Zmarło 7 dziecko, rodzice boją się puszczać dzieci do szkół. Groźna bakteria nie odpuszcza

Marta Uler
05 grudnia 2022, 14:03 • 1 minuta czytania
Inwazyjne zakażenie paciorkowcem grupy A, iGAS, zbiera żniwo. W Wielkiej Brytanii zmarło już siódme dziecko. Lekarze przestrzegają, by obserwować dzieci, wskazują, które objawy powinny niepokoić, a rodzice, na wszelki wypadek, nie wypuszczają dzieci z domu.
Niektóre przypadki IGAS wymagają hospitalizacji. Fot. Jon Tyson/Unsplash
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

W Wielkiej Brytanii zmarło już siedmioro dzieci w wyniku zakażenia paciorkowcem z grupy A wywołującym rzadką chorobę iGAS, o której pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Ostatnią ofiarą bakterii jest dwunastoletni chłopiec z Londynu. W szpitalu Alder Hey Childrens's Hospital w Liverpoolu walczy natomiast o życie czteroletnia Camila Rose Burns z Bolton. 


Przypomnijmy, że pierwszą ofiarą była sześciolatka ze szkoły Church of England w Ashfird. Pozostałe dzieci także miały mniej niż dziesięć lat, a najmłodszy to czteroletni Muhammad Ibrahim Ali. Poza tym, w ostatnim tygodniu w Wielkiej Brytanii odnotowano blisko 900 przypadków szkarlatyny, a jest to choroba wywoływana przez tę samą bakterię – Streptococcus grupy A. Warto dodać, że w poprzednich latach liczba zachorowań na szkarlatynę była prawie czterokrotnie niższa. Przerażeni rodzice na wszelki wypadek nie pozwalają dzieciom chodzić do szkoły.

Podstępna bakteria 

Choć paciorkowiec grupy A zwykle wywołuje zapalenia gardła, coraz częściej prowadzi do zakażeń inwazyjnych, takich jak paciorkowcowy zespół wstrząsu toksycznego (toxic shock syndrome – TSS), martwicze zapalenie powięzi (necrotizing fasciitis – NF) lub mięśni, bakteriemia/sepsa i zapalenie płuc. Paciorkowiec typu A może kolonizować gardło, pochwę, odbytnicę i niektóre obszary skóry (na przykład owłosioną skórę głowy). Rozprzestrzenia się drogą kropelkową, przez kontakt z zakażoną wydzieliną, wysiękiem z ran lub zmian skórnych. Czasem można zarazić się poprzez kontakt ze skażonymi przedmiotami. 

Lekarze w Wielkiej Brytanii zalecają czujność

HNS, czyli brytyjski odpowiednik NFZ, przestrzega, by bacznie obserwować dzieci: "Naprawdę ważne jest, aby zachować czujność, ponieważ w bardzo rzadkich okolicznościach, infekcja może wymagać natychmiastowego leczenia". Ponieważ jednak ciężko wyczuć, w którym momencie ból gardła wymaga już podjęcia nadzwyczajnych kroków, przychodnie w Wielkiej Brytanii od pewnego czasu przeżywają istne oblężenie. 

Mama zmarłego Muhhamada, Shabana Kousar, powiedziała Sky News, że u jej syna najpierw pojawiła się czerwona wysypka na dolnej części pleców, której pomogła kuracja antybiotykowa, ale dwa tygodnie później jego stan się pogorszył. Zaczął boleć go brzuch, a po śmierci sekcja zwłok wykazała, że miał paciorkowca typu A we krwi. "Uważam, że rodzice powinni być świadomi objawów i reagować, jeśli ich dziecko doświadcza czegoś podobnego" – powiedziała.

Lekarze informują, jak można rozpoznać zakażenie paciorkowcem typu A. W programie BBC Radio 4's Today, profesor Beate Kampmann powiedziała, że infekcja zaczyna się od wysokiej gorączki i silnego bólu gardła. Poza tym:

Zwykle infekcja ustępuje samoistnie, czasem trzeba podać antybiotyk. Jeśli jednak stan dziecka nie poprawia się, należy zadzwonić lub udać się na pogotowie. Rodziców powinno zaniepokoić w szczególności, jeśli dziecko:

Czytaj także: https://mamadu.pl/168652,2-latka-bolaly-plecy-po-wielu-badaniach-okazalo-sie-ze-to-powazna-choroba