Awantura o przedszkolnego psa: "Czeka go śmierć w samotności". Czy naprawdę?

Martyna Pstrąg-Jaworska
07 listopada 2023, 13:54 • 1 minuta czytania
Przedszkolne placówki na swoim terenie mają place zabaw, ogród a czasami nawet zagrodę ze zwierzętami, o które dbają przedszkolaki razem z kadrą pedagogiczną. W przypadku warszawskiego przedszkola nr 238 "Tęczowy Pajacyk" dzieci miały towarzysza, pieska Czarka, który mieszkał na terenie placówki. Pies nagle znikł, a w sieci krąży osobliwy list napisany w jego imieniu.
Pies Czarek, który od lat mieszkał w przedszkolu, nagle zniknął. fot. oksix/123rf.com/ screen Facebook Fundacja Trop Warszawa
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Przedszkolny pupil

Regulowanie prawne sytuacji, kiedy zwierzę zamieszkuje publiczną instytucję, nigdy nie jest łatwe. Przekonały się o tym władze jednej z warszawskich placówek edukacyjnych. Przedszkole nr 238 "Tęczowy Pajacyk" w Warszawie miało osobliwego mieszkańca, który był towarzyszem dzieci. Pies Czarek, bo o nim mowa, w ostatnim czasie nagle znikł z placówki, a po sieci zaczął krążyć list napisany w 1 osobie, z punktu widzenia psa, który opowiada o swojej sytuacji:


"Większość z Państwa na pewno mnie zna. Jestem mieszkańcem tego przedszkola od 12 lat. Zostałem uratowany jako szczeniak przed uśpieniem, za co jestem bardzo wdzięczny. W przedszkolu mam swoich przyjaciół, którzy mnie karmią, głaszczą, czeszą i wyprowadzają na spacery. Nie jestem groźnym psem, a staruszkiem, które chciałby dalej wśród swoich ludzi dożyć swoich ostatnich dni" – zaczyna się wiadomość, która dalej mówi o tym, że pies rzekomo przeszkadzał nowej dyrektorce i musiał stamtąd zniknąć.

"Czeka mnie śmierć w samotności w schronisku. Tak, dobrze Państwo widzą – muszę trafić do schroniska. Bardzo nie chcę tam jechać, dlatego proszę o wstawienie się za mną, abym mógł dożyć swoich dni w przedszkolu" – czytamy w zakończeniu listu. Dodano również zdjęcie pieska w czarno-białe łaty.

Jak ustalono na podstawie komentarzy w mediach społecznościowych, Czarkiem w przedszkolu zajmowała się poprzednia dyrektorka. To ona uratowała go, gdy był szczeniakiem, przygarnęła, opiekowała się nim. Zapewniała zwierzęciu karmę, spacery, szczepienia i potrzebną opiekę. Teraz gdy przeszła na emeryturę, nowa pani dyrektor, rzekomo nie chce psa na terenie przedszkola.

Stanowisko nowej dyrekcji

Na Facebooku post ze zdjęciem listu zaczęto udostępniać w błyskawicznym tempie. W komentarzach ludzie grożą obecnej dyrektorce, zarzucają jej brak empatii, twierdzą, że nie powinna pracować z dziećmi, jeśli nie ma serca do zwierząt. Pojawiły się też doniesienia, że pies być może jest już w schronisku.

Sprawą zajęła się fundacja Trop Warszawy oraz warszawski oddział portalu wyborcza.pl. Na stronie facebookowej fundacji pod zdjęciem Czarka możemy przeczytać, że to prawdopodobnie była dyrektorka jest autorką listu, a cała afera zyskała niebezpieczną formę prześladowania i gróźb w kierunku nowej dyrektorki:

Władze placówki odmówiły rozmowy z wyborcza.pl, a na stronie przedszkola pojawiło się oficjalne oświadczenie: "Szanowni Państwo, moją intencją było zwrócenie psa właścicielowi, aby był głaskany, przytulany i w odpowiednich warunkach dożył swoich dni, o czym niejednokrotnie rozmawiałam z właścicielką psa. Nawet przez chwile nie pomyślałam o oddaniu psa Czarka do schroniska. Piesek nigdy nie był własnością przedszkola, ma swojego właściciela. Agnieszka Maksimczuk – Dyrektor Przedszkola 238 'Tęczowy Pajacyk'".

