Jak w natłoku obowiązków odnaleźć hygge – radość i szczęście

Pojawia się ona, kiedy słuchamy ulubionej muzyki, a nasze dziecko nie płacze, gdy siadamy wygodnie na kanapie z niezwykle ciekawą książką albo rozkoszujemy się wolną chwilą z przyjaciółką.

Kiedy w naszym życiu pojawiają się dzieci, ilość obowiązków radykalnie się zwiększa, mamy wrażenie, że pracujemy na dwóch lub trzech etatach, a liczba zadań do wykonania nigdy się nie kończy. Wolne chwile to towar deficytowy, marzymy o nich. Momenty szczęścia, ciepła i bliskości warto także odnaleźć w najzwyklejszych codziennych sytuacjach. Może to być wspólne przygotowywanie kolacji, beztroska zabawa z dziećmi, bez planu i zbędnych oczekiwań, spotkanie na zakupach z koleżanką, a nawet delikatne i niespieszne przewijanie maluszka.

Dla Duńczyków ważne jest, żeby odnajdywać i tworzyć hygge, docenić znaczenie tych momentów, kiedy we współczesnym świecie mamy czas dla siebie i bliskich, możemy po prostu być i czerpać z tego przyjemność.

Nie posiada w języku polskim odpowiednika, a oznacza umiejętność czerpania radości i szczęścia z codziennych, zwykłych chwil, dostrzeganie ich wokół siebie i celebrowanie na każdym kroku, tu i teraz. Hygge to wszystko, co wprawia nas w dobry nastrój, oferuje błogość, relaks, niespieszną radość – kąpiel przy świecach, spokojny wieczór pod kocem z książką, a nawet krótka chwila przed snem, gdy zmywamy makijaż i mamy moment dla siebie, chwilę, żeby się o siebie zatroszczyć.

Polska kultura, podobnie jak duńska, jest kulturą opartą na wartościach rodzinnych. Dbamy o nasze relacje z bliskimi i mimo wielu innych możliwości rozrywki, są one dla nas źródłem radości. Jak wynika z Europejskiego Sondażu Społecznego z 2014 roku, prawie 75% z nas spotyka się z bliskimi przynajmniej raz w tygodniu poza własnym domem. Umawiamy się z rodziną lub przyjaciółmi w ich domu, na grillu, a czasami delektujemy się posiłkiem i towarzystwem w restauracji. Szukamy okazji do kontaktu i miłego spędzenia czasu. Niejedne łzy radości z narodzin dziecka i skrywane łzy wzruszenia z powodu dobrzej zdanej matury, ocieraliśmy miękką chusteczką Velvet. Potrzebowaliśmy jej także, by dyskretnie wytrzeć spływające po policzkach krople łez, gdy dorosły syn lub córka wyprowadzali się z domu. Wiele z tych wzruszeń, momentów bliskości spotyka nas w domu, w miejscu, które kojarzy nam się z miękkością i komfortem. Dbamy o nasze wnętrza, chcemy, żeby były przytulne, sprzyjały odpoczynkowi i rozwojowi naszych pociech. Sięgamy po produkty, które współgrają z naszą potrzebą miękkości i komfortu, które pomagają nam w tym, co lubimy robić.

Hygge po polsku to spędzanie czasu razem, wspólne robienie konfitur jesienią, granie w planszówki przy kominku, nastrojowy wieczór z partnerem w blasku świec… To cenne wolne chwile, bez napięć czy oczekiwań. Hyggelig są te chwile, kiedy wspólnie pieczemy ciasto i nie przejmujemy się, jeśli dziecko ubrudzi blat, bo wystarczy przetrzeć go ręcznikiem papierowym. Przecież najbardziej liczy się uśmiech na małej buzi cukiernika. Rozlany kompot na urodzinach dwulatka, pełen mąki blat po wspólnym, niedzielnym smażeniu naleśników to nie problem – wystarczy go przetrzeć kilkoma listkami ręcznika papierowego. W naszych domach dbamy o detale. Wybieramy pasujące do wnętrz produkty codziennego użytku.

Pięknie opakowane chusteczki Velvet w pudełkach z motywami kwiatowymi, geometrycznymi, są nie tylko praktyczne, ale także zdobią wnętrza.

Zwykłe chwile jak codzienna zabawa z dziećmi, spotkanie z przyjaciółmi, pełna bliskości kolacja z mężem, a także otaczanie się miękkimi, ładnymi i zapewniającymi komfort przedmiotami, tworzenie wokół siebie ciepłej atmosfery powoduje, że czujemy się szczęśliwi. I w takich codziennych momentach od wielu lat towarzyszy nam marka Velvet. Jest z nami w naszej prywatnej krainie miękkości i komfortu.