To zadanie ma niby uczyć logicznego myślenia. "Nic dziwnego, że dzieci nie cierpią matmy"
Pewien oburzony rodzic umieścił w sieci kartę pracy lub sprawdzian swojego dziecka. Zadaniem ucznia było napisanie równań matematycznych, które pozwolą na obliczenie kółek w każdym z czterech obszarów.
Banalnie trudne zadanie
Uczniowi udało się poprawnie wykonać pierwsze równanie i obliczyć wynik. Sytuacja stała się bardziej skomplikowana, gdy liczba kółek w kolumnach i wierszach była różna. Choć równanie pozornie się zgadza, a wynik jest prawidłowy, to nauczyciel nie uznał większości odpowiedzi udzielonych przez ucznia. Jak to możliwe?
Najwyraźniej celem zadania było skłonienie uczniów do policzenia kółek w każdym rzędzie, a następnie ich zsumowanie. Dziecko policzyło jednak kółka w kolumnach i dopiero je dodało. Wiele osób uważa to za niesprawiedliwe, ponieważ nie było jasne, w jaki sposób dziecko powinno je policzyć.
Dziś nie łatwo pomagać dziecku
Jestem mamą uczennicy i podejrzewam, że chodzi o przygotowanie dziecka do tabliczki mnożenia, która (dla niektórych może to być zaskoczenie) nie jest przemienna (mnie przed laty uczono czegoś zupełnie innego).
Przecież dziecko wykonało zadanie i uzyskało prawidłowy wynik. Nadal nie jestem w stanie pojąć, czego ma nauczyć dzieci nieuznawanie takich odpowiedzi. Rodzice komentujący post zamieszczony na Reddicie także nie ukrywają oburzenia:
- "Nic dziwnego, że dzieci nie cierpią matmy".
- "Ta ocena jest rażąco niesprawiedliwa".
- "Potem ludzie się dziwią, że dzieci tak panicznie boją się matematyki".
- "Przerabiałam to jakiś czas temu. Nauczycielka zabroniła mi uczyć dziecko matematyki w domu. Okazuje się, że nie znam podstawowych zasad. To robienie wariatów zarówno z dzieci, jak i z rodziców".
Niektórzy stanęli jednak w obronie nauczyciela, tłumacząc, że w matematyce najważniejsze jest zastosowanie odpowiedniej metody obliczenia i najpewniej wcześniej było to przerabiane na lekcjach. I owszem, są pewne wymogi programu, ale czy nie można dzieci "upominać" nieco inaczej?
- "Sama jestem nauczycielką i ja pochwaliłbym ucznia za kreatywność. Zapytałabym, czy nie można tego obliczyć inaczej. Dzięki temu dziecko nie miałoby poczucia, że coś zrobiło źle, a ja osiągnęłabym swój cel. Również nigdy nie używam czerwonego długopisu do opisywania pracy, takie wytykanie błędów jest demotywujące!".