Pod wpisem na Facebooku możemy przeczytać, że psem zajmowali się też "mąż pani dyr., syn i dozorca". Z komentarzy na Facebooku możemy przeczytać, że kiedy dyrektorka odchodziła na emeryturę, obiecano, że pies zostanie otoczony opieką przez przedszkole. Niestety, według ustaleń wyborcza.pl, problemem okazały się weekendy, kiedy placówka jest nieczynna i nikt w niej nie przebywa.

Radni dzielnicy Wola chcą pomóc

Okazuje się, że nad sprawą obecnie pochylił się Urząd Dzielnicy Wola, pod który podlega przedszkole. Niestety, urzędnicy próbują ją rozwiązać już od ok. 3 miesięcy i nadal nie widzą efektów. – Dobro tego zwierzęcia jest dla nas bardzo ważne – zapewnił rzecznik Woli, Mateusz Witczyński. I dodał: – Dlatego chcemy zaprosić obydwie panie do nas, do urzędu [obecną i byłą dyrektorkę placówki – przyp.red.] i porozmawiać o tym. Spróbujemy ustalić, co można zrobić dla psa. Rzecznik zapewnia, że są pewne pomysły i nie chodzi o schronisko.

"We wtorek 7 listopada 2023 r., w Urzędzie Dzielnicy Wola odbyło się spotkanie pod przewodnictwem Grażyny Orzechowskiej-Mikulskiej, zastępczyni burmistrza Woli. Jego celem było wypracowanie najlepszego rozwiązania dla psa, który dotychczas zamieszkiwał na terenie miejskiego przedszkola 238 Tęczowy Pajacyk" – poinformował w mailu do redakcji TVN24.pl rzecznik Woli Mateusz Witczyński. 

W spotkaniu uczestniczyły była dyrektorka przedszkola, pani Renata Szyszka, oraz obecna dyrektorka, pani Agnieszka Maksimczuk, przedstawicielki wydziału oświaty i wychowania, przedstawicielka komisji edukacji rady dzielnicy.

W oświadczeniu opracowanym na spotkaniu

7 listopada 2023, 14:28

Czarek mieszkał w przedszkolu przez 12 lat, ale musiał je opuścić

TVN Warszawa | Najnowsze

7 listopada 2023, 14:28Autor:dg/bŹródło:tvnwarszawa.plPrzypnij wideo tutajUM Warszawa

Psy i koty ze schroniska czekają na domy i dobrych właścicieli

Ratują wykluczone psy i zapewniają im schronienie. Wyjątkowa misja Fundacji Duch Leona

UM WarszawaPsy i koty ze schroniska czekają na domy i dobrych właścicieli

Pies Czarek przez wiele lat był mieszkańcem jednego z przedszkoli na warszawskiej Woli. Nagle gruchnęła wiadomość, że sympatyczny czworonóg musi opuścić placówkę, bo nie chce go tam nowa dyrektorka. Sprawa trafiła na biurko wiceburmistrz dzielnicy i znalazła happy end.

Kilka dni temu na co najmniej kilku sąsiedzkich grupach na Facebooku udostępniony został post o psie Czarku, który od wielu lat mieszka w przedszkolu numer 238 przy ul. Monte Casino. Post przyjął formę wzruszającego listu napisanego w pierwszej osobie.

"Większość z Państwa na pewno mnie zna. Jestem mieszkańcem tego przedszkola od 12 lat. Zostałem uratowany jako szczeniak przed uśpieniem, za co jestem bardzo wdzięczny. W przedszkolu mam swoich przyjaciół, którzy mnie karmią, głaszczą, czeszą i wyprowadzają na spacery. Nie jestem groźnym psem, a staruszkiem, które chciałby dalej wśród swoich ludzi dożyć swoich ostatnich dni. Ale niestety we wtorek dostałem smutną wiadomość, że muszę w ciągu 2 tygodni zniknąć z przedszkola bo nowej P. Dyrektor przeszkadzam Co mnie czeka? Czeka mnie śmierć w samotności w schronisku" - można było przeczytać w liście podpisanym przez psa Czarka.

