Oszaleję! Dziecko już chore, szef wściekły - oto z czym zmagają się matki

Iza Orlicz
05 września 2022, 12:44 • 1 minuta czytania
Większość mam zaraz po urlopie macierzyńskim wraca do pracy, a opiekę nad dzieckiem powierza babci, niani lub zapisuje dziecko do żłobka. "Babcia nie mogła zająć się wnuczką, na opiekunkę mnie nie stać, żłobek wydawał się optymalną opcją. Spodziewałam się, że dziecko może chorować, ale nie przypuszczałam, że już w drugim tygodniu będę musiała zostać z nią w domu. Jestem załamana, a mój szef zły” – pisze mama rocznej córeczki.
Powrót do pracy nie jest prosty, zwłaszcza gdy dziecko zaczyna łapać infekcję za infekcją 123rf
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Chciałam wrócić do pracy z kilku powodów. Po pierwsze - po urlopie macierzyńskim czekało na mnie moje stanowisko, po drugie -ze względów finansowych, po trzecie - nie chciałam już dłużej siedzieć z dzieckiem w domu, zwyczajnie potrzebowałam odmiany.

Bardzo się cieszyłam na powrót do pracy, teraz jednak zastanawiam się, czy to nie był błąd” – opisuje mama. Przyznaje, że zdecydowali z partnerem zapisać córkę do żłobka, bo była to najtańsza opcja, do tego wydawała się też najbardziej optymalna. Uznali, że dziecko wśród rówieśników będzie rozwijać się lepiej.

Chore dziecko zaraziło moje

"Wiem, że dzieci chorują, zwłaszcza gdy zaczynają swoją przygodę ze żłobkiem czy przedszkolem. Przebywają w większej grupie, gdzie łatwiej złapać jakiś przeziębienie. Do tego zdarza się, że rodzice nie zawsze zabierają dziecko z placówki, nawet gdy widzą pierwsze objawy infekcji.

I tak było u nas. Widziałam w szatni chłopca z katarem 'do pasa', którego mama zostawiała w żłobku, a po dwóch dniach moje dziecko miało dokładnie to samo. Poszłam z nią do lekarza, powiedział, żeby córka została kilka dni w domu” – pisze mama.

"Byłam załamana, bo raptem tydzień wcześniej zaczęłam pracę. Czułam się okropnie, gdy powiedziałam szefowi, że muszę wziąć zwolnienie lekarskie. Niby stwierdził, że nie ma sprawy, ale był trochę zły. Nawet mu się nie dziwię, też czuję się niezręcznie i głupio, że wróciłam do pracy po roku i zaraz idę na zwolnienie.

Boję się, że tak będzie wyglądać cały ten rok – dwa, trzy tygodnie będę w pracy, a potem znów będę musiała wziąć zwolnienie lekarskie na dziecko. I ani nie jestem dobrą mamą, bo nie zostałam z dzieckiem w domu, ani tym bardziej dobrym pracownikiem. Nie wiedziałam, że to wszystko jest takie trudne” – pisze mama i przyznaje, że nie wie, co w tej sytuacji zrobić.

Młode mamy siedzą w domu

"Najlepiej byłoby zatrudnić nianię, ale nie stać nas na nią. Mogę liczyć na to, że córka nie będzie tak często chorować, albo ja przestanę zwracać uwagę na szefa, który na pewno nie będzie zadowolony z kolejnych zwolnień lekarskich na dziecko. Myślałam, że mój powrót do pracy będzie łatwiejszy” – dodaje mama.

Z badań wynika, że łączenie macierzyństwa z pracą zawodową nie jest proste. Z jednej strony mamy są uważane za dobrych pracowników, bo są obowiązkowe i dobrze zorganizowane, z drugiej potrzebują bardziej elastycznego podejścia pracodawcy.

Na podstawie przeprowadzonych ankiet w ramach projektu "Mama wraca do pracy” do 24 roku życia kobiet biernych zawodowo jest tylko 74 tysiące, podczas gdy w kolejnym przedziale (25-34) ich liczba szybuje do najwyższej ze wszystkich grup wiekowych i rośnie sześciokrotnie! Gdy kobiety odchowają dzieci, tj. w wieku 35-44, liczba biernych zawodowo znów spada.

Według raportu "Macierzyństwo a aktywność zawodowa” przedstawionego przez Fundację Rodzic w miastach ponad 94 procent matek nieaktywnych zawodowo chce wrócić do pracy, ale blisko połowa tych z najmniejszymi dziećmi (do lat 3) do niej nie wraca.

Czytaj także: https://mamadu.pl/155565,dziecko-idzie-do-zlobka-mama-nie-wraca-do-pracy-czy-to-wygodnictwo