Dyrektorka o czerwonych paskach i reakcji rodziców: "Z tego powodu ustępuję z funkcji"

Redakcja MamaDu
07 września 2023, 11:25 • 1 minuta czytania
Co prawda mamy początek roku szkolnego, a nie koniec, ale też ten wrzesień jest wyjątkowy, bo toczy się w rytm trwającej kampanii przedwyborczej. I to właśnie za sprawą jednego ze startujących do sejmu polityków na starcie nowego roku szkolnego mówi się nie tyle o zakupie podręczników, a o świadectwach szkolnych. Dokładniej zaś o tym, czy biało-czerwone paski na świadectwach powinny zostać zniesione lub zastąpione innymi kolorami. Temat ten wzbudza silne emocje wśród rodziców i pedagogów.
Uroczystość rozdania świadectw to także okazja do wyróżnienia uczniów, którzy osiągnęli wybitne wyniki w nauce (zdjęcie ilustracyjne) fot. Adam Staskiewicz/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Likwidacja "czerwonych pasków"

Szymon Hołownia, założyciel partii Polska 2050 i współlider Trzeciej Drogi, podczas spotkania prasowego "Szkoła po nowemu – edukacja dla przyszłości" w Białymstoku, zapowiedział zniesienie "czerwonych pasków" na świadectwach i zastąpienie ich paskami w różnych kolorach, w zależności od rodzaju uzdolnień ucznia. Wcześniej takie kolorowe paski wprowadził w swojej szkole m.in. Jakub Tylman.


Koniec roku szkolnego już od kilku lat upływa na starciu dwóch obozów: zwolenników i przeciwników "czerwonych pasków". Wszystko za sprawą mediów społecznościowych, w których dumni rodzice chwalą się świadectwami swoich dzieci lub wprost przeciwnie – ogłaszają wszem wobec, że dla nich oceny nie mają żadnego znaczenia. Teraz, za sprawą słów Hołowni, dyskusja rozgorzała na nowo, tym razem we wrześniu.

Czytelniczki MamaDu podzielone

Na początku tygodnia opublikowaliśmy list naszej czytelniczki, której nie spodobał się pomysł polityka. "Ten pomysł z likwidacją czerwonych pasków to wymówka, żeby się nie uczyć. To wychowywanie pokolenia, które będzie myśleć, że jest takie wyjątkowe, że wszystko mu się należy, że może wszystko. Guzik prawda. To też krzywdzenie dzieci, które naprawdę się starają. Dlaczego one mają być poszkodowane?" – pytała w liście Renata.

W odpowiedzi na jej list otrzymaliśmy mail od innej czytelniczki, która reprezentuje drugą stronę: jest dyrektorką i pedagogiem. Czy ona także jest przeciwna zniesieniu tej formy wyróżnienia za wybitne osiągnięcia w nauce? Cytujemy jej list w całości.

Komu potrzebne są świadectwa z paskiem?

"Przeczytałam artykuł dotyczący zmiany kolorów pasków na świadectwie. Rozumiem, że rodzice dzieci, które mają świetne predyspozycje do nauki, chcą się szczycić osiągnięciami swoich dzieci. Tylko czy świadectwa z paskiem są potrzebne bardziej dzieciom czy rodzicom?

Mam 33 lata i co niektórzy moi nauczyciele zapewne zdziwiliby się, że zajmuję stanowisko dyrektorskie. Oceny i świadectwa z paskiem to to, co bardzo wpłynęło na moje myślenie o sobie. Zaczynałam dorosłe życie jako osoba, która nie potrafi się niczego nauczyć. Jednak znajdując swoją dziedzinę, dziś jestem wybitnym pedagogiem.

A gdyby nie oceny w szkole, może mogłabym wybrać się na studia psychologiczne? Byłabym wybitnym psychologiem, bo to mój konik? Oceny skreśliły moją możliwość dostania się na takie studia. W szkole nie ma miejsca na błędy. Z marszu jesteś na niższej pozycji, kategoryzowany jako ten gorszy, któremu poświęcenie uwagi i tak nic nie da.

Dziś jako dyrektor, dorosła kobieta, również popełniam błędy. Jednak nie są one oceniane, a analizowane. Tak jak w szkole analizowane były tylko z dziećmi z dobrymi stopniami. Poza tym nie chodzi o całkowite usunięcie wyróżnienia za dobre oceny, tylko o możliwość wyróżnienia też innych dzieci, z których każde jest wyjątkowe w różnej sferze życia.

Mam 3-letnią córkę i od czasu jej narodzin rozważam podjęcia się nauczania poza szkołą, właśnie ze względu na ocenianie. Z kolei ze względów nauki życia w społeczeństwie i radzenia sobie z różnymi trudnościami waham się.

Widzę w szkole plusy i minusy. Minusem jest system. Córka jest bardzo mądra i sprawna fizycznie. Jako kilkunastomiesięczne dziecko układała puzzle dostosowane dla dzieci starszych. Fizycznie, np. z unoszenia główki była w tyle co do założonych norm. Dziś sytuacja się odwróciła. Kiedy niektóre trzylatki potrafią liczyć, nawet do dwudziestu i dalej, moja mała liczy 2,3,4,8. Widzimy trudności z zapamiętywaniem/koncentracją. Oczywiście pracujemy nad tym, ale czy sytuacja, w której dziecko nie jest tak zaopiekowane, ma później spowodować, że nie będzie czuło się mądre, zdolne?

Jeżeli chodzi o obawę o to, że dzieci będą roszczeniowe z powodu wprowadzenia takiej zmiany, należy zacząć od siebie. To z domu wynosimy taką postawę. Właśnie z tego powodu ustępuję ze swojej funkcji. Rodzice są bardzo roszczeniowi, bez szacunku dla osób opiekujących się ich dziećmi. Jak dziecko ma nie być roszczeniowe i pełne szacunku dla innych, nie być zadufane w sobie, skoro na co dzień widzi taką postawę rodziców?".

Czytaj także: https://mamadu.pl/174686,slowa-dyrektorki-sprawily-ze-nie-chce-czerwonego-paska-dla-moich-dzieci