Uczeń to człowiek gorszego sortu. Absurdalne prawo daje fory nauczycielom, krzywdząc ofiary

Marta Uler
13 grudnia 2022, 09:56 • 1 minuta czytania
Czasem zdarza się tak, że nauczyciel w pewien sposób – nawet agresją słowną czy fizyczną – krzywdzi swojego ucznia. Może za to stanąć przed komisją dyscyplinarną, jednak poszkodowany nie ma prawa brać udziału w tym postępowaniu. A tym samym – sprawiedliwości nie zawsze może stać się zadość.
Stowarzyszenie Umarłych Statusów walczy o sprawiedliwość dla uczniów fot: kalfec/123rf
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Bywa tak, że nauczyciel krzywdzi ucznia – używając agresji słownej, a nawet fizycznej, fałszując dokumentację, czy narażając ucznia na niebezpieczeństwo. Może za to stanąć przed komisją dyscyplinarną. Postępowanie to reguluje Karta Nauczyciela, a w jego wyniku nauczyciel może zostać pociągnięty odpowiedzialności za uchybienie godności zawodu lub obowiązkom określonym w ustawie. Wcześniej postępowanie wyjaśniające prowadzi rzecznik dyscyplinarny, który może (ale nie musi) sporządzić coś w rodzaju "aktu oskarżenia", na podstawie którego komisja rozpocznie sprawę.


Nikt nie reprezentuje pokrzywdzonego ucznia

Problem polega na tym, że jeżeli rzecznik z jakiegoś powodu umorzy postępowanie wyjaśniające, uczeń nic nie może z tym zrobić. Zażalenie na taką decyzję może złożyć jedynie sam nauczyciel albo jego przełożony, na przykład dyrektor szkoły – wyjaśnia prezes Stowarzyszenia Umarłych Statutów, Łukasz Korzeniowski. – Nie sposób nie zauważyć, że mogą wcale nie być tym zainteresowani. Interes pokrzywdzonego, któremu zależy na rozwiązaniu sprawy, nie jest w ogóle brany pod uwagę.

Tylko w przypadku, gdy stroną pokrzywdzoną jest dziecko, w sprawę może włączyć się Rzecznik Praw Dziecka. Jednak nie każdy uczeń jest dzieckiem. Uczeń, który został pokrzywdzony przez nauczyciela, nie ma ponadto żadnego prawa do uczestniczenia w postępowaniu przed komisją ani na przykład do wniesienia odwołania do II instancji gdy poczuje, że orzeczenie, które zapadło, nie było sprawiedliwe. To właśnie chce zmienić Stowarzyszenie Umarłych Statutów.

Uczniowie nie mogą dalej być traktowani niesprawiedliwie

W demokratycznym świecie jest tak, pokrzywdzony może liczyć na wysłuchanie, przedstawienie swojej wersji wydarzeń czy prawo do składania wniosków dowodowych. Wszystko po to, by sprawa została rzetelnie wyjaśniona, a winny złamania prawa – sprawiedliwie ukarany. – Warto podkreślić, że pokrzywdzony przez nauczyciela uczeń znajduje się w o tyle niekorzystnej sytuacji, że w stosunku do nauczyciela i dyrektora szkoły pozostaje w zależności zakładowej, co osłabia jego już i tak słabą pozycję i ogranicza zdecydowanie możliwość działania w sprawie – mówi Łukasz Korzeniowski.

Bardzo podobnie wygląda dziś sytuacja, jeżeli chodzi o komisje dyscyplinarne na studiach. Tam również student czy doktorant pokrzywdzony działaniem nauczyciela akademickiego nie może występować jako strona. Pokrzywdzony jest na gorszej pozycji niż obwiniony, który nierzadko zajmuje wyższe miejsce w hierarchii zawodowej czy naukowej. Interwencję w tej sprawie podjął Rzecznik Praw Obywatelskich.

SUS złożyło wniosek, by Rzecznik Praw Obywatelskich wstawił się u ministra Przemysława Czarnka nie tylko za studentami, ale także za uczniami podstawówek, liceów, techników czy szkół branżowych, którzy mogli zostać pokrzywdzeni przez swoich nauczycieli. Wymagałoby to zmiany nie tylko Prawa o szkolnictwie wyższym, ale także Karty Nauczyciela. 

Czytaj także: https://mamadu.pl/141715,czy-nauczyciel-moze-postawic-jedynke-za-brak-pracy-domowej

źródło: materiały prasowe SUS