczną. – Siedzenie obok kobiety ciężarnej, jest wręcz traumatycznym przeżyciem – dodaje.
Kobieta, która po poronieniu czeka na wizytę u lekarza czy wykonanie badania krwi, potrzebuje spokoju. Niczego więcej. Błogiej ciszy, która pomoże jej przetrwać ten trudny czas. Widok szczęśliwej ciężarnej, która siedzi naprzeciwko lub na krześle obok sprawia, że łzy same napływają do oczu. I choć chciałoby się je powstrzymać, nic nie można z tym zrobić. Płyną po policzkach, a ty starasz się zakryć twarz tak, by nikt nie widział.
To dodatkowy stres, niepotrzebne emocje. Poczucie niesprawiedliwości, złości i wciąż powracające pytanie – dlaczego? Dlaczego mnie to spotkało? Jak twierdzi Batson, kobiety, które po utracie ciąży czekają na konsultację lekarską czy na wykonanie badań krwi, nie powinny mieć kontaktu z ciężarnymi. Zgadzam się z tym w zupełności.
Alternatywa
India Baston podkreśla, że nie może wypowiadać się w imieniu innych kobiet, ale przypuszcza, że podzieliłyby jej zdanie. I choć zdaje sobie sprawę z tego, że nie w każdej przychodni, w każdym gabinecie można wygospodarować osobną poczekalnię dla kobiet po poronieniu, to twierdzi, że warto zrobić wszystko, by ograniczyć ten kontakt.
Być może przygotowanie przemyślanego harmonogramu byłoby możliwie dobrym rozwiązaniem. Tak, by przepełniona żalem i cierpieniem kobieta nie musiała patrzeć na szczęście tej drugiej. I tu wcale nie chodzi o zazdrość, ale poczucie niesprawiedliwości. O powrót wspomnieniami do tego, co było, a już nie powróci.
Być może niektóre kobiety nigdy nie pogodzą się z utratą ciąży. Będą mijały miesiące, lata, a one wciąż będą wracały myślami do tego, co się wydarzyło. Być może będą potrzebowały wsparcia specjalisty, zmiany otoczenia, wyjechania na drugi koniec świata. To w tym momencie nieważne. Teraz trzeba to po prostu przeżyć, wykonać badania i spróbować pogodzić się z tym, co się wydarzyło. A widok uśmiechniętych, przyszłych rodziców, nie pomaga.