Stałam z dzieckiem w kolejce do kasy rodzinnej. Słowa mężczyzny sprawiły, że odechciało mi się żyć

Dominika Bielas
23 sierpnia 2022, 13:10 • 1 minuta czytania
Każdy, kto uważa, że robienie z dzieckiem zakupów to frajda, to nie ma pojęcia, o czym mówi. To najczęściej jedyna opcja, jaką mają rodzice. Igrając z dobrym humorem malucha, walczą o każdą minutę, by ostatecznie i tak utknąć... w kolejce do kasy dla rodzin.
Kasy pierwszeństwa to nie tylko kolorowe piktogramy. fot. eastnews.pl/123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Mamo, chcę do domu!

Poniedziałkowe popołudnie, a ja odkryłam, że nie mam kilku rzeczy, których potrzebuję, ale nie dostanę ich w pobliskim dyskoncie. Pakuję więc dzieci do samochodu i jedziemy do większego marketu. Dobra godzina, jeszcze nie ma dzikich tłumów - myślę, nie powinno być kolejek. Łapię płyn do prania, kilka produktów dla malucha, pieczywo i szybko do kasy. Niestety w ciągu kilkunastu minut kolejki zdążyły urosnąć. Trudno. Idziemy do rodzinnej kasy. Jesteśmy 5 w kolejce... Po chwili dziewczynki zaczynają się niecierpliwić, podobnie jak 3-latka przed nami i 5-latek za nami. Nie wygląda to dobrze... Pierwsze trzy osoby mają wielkie zakupy.... i co ciekawe, nie mają dzieci. Zaczynam przyglądać się baczniej. Zakupy na cały tydzień, alkohol i chemia, wózki wypchane po brzegi, a kolejne osoby: mama z 3-latkiem i małym koszykiem, my z wózkiem zakupowym, bo łatwiej wsadzić 2-latka, ale zakupy maleńkie - 6 produktów, za nami mama z 5-latkiem i małym koszykiem i doszło kilka kolejnych osób z dziećmi w wieku przedszkolnym. Wszyscy z małymi zakupami.


Matki, które najpewniej wyskoczyły z dzieckiem po kilka potrzebnych rzeczy i będą stać w kolejce kilkadziesiąt minut, bo ktoś wybrał sobie rodzinną kolejkę, zamiast pójść do którejś z kilkunastu czynnych kas...

Mamo, długo jeszcze?

3-latek dotarł do granic swojej wytrzymałości. Nogi go bolą, chce już obiecanego lizaka. Mama spokojnie tłumaczy, że muszą najpierw zapłacić. Przekonuje malucha, że musi wytrzymać jeszcze tylko chwilkę, ale chyba sam w to nie wierzy. Każda z nas rozgląda się nerwowo, czy nie ma luźniejszej kasy... Niestety, nie ma.

3-latek zaczyna się robić "trudny dla otoczenia". Żadna z nas nie ma pretensji, wymieniamy tylko porozumiewawcze spojrzenia. Każda z nas rozumie i modli się, że by jej dziecko nie było następne. I tak już długo wszyscy stoimy. Kolejka rodziców z dziećmi ciągle rośnie, ale nic nie przesuwa się do przodu. Kasjerce wyraźnie się nie śpieszy. Może się uczy.

Zrób coś z tym dzieckiem!

Cierpliwość za to traci mężczyzna przed nami i warczy na kobietę: "Trzeba było w domu zostawić dziecko, jak się zakupów zachciało". Idiota! Nie ma pojęcia, że to dziecko płacze przez niego. Nie zdaje sobie sprawy, że stanął w kolejce dla rodzin i że gdyby nie on i dwóch jego poprzedników, dawno wszystkie byłybyśmy w drodze do domu. Rzucam, że: "Dobrze, że pana dziecko w tej rodzinnej kolejce takie grzeczne i cierpliwe", nie łapie aluzji albo zlewa mnie bezczelnie. Wszyscy milczą.

Komu śpieszy się bardziej?

Każdy z nas wie, że w ciąży nie zawsze jest łatwo, a maluch w sklepie nie zawsze jest cierpliwy. Kolejka pierwszeństwa, kolejka rodzinna, miejsce parkingowe dla rodziny z dzieckiem, w ciąży obsługujemy bez kolejki... sklepy i miejsca publiczne wychodzą naprzeciw potrzebom rodziców. Tyle że kultura prorodzinna kończy się na kolorowych piktogramach

Matka, która upomina się o swoje? No jakaś dziwna jest, "bachora w domu trzeba było zostawić, a nie w kolejce wydziwiać".  Nikt nie dyskutuje z chamem, który jest dumny, że wykiwał przedszkolaki w kolejce do kolorowej kasy z atrakcjami dla dzieci. A i ze świecą szukać kasjerek, które zwrócą uwagę, by jeden z drugim ustąpił miejsca matce z dzieckiem. 

Bez względu na to, czy reguluje to regulamin sklepu lub inne odgórne przepisy, czy też nie, czy naprawdę aż tak trudno o zwykłą ludzką życzliwość i empatię? Aż tak trudno zrobić dwa kroki i stanąć w innej kolejce, tej nieoznaczonej jako kasa dla rodzin, kasa pierwszeństwa lub zwyczajnie ustąpić, gdy taka osoba się pojawi?

Ale jeśli walka z przedszkolakami o pierwszeństwo w kolejce to twój dzisiejszy sukces, to serdecznie gratuluje!

Czytaj także: https://mamadu.pl/165010,pierwszenstwo-dla-ciezarnej-w-kolejce-w-marketach-nie-zawsze-obowiazuje