Potrzeba wioski, by wychować… matkę. Porozmawiajmy o macierzyńskiej samotności

Magdalena Woźniak
26 kwietnia 2023, 12:43 • 1 minuta czytania
Jako ludzkość straciliśmy wioski, straciliśmy siebie nawzajem. Jako matki straciliśmy wioski dla naszych dzieci, ale przede wszystkim: straciliśmy je dla siebie.
Kiedy rodzi się dziecko, rodzi się również matka. Fot. Anna Shvets/Pexels.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Spotkałam się kiedyś z zarzutami, że formułowane przeze mnie powyższe konkluzje są przygnębiające, niewspierające dla przyszłych matek. Niech więc wybrzmi wyraźnie, nawet jeśli nieco okrutnie: to nie ja jestem twórczynią takiej kondycji naszego świata i to nie jest kwestia moich myśli.


Utracone połączenie

W moich myślach bardzo chcę jeszcze wierzyć, że istnieją miejsca, w których kobieta po urodzenia dziecka nie staje się niewidzialna.

Bardzo chcę wierzyć, że istnieją ludzie, którym zależy na tym, by zobaczyć nie tylko dziecko, ale siłaczkę, dzięki której ta istota jest na świecie. Jej łzy, jej ból, jej dzielne ciało, jej poświęcenie, jej obrzmiałe piersi.

Realia są jednak takie, jakie są: kobiety zostają same ze swoim bólem, lękami, smutkami. Ze swoimi radościami, z kruchością ciała swojego dziecka i dotykiem jego małej rączki.

We współczesnych krajach rozwiniętych ludzie nie mają czasu, a niektórzy zapomnieli już nawet, by tworzyć więzi, by tworzyć rodziny, by tworzyć wioski.

I chociaż nieliczni próbują jeszcze dotrzeć do tych pierwotnych wzorców, przed nami jeszcze długa droga. Równolegle współczynnik depresji wciąż wzrasta, jesteśmy osamotnieni w swoich pustych mieszkaniach, w swoich pustych, wyeksploatowanych przez trudy życia ciałach…

Powrót do korzeni

Istnieje mądrość słowna: "Potrzeba wioski, by wychować dziecko". Tak i potrzeba jej, by pozwolić łagodnie narodzić się matce.

Tylko że te wioski już nie istnieją. Mając świadomość ich braku, możemy próbować prosić o wsparcie, zmieniać to, co jeszcze da się zmienić. Organizować sobie pomoc, wyciągać po nią ręce, nie bronić się przed nią.

Żyjemy w czasach, w których w mniej niż sekundę jesteśmy w stanie połączyć się z bliską osobą online. Jednocześnie żyjąc w czasach, w których dotyk ekranu telefonu jest nam bardziej znany niż dotyk skóry drugiego człowieka.

Taniec matki z nowo narodzonym dzieckiem jest prawdopodobnie najważniejszą inicjacją ich życia. Nogi matki są jednak jeszcze słabe i kroki mogą się pomylić.

W tych chwilach upadku potrzebuje silnego ciała i obecności kogoś, kto stanie się jej całą wioską.

Czytaj także: https://mamadu.pl/172925,kazdy-z-nas-czuje-strach-z-tym-ze-jako-rodzice-boimy-sie-roznych-rzeczy