Nawet 500 zł kary za grę na boisku. Sąsiadowi przeszkadza hałas
Sąsiad szkoły podstawowej w Psarach w Małopolsce postarał się o wydanie zakazu korzystania z należącego do niej boiska. Na jego wniosek Sąd Rejonowy w Chrzanowie wydał postanowienie, na mocy którego z boiska szkolnego nie można korzystać w tygodniu po godzinie 17:00, a w weekendy, ferie i wakacje w ogóle. Warto obejrzeć na ten temat film, który lesław.dzik, walczący na co dzień ze szkolnymi absurdami, zamieścił na TikToku:
"Zakaz korzystania z boiska szkolnego"
Na kartce zawieszonej ba bramie szkoły napisano: "Zakaz korzystania z boiska szkolnego przez uczniów i udostępniania osobom trzecim po godz. 17:00 od poniedziałku do piątku oraz całkowity zakaz korzystania w boiska w niedzielę i święta. W pozostałych okresach całkowity zakaz korzystania z boiska. (...)".
Jak się okazuje, panu Tomaszowi przeszkadzają dźwięki dobiegające z boiska: "To jest teren, który ma dyfuzyjny charakter. Ktoś, kto nie zna się na fizyce dźwięku, tego nie zrozumie, ale oddziaływania, które wydzielają się podczas uderzania przedmiotem o przedmiot, czyli podczas kopania piłki, to są niskoczęstotliwościowe sygnały o wielu zmiennych, które mają bardzo niekorzystny wpływ", tłumaczył w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Kłopotliwe sąsiedztwo
Cała sprawa ciągnie się już od 2010 roku. Wtedy to pan Tomasz kupił nieruchomość sąsiadującą ze szkołą. "Po jakimś czasie zaczęły się tutaj skargi na hałas, na piłki, które przelatują z boiska na teren jego posesji", powiedziała rzeczniczka Urzędu Miasta w Trzebini Anna Jarguz w rozmowie z TVN24. Wyjaśniła, że pozew dotyczy negatywnego oddziaływania jednej nieruchomości na drugą.
Sąsiad szkoły wniósł przeciwko gminie sprawę w 2016 roku. Wyrok wciąż nie zapadł i trzeba mieć nadzieję, że kiedy w końcu zapadnie, będzie sprawiedliwy. Na razie wydano jedynie postanowienie o zabezpieczenie powództwa. To w nim właśnie ustalono ograniczenia korzystania z boiska.
Kary za złamanie postanowienia
Warto także dodać, że za każde złamanie zakazu, gmina jest zobowiązana wypłacić panu Tomaszowie 500 zł. Do tej pory na konto mężczyzny wpłynęło już ponoć z tego tytułu 57 tys. zł. Boisko szkolne w Psarach jest jedynym takim obiektem w gminie. Nic więc dziwnego, że zakaz jest co rusz łamany – dzieci chcą gdzieś grać w piłkę.
Druga strona medalu
Poznaliśmy także stanowisko pana Tomasza, które przedstawił jego prawnik, w wysłanym do nas liście. Przede wszystkim, domaga się on od gminy jedynie wybudowania osłony przed hałasem oraz ekranu akustycznego na terenie boiska od strony swojego domu. Istotne jest także to, że:
- kupił on dom naprzeciwko szkoły w Psarach i zamieszkał w nim w 2010, ale w miejscu, gdzie obecnie znajduje się boisko, do 2014 roku, stała szopa, kontenery i parkowały tam samochody. Nie było żadnych instalacji sportowych – czytamy w liście. O tym, że ma tam powstać boisko, pan Tomasz miał dowiedzieć się przypadkowo w 2013 r. Prawnik pana Tomasza podkreśla, że mężczyzna nie został w ogóle poinformowany o planach budowy, gmina wybrała sposób budowy przez zgłoszenie, co eliminowała pana Tomasza z procesu budowlanego i uniemożliwiło mu zaskarżenie ewentualnego pozwolenia na budowę.
- postanowienie ograniczające korzystanie z boiska, które wydał Sąd Rejonowy w Chrzanowie, zapadło po wydaniu przez biegłego z zakresu akustyki opinii stwierdzającej przekroczenie norm hałasu, którego źródłem jest użytkowanie boiska
- istotne jest także to, jak podkreśla w liście prawnik pana Tomasza, że boisko po godz. 17:00 wynajmowane jest komercyjnie osobom dorosłym i klubom sportowym. Raczej nie korzystają z niego wtedy dzieci.