Szokujące, o co nastolatki proszą rodziców. Ten smutny trend może mieć opłakane skutki

Hanna Szczesiak
24 stycznia 2024, 10:35 • 1 minuta czytania
Wchodzi 10-latka do lekarza i prosi o przepisanie kuracji na zmarszczki. Nie, to nie początek dowcipu, a nowy trend wśród współczesnych dzieci i nastolatków śmieszny nie jest. Dermatolodzy alarmują, że obsesja młodzieży na punkcie odmładzania staje się niepokojąca.
Coraz więcej nastolatków sięga po produkty przeciwstarzeniowe. Fot. Jenna Tyson/Unsplash.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Współczesne nastolatki z pokolenia alfa (urodzone po 2010 roku) mają obsesję na punkcie pielęgnacji skóry – to już wiemy. Nawet dzieciaki w podstawówce wiedzą, że najlepszym sposobem na uzyskanie glass skin jest 10-stopniowa rutyna podpatrzona u Koreanek, a jeśli nie stosujesz metody double cleansing, to równie dobrze możesz wcale nie myć twarzy.


Trend, który opanował TikToka, Instagram i YouTube, do tej pory wydawał się niegroźny – co najwyżej drenował portfele rodziców nastolatków, którzy za wszystkie toniki, esencje, maski i sera musieli płacić. Wydawał, bo, jak donosi "The Guardian", nawilżanie czy ochrona przeciwsłoneczna to już za mało. Dzieci i nastolatki chcą się... odmłodzić.

Dzieci i nastolatki oszalały na punkcie anti-aging

"Czołowi dermatolodzy twierdzą, że już 10-letnie dzieci wywierają na rodziców presję, aby ci kupowali im drogie, przeciwstarzeniowe produkty do pielęgnacji skóry" – czytamy w pierwszym akapicie materiału "Guardiana". 10-letnie dzieci!

Ekspertki, których wypowiedzi przytoczono w tekście, zwracają uwagę na dwa aspekty tego potencjalnie niebezpiecznego trendu.

Dzieci i nastolatki nie potrzebują w rutynie pielęgnacyjnej takich składników aktywnych jak witamina C, pochodne witaminy A (wyjątkiem są kuracje przeciwtrądzikowe z wykorzystaniem retinoidów zalecane przez dermatologów) czy kwasy. Nieumiejętne używanie tych składników może się przyczynić do naruszenia bariery hydrolipidowej skóry i podrażnień u osób dorosłych, a co dopiero u dzieci i nastolatków.

Z dermatologicznego punktu widzenia kuracja przeciwstarzeniowa u tak młodych osób zwyczajnie nie ma sensu – zwykle zaleca się wprowadzanie takich składników po 20. roku życia, kiedy produkcja kolagenu w organizmie się zmniejsza.

Za fascynację dzieci i młodzieży skin care odpowiadają media społecznościowe, głównie TikTok. Dziewczynki (ale również chłopcy, choć rzadziej), widząc ulubione celebrytki i influencerki, chcą je naśladować. Odczuwają presję, by wyglądać w konkretny sposób, by dopasować się do kanonu. Uwięzione w szponach obsesji piękna nigdy nie będą czuły się dość dobre.

– Uważam, że psychologiczny aspekt rozpoczynania kuracji przeciwstarzeniowej w tak młodym wieku jest szkodliwy. Niestety, widuję w swojej klinice coraz więcej nastolatków, którzy mają obsesję na punkcie starzenia się. To wysoce niepokojące, a media społecznościowe tylko to podsycają – mówiła dla "Guardiana" dr Anjali Mahto, dermatolożka i autorka książki "Skin Beauty. Biblia pięknej i zdrowej skóry".

Samoocena dzieci już szura po podłodze

Z raportu międzynarodowej sieci badawczej HBSC (Health Behaviour in School-age Children) z 2020 roku wynika, że polskie nastolatki mają najniższą samoocenę na tle rówieśników z 43 krajów.

"W wieku 11 lat za grube lub zbyt grube uważało się 39 proc. dziewcząt, w wieku 13 lat – 49 proc., zaś w wieku 15 lat – 52 proc. dziewcząt. Wyniki chłopców w tych grupach wiekowych są równie niepokojące – chłopcy w wieku 11 i 13 lat znajdują się na 2 pozycji w rankingu, zaś w wieku 15 lat na 1 pozycji, z najwyższym wskaźnikiem w rankingu 43 krajów" – czytamy w komunikacie Instytutu Matki i Dziecka, który współtworzył raport HBSC.

Do podobnych wniosków doszli twórcy raportu "Przyszłość dla dziewczynek" powstałego na zlecenie Fundacji Kosmos dla Dziewczynek: polskie nastolatki czują się nie tylko brzydkie i grube, ale też głupie.

57 proc. polskich dziewczynek przyznało, że w dzisiejszym społeczeństwie kluczowe jest osiągnięcie pewnych standardów piękna. 89 proc. nastolatek z niską samooceną uważa się za bezużyteczne, a 72 proc. z nich deklaruje, że chciałoby mieć do siebie więcej szacunku.

Wyniki tych badań są przeraźliwie smutne, a wygląda na to, że do "czuję się brzydka, gruba i głupia" możemy dodać jeszcze jeden przymiotnik: stara. A wydawało się, że gorzej już być nie może.

źródła: theguardian.com, independent.co.uk, imid.med.pl

Czytaj także: https://mamadu.pl/180269,glupi-trend-wsrod-nastolatkow-tak-wyrzucaja-pieniadze-rodzicow-w-bloto