Polska szkoła skutecznie niszczy samoocenę dzieci. Nauczycielka ma pomysł na zmianę

Martyna Pstrąg-Jaworska
24 kwietnia 2023, 13:02 • 1 minuta czytania
Fatalna kondycja psychiczna uczniów w polskich szkołach to temat, o którym od pewnego czasu jest coraz głośniej. Nie tylko z powodu ogromnej liczby prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży, ale również z powodu licznych badań, które tę kondycję sprawdzały. O raporcie z badań "Młode głowy" opowiedziała nauczycielka ze szkoły średniej. Kobieta podzieliła się swoim pomysłem.
Uczniowie w polskich szkołach czują się źle, nauczycielka apeluje do pedagogów, aby wspierali dzieci. fot. Marek BAZAK/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Fatalna kondycja psychiczna polskich uczniów

O tym, że kondycja psychiczna polskich uczniów jest naprawdę kiepska, mówi się już od dłuższego czasu. Specjaliści alarmują, że tak źle nie było chyba nigdy. Rodzice i nauczyciele mają realny wpływ na to, jak czują się dzieci. Pewna nauczycielka opowiedziała o tym, jak na samoocenę uczniów mogą wpływać nauczyciele i nieść młodzieży realną pomoc.

Katarzyna Pelc, nauczycielka w szkole średniej, we wpisie na Facebooku opowiedziała o swoich odczuciach po zapoznaniu się z raportem "Młode głowy" dotyczącym kiepskiej kondycji psychicznej dzieci w polskich szkołach. Kobieta przyznała, że również widzi ten problem, który narasta od co najmniej kilkunastu lat. Dane, o których mowa, to m.in.:

Indywidualne podejście i empatia w nauczaniu mogą poprawić sytuację

Nauczycielka uważa, że to realny problem, z którym codziennie spotyka się w szkole i dlatego zaczęła rozmyślać, jak może pomóc swoim podopiecznym. W facebookowym wpisie przybliżyła, jak według niej inni pedagodzy mogą pomóc dzieciom i młodzieży, choć ich wsparcie nie przyniesie nagłych efektów i nie będzie oczywistą pomocą. Pelc na swoim koncie na Facebooku napisała:

"Myślę sobie zawsze, co mogę zrobić w tej sprawie ja, jako ta jedna z wielu szeregowych nauczycielek... I myślę sobie, że mogę i to dużo... Choć wsteczny efekt różnych moich działań na lekcjach nie zawsze jest odczuwalny w sposób oczywisty ani natychmiastowy... Nie zgadzam się i buntuję przeciwko atmosferze braku wpływu. To ja decyduję, co i w jaki sposób mówię do swoich uczniów na lekcjach. To ja mam wpływ na to, jak kształtują się nasze relacje. To w końcu ja organizuję proces uczenia się i ja wstawiam te oceny do dziennika...".

Wyrozumiały nauczyciel wpłynie pozytywnie na samoocenę ucznia

Nauczycielka przytoczyła konkretne zdania, które usłyszała od swoich uczniów po tym, jak zapytała ich o odczucia związane z atmosferą w klasie/szkole. Wśród nich były zapewnienia, że to, jak nauczyciel traktuje uczniów czy klasę, sprawia, że ich samoocena rośnie lub spada.

Atmosfera nauczania, która jest wolna od przemocy i presji, a za to skupiająca się na mądrym chwaleniu, kibicowaniu w dążeniu do celu i podejmowaniu walki o pozytywne efekty, sprawiają, że uczniowie czują się też dużo lepiej w szkolnej społeczności. Pelc przyznała, że te słowa "dają moc w temacie budowania pozytywnych emocji związanych z uczeniem się".

Kobieta zachęca innych nauczycieli, aby spróbowali choć trochę zmienić sztywny system nauczania. Dzięki indywidualnemu podejściu, empatii i wyrozumiałości jest szansa, że dzieci naprawdę w szkole poczują się lepiej. Pelc zaznacza też, że przecież zawód nauczyciela to ogromna odpowiedzialność, której wielu pedagogów nie czuje i przez to nie wspiera swoich podopiecznych.

Problemem jest też to, że często nauczyciele nie zwracają uwagi na to, że rygorystyczne nauczanie negatywnie wpływa na samoocenę uczniów i ich poczucie własnej wartości. Nauczycielka zachęcała, bo spróbować zindywidualizować proces nauczania, podchodzić do uczniów jak do ludzi, a nie traktować z góry, bo zmiana takich drobiazgów naprawdę może przynieść mnóstwo pozytywnych efektów.

Czytaj także: https://mamadu.pl/172916,wspolczesne-dzieci-nie-chca-dorosnac-nauczycielka-winni-rodzice-i-szkola