Babcia faszeruje, a ja mam dość. Jak dogadać się z dziadkami, którzy "wiedzą lepiej"?
Większość z nas zna te historie z własnego domu. Jedziemy do dziadków, a babcia co i rusz wyciąga jakieś słodkości. Każda nasza uwaga czy krzywe spojrzenie mogą wywołać głęboką urazę. Niektóre seniorki, by uniknąć napiętej sytuacji, zaczynają podsuwać słodkości wnuczkom... po kryjomu. I jak tu nie wybuchnąć?
Ale nie tylko o słodycze chodzi, punktem zapalnym w relacji rodzice-dziadkowie może być niemalże wszystko, co dotyczy wychowania naszego dziecka. Dr Marta Majorczyk, pedagożka i psycholożka z poradni psychologicznej przy Uniwersytecie SWPS ma kilka porad, jak wyznaczać granice i rozmawiać z dziadkami, jednocześnie okazując im szacunek.
To nie obowiązek
Przede wszystkim należy sobie uświadomić, że dla naszych pociech relacje z dziadkami są bardzo ważne. Seniorzy przekazują zwyczaje, tradycje, rodzinne opowieści i pokazują pamiątki. Sprawiają, że historia waszej rodziny jest żywa. Rodzicom nie jest łatwo o to zadbać. Sama o tym świetnie wiem, gdyż wychowywałam się bez dziadków, a dziś widzę, jak wiele moje dzieci otrzymują od swoich dwóch babć, dwóch dziadków i dwóch prababć.
Warto docenić zaangażowanie i trud, jeśli seniorzy chcą zajmować się dziećmi. Jednocześnie należy pamiętać, że to nie jest ich obowiązek! Oni już dawno odchowali swoje dzieci. Mają swoje własne życie i nie powinniśmy nigdy zarządzać ich czasem, np. sugerując, że "powinni zająć się wnukami".
Jeśli są chętni do udzielenia pomocy, a wy nie chcecie z niej skorzystać, uprzejmie odmówcie. Powiedzcie, że w razie potrzeby zwrócicie się do nich z prośbą o radę czy opiekę.
Różne oczekiwania
Często problemem na linii rodzice-dziadkowie jest to, że mamy zupełnie inne oczekiwania. Milczenie, niedomówienia lub pretensje sprawiają, że sytuacja robi się napięta i nieprzyjemna. Specjalistka sugeruje, by usiąść i na spokojnie porozmawiać o oczekiwaniach zarówno tych naszych, jak i tych, jakie mają seniorzy. Może się okazać, że taka otwarta rozmowa pomoże. Spokojnie tłumaczcie swoje racje, a w razie potrzeby odwołajcie się do autorytetów, np. pediatry, psychologa.
Punktem zapalnym często jest kwestia podejścia do dziecka. Jako rodzice chcemy wychowywać swoją pociechę według swoich zasad. Dziadkom czasem się wydaje, że nasze zasady są zbyt surowe, zbyt mocno ograniczające, zbyt nowoczesne. Warto się zastanowić, jakich wartości chcecie bronić, a co możecie odpuścić. Czasem dobrze iść na kompromis.
Może ta przysłowiowa czekoladka raz w tygodniu wcale nie jest takim złym pomysłem, a może jesteście w stanie zaproponować dziadkom coś innego? U nas w domu np. sprawdziły się, zamiast batoników i cukierków, domowe desery z owocami.
Dobre rady i zasady
Warto mieć gdzieś z tyłu głowy, że rodzice starają się nam doradzać, bo chcą dobrze dla nas i dla naszego dziecka. Robią to z troski i miłości. Jednocześnie nie oznacza to, że musimy ustępować. Psycholożka radzi, by słuchać rad z uwagą, ale pamiętać, że to rodzic decyduje, czy z tej rady chce skorzystać.
To my odpowiadamy za wychowanie dziecka i my wyznaczamy granice. Możecie powiedzieć, że przyjęte przez was zasady i dotychczasowe decyzje dobrze wpłynęły na dziecko i prosicie o ich uszanowanie. Wyznaczcie jasne i czytelne granice. Uprzedźcie dziadków, co zrobicie, jeśli złamią zasady.
O relacje między bliskimi sobie osobami trzeba regularnie dbać, a zyskają na tym wszyscy członkowie rodziny.
Źródło: mat. prasowe SWPS
Czytaj także: https://mamadu.pl/180152,masz-dosc-slow-tesciowej-w-te-swieta-zlosc-zamien-na-wspolczucie