Moja sąsiadka puszcza luzem psa, córka panicznie się go boi. Jak przemówić tej kobiecie do rozumu?
- Czasem zdarza się, że nasze dziecko odczuwa lęk przed psami, choć nigdy nie zostało ugryzione czy zaatakowane przez zwierzę.
- Mama 7-latki pisze, że pies sąsiadki cały czas puszczany jest bez smyczy, ostatnio skoczył do ręki dziewczynki.
- Właściciele czworonogów nie zawsze muszą wyprowadzać je na smyczy, ale muszą panować nad zwierzęciem w stopniu gwarantującym bezpieczeństwo publiczne.
"Mam już dość tej sytuacji, ale kompletnie nie wiem, jak ją rozwiązać. Mieszkam na niewielkim zamkniętym osiedlu, na terenie którego znajduje się m.in. plac zabaw, niewielki skwerek, kilka ławeczek.
Moja córka ma obecnie 7 lat i puszczam ją samodzielnie przed nasz blok, bo wiem, że nie wyjdzie poza teren osiedla. Może sobie pojeździć na rolkach, hulajnodze lub na rowerze, czasem umawia się z koleżankami, by pograć w piłkę na skwerku. Niestety mam problem z jedną sąsiadką, która puszcza psa luzem” – pisze mama i przyznaje, że sytuacja zaostrzyła się w ostatnim czasie.
Puszcza go luzem, a pies wszystkich obwąchuje
"Córka boi się psów, zwłaszcza dużych. Nie wiem dlaczego, bo nigdy żaden jej nie zaatakował, chyba po prostu czuje przed nimi respekt. Nigdy sama nie podchodzi do psów, nie pyta właścicieli, czy może pogłaskać, po prostu ich unika. Psa naszej sąsiadki nie może niestety uniknąć, bo ten biega luzem.
Już kilkukrotnie mieliśmy sytuację, że wychodziłyśmy z klatki, szła też nasza sąsiadka, a jej pies, w typie wilczura, podbiegał do nas i zaczynał nas obwąchiwać. Córka zwykle wtedy chowa się za mnie, ja udaję, że nic się nie dzieje, by nie wzmagać jej niepokoju.
Przyznaję jednak, że choć nie boję się psów, również dla mnie jest to niekomfortowa sytuacja. Nie chcę, by wąchał mnie i obśliniał obcy pies, nawet jeśli właścicielka zapewnia mnie, że jest łagodny” – opisuje i dodaje, że ostatnio czarę goryczy