7 rad, jak dogadać się z nastolatkiem i nie zwariować. Pamiętaj o regule 90 sekund
- Psychoterapuetka i mama dwójki dzieci, Iben Sandahl, uczy rodziców, jak wychować szczęśliwych nastolatków.
- Sandahl zwraca szczególną uwagę na konflikty na linii nastolatek – rodzic i podpowiada, jak można je rozwiązać z poszanowaniem obu stron.
- Uczula rodziców, by zrezygnowali z modelu wychowania opartego na nagrodach i karach, izolowaniu dziecka czy naruszaniu jego prywatności.
Iben Sandahl to duńska psychoterapeutka i autorka książki "The Danish Way of Raising Teens" (nieprzetłumaczonej jeszcze na język polski). Sandahl po raz kolejny podejmuje temat wychowania dzieci w duchu hygge (tak jak zrobiła to w swojej poprzedniej książce "Hygge. Duński przepis na szczęście. Najskuteczniejsza filozofia wychowania"). Na łamach "Daily Mail" opublikowano konkretne wskazówki dla rodziców, które mają im pomóc znaleźć wspólny język z nastoletnim dzieckiem, lepiej je zrozumieć i zbudować z nim silną więź opartą na miłości i zaufaniu.
1. Rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj
"Wierzę w szczery dialog z dziećmi – bez osądzania – żeby wesprzeć je w tym trudnym okresie ich życia" – mówi psychoterapeutka i zachęca każdego rodzica, by bardziej otworzył się i uwrażliwił na problemy dziecka. Nastolatki mogą znaleźć w internecie odpowiedź na każde pytanie – ale w tych poszukiwaniach są niezwykle samotni, a odpowiedzi mogą potęgować ich kompleksy. Szczera komunikacja bez skrępowania – również o trudnych tematach, w tym o seksualności – jest kluczowa dla budowania zdrowej relacji z dzieckiem i może mieć ogromne znaczenie w rozwoju nastolatka. Nie można przecież wychować pewnego siebie, wrażliwego, świadomego człowieka, jeśli pewne tematy zostają przemilczane... świadomie.
2. Zbliż się, zamiast się oddalać
"Marsz do swojego pokoju" – mówisz swojemu nastoletniemu dziecku, wyczerpana kolejną kłótnią albo kolejnym "fochem". Iben Sandahl radzi jednak, by, zamiast izolować dziecko w trudnym dla was momencie, spędzić czas razem z nim. Nawet w milczeniu, ale blisko siebie. Wysyłanie dziecka do jego pokoju to rodzaj kary – a rolą rodzica nie jest karanie, tylko wprowadzanie dziecka w świat i objaśnianie zasad w nim panujących.
Dobrym pomysłem jest wyznaczenie w mieszkaniu miejsca – np. na kanapie w salonie – które stanowi bezpieczną przestrzeń dla każdego członka rodziny. W czasie kłótni, kiedy emocje biorą górę i już chcesz wysłać dziecko do pokoju, zaproponuj, żebyście wspólnie usiedli w salonie, dziecko w wyznaczonym wcześniej "bezpiecznym miejscu". To pozwoli mu się uspokoić (Tobie też!) bez poczucia osamotnienia i bycia karanym.
3. Zasada 90 sekund
Sandahl przypomina teorię amerykańskiej naukowczyni dr Jill Bolte Taylor. W książce "My Stroke Of Insight" Taylor opisuje zasadę 90 sekund: proces chemiczny zachodzący w ciele podczas odczuwania silnej emocji (np. złości) trwa 90 sekund. W uproszczeniu 90 sekund to czas, w którym możemy zidentyfikować emocję, zaobserwować reakcję swojego ciała i… odpuścić. W jeszcze większym uproszczeniu: każda silna emocja trwa 90 sekund. Tylko tyle.
Warto pamiętać o tym, gdy u nastolatka dojdzie do wybuchu złości czy pojawi się u niego inna intensywna emocja. Ważne jednak, by dziecko czuło, że nie jest samo, że ma nasze wsparcie nawet podczas jednego z takich wybuchów – zwraca uwagę Sandahl.
4. Zaakceptuj zmiany nastroju…
W jednej chwili się śmieje, w drugiej aż kipi ze złości, by na koniec wybuchnąć płaczem – nie, twoje nastoletnie dziecko nie testuje twojej cierpliwości. Nie próbuje też wyprowadzić cię z równowagi. Duńska psychoterapeutka przypomina, że za wahania nastrojów odpowiedzialne są procesy zachodzące w mózgu nastolatka, a emocjonalny rozwój kończy się zwykle około 20. roku życia.
5. …i odrzucenie
Wkurzony, przygnębiony czy zestresowany nastolatek może nie mieć ochoty, by z Tobą rozmawiać. Uszanuj to, że potrzebuje przestrzeni, ale zapewnij go, że gdy poczuje się gotowy, może porozmawiać z Tobą o wszystkim. Również o tych trudnych emocjach, z którymi się mierzy i które próbuje na swój sposób przepracować.
6. Przydziel obowiązki
Obowiązki domowe dla dziecka mogą być przydzielane już 2-, 3-latkom – mają ogromny wpływ na rozwój. To ważne, by wywiązywały się z nich również starszaki i nastolatki. Wykonywanie domowych obowiązków może zadziałać jak medytacja – pozwoli się na chwilę "wyłączyć", ale też daje poczucie kontroli, wzmacnia sprawczość. Nastoletnie dziecko może czuć, że ma realny wpływ na przestrzeń (i ludzi!) wokół siebie, czuje się potrzebne i zauważone przez rodzica.
7. Wyznaczaj granice
Iben Sandahl podkreśla, że uważny rodzic to nie ten, który pozwala dziecku na wszystko, ale ten, który stawia granice. Jednak – co niezwykle istotne w komunikacji z nastolatkami – należy być otwartym na zmiany i gotowym do dyskusji. W końcu dziecko może się nie zgadzać z narzuconymi przez rodzica zasadami, może czuć, że coś jest niesprawiedliwe. Warto wtedy wysłuchać go, ale też uargumentować własny punkt widzenia. Jeśli pozostaniesz przy wyznaczonej wcześniej granicy, a nastolatek "strzeli focha", wróć do rady nr 3: na szczęście każda emocja trwa tylko 90 sekund...