Pies CzarekFundacja Trop Warszawa

"Moją intencją było zwrócenie psa właścicielowi"

Post rozszedł się lotem błyskawicy, a komentujący krytykowali nową dyrektorkę za brak empatii. Na stronie przedszkola pojawiło się krótkie oświadczenie. "Moją intencją było zwrócenie psa właścicielowi, aby był głaskany, przytulany i w odpowiednich warunkach dożył swoich dni, o czym niejednokrotnie rozmawiałam z właścicielką psa. Nawet przez chwilę nie pomyślałam o oddaniu psa Czarka do schroniska. Piesek nigdy nie był własnością przedszkola, ma swojego właściciela" - napisała Agnieszka Maksimczuk, dyrektorka przedszkola.

W podobnym tonie wypowiadała się w swoich mediach społecznościowych Fundacja Trop Warszawa, pomagająca porzuconym zwierzętom. Jej twórcy również uważają, że pies powinien znaleźć normalny dom.

Władze wkraczają do akcji

Sprawą zajęli się radni dzielnicy – m.in. Karol Jankowski, który w mediach społecznościowych poprosił o wsparcie innych radnych, mieszkańców oraz Zarząd Dzielnicy. Ostatecznie sprawa Czarka trafiła do wolskiego ratusza. "We wtorek 7 listopada 2023 r., w Urzędzie Dzielnicy Wola odbyło się spotkanie pod przewodnictwem Grażyny Orzechowskiej-Mikulskiej, zastępczyni burmistrza Woli. Jego celem było wypracowanie najlepszego rozwiązania dla psa, który dotychczas zamieszkiwał na terenie miejskiego przedszkola 238 Tęczowy Pajacyk" - przekazał w mailu do naszej redakcji rzecznik Woli Mateusz Witczyński. 

W spotkaniu w ratuszu wzięły udział Renata Szyszka, była dyrektorka przedszkola numer 238 w Warszawie i Agnieszka Maksimczuk, obecna dyrektorka placówki, a także przedstawicielki wydziału oświaty i wychowania wolskiego ratusza oraz przedstawicielka komisji edukacji rady dzielnicy.

Czarek znalazł dom

W oświadczeniu opracowanym na spotkaniu czytamy, że właścicielką psa jest była dyrektorka, a zwierzę znalazło dom u jej syna. To on miał 12 lat temu znaleźć Czarka i przekazać go mamie.

Skąd więc to całe zamieszanie i wieszanie psów (nomen omen) na obecnej dyrektorce przedszkola? Tego nie wiadomo, ale po spotkaniu w wolskim ratuszu dowiadujemy się, że po pierwsze pies nie był "przyjacielem przedszkolaków" bo nie utrzymywał z nimi stałego kontaktu, a znalezienie nowego domu dla Czarka było koniecznie, ponieważ była dyrektorka, w chwili gdy przestała być pracownikiem placówki, nie mogła zgodnie z prawem opiekować się zwierzęciem na terenie przedszkola.

Żadna ze stron nie miała sugerować umieszczenia psa w schronisku, jak czytamy w oświadczeniu, piesek ma być zapraszany do przedszkola na uroczystości, które będą odbywać się w tamtejszym ogrodzie. Pierwotny post z listem usunięto, a była dyrektorka zapewniła, że "Fałszywe informacje na podstawie, których interwencje podjęli m.in. użytkownicy portalu Facebook, powstały bez jej wiedzy, ani zgody".

Pozostaje cieszyć się, że pies ma się dobrze, a los zwierząt nie jest Polakom obojętny, ale wypadałoby też pochylić się nad tym, jak łatwo jest zszargać dobre imię kogoś w mediach społecznościowych tylko na podstawie pogłosek.

Źródło: warszawa.wyborcza.pl, przedszkole238.pl, tvn24.pl, facebook

Czytaj także: https://mamadu.pl/151609,dziecko-i-pies-stworzyli-niezwykla-wiez-przyjazn-labradora-z-dzieckiem