Płacą majątek za all inclusive, a nastolatki mają to gdzieś. Ich zachowanie to szczyt żenady
"Rodzinne wakacje to niby nic nadzwyczajnego. Jednak po tych zabieganych miesiącach w pracy i szkole można wyluzować i spędzić ze sobą trochę czasu. Owszem, nie zawsze jest kolorowo, ja myślę, że w tym młynie trochę odzwyczajamy się od siebie i przez te pierwsze dni czasem nawet ciężko się zgrać. Jednak ten wspólny czas to okazja, by nadrobić zaległości i porobić wspólnie coś fajnego.
Za mało atrakcji?
My wybieramy all inclusive, bo możemy porobić coś razem, ale także każdy może tu znaleźć atrakcje dla siebie. Jednak zauważyłam, że wiele rodzin o to zupełnie nie dba. Sama mam w domu nastolatki i świetnie zdaję sobie sprawę z tego jak istotny dla młodego człowieka może być smartfon. W domu mamy limity i na wakacjach także one obowiązują. Nie dlatego, że dzieciaki nie zasługują na odrobinę luzu, ale dlatego, że chcę im zapewnić fajne wakacje. Uważam, że naszą rolą, rodziców, jest o to zadbać.
Aż mnie skręca, gdy jestem w hotelu z aquaparkiem, basenami, różnymi animacjami zajęciami sportowymi i widzę nastolatki siedzące całymi daniami w lobby, bo tam jest wi-fi. Rodzice zapłacili kupę kasy za fajny hotel, atrakcje, a młodzi wolą siedzieć z nosami w telefonach. Nikt z nimi nie walczy.
Na basenie przez cały dzień nie widać młodzieży. Nie pływają, nie grają w siatkówkę na plaży i nie opalają się, ale są w hotelu, bo widać ich podczas posiłków. Tyle że w bufecie nadal gapią się na ekrany.
Po co te wakacje, ja się pytam?
Czy z czystym sumieniem możecie powiedzieć: 'Mieliśmy fajny rodzinny urlop?'. Przecież każde było skupione na sobie, z dala od siebie. Nie dostrzegacie tego, co dzieje się z waszym dzieckiem? Po co w ogóle zabieraliście swojego nastolatka, skoro ten sam poziom atrakcji miałby w swoim własnym pokoju? To nie jest normalne, że nie potrafi i nie chce znaleźć sobie innego zajęcia.
Robicie krzywdę swojemu dziecku, godząc się na taką alienację. Nie niepokoi was, że wybraliście hotel z atrakcjami dla nastolatków, a oni tylko grają w gry? Nie każdy musi chcieć pływać czy czytać książkę na leżaku, ja to rozumiem, wiek nastoletni się rządzi swoimi prawami. Nie martwi was jednak to, że nie chcą spędzać czasu ani z wami, ani z rówieśnikami, że nie chce im się absolutnie nic robić?!
Ile wspólnych wakacji wam jeszcze zostało do zaliczenia? Ja już odliczam, że lada moment moje dzieci, wybiorą znajomych i chcę się nacieszyć tymi wyjazdami, jak tylko się da. Razem planujemy wspólne aktywności, ale i dajemy chłopcom czas i przestrzeń na spędzanie czasu po swojemu, ale bez telefonu, i to naprawdę działa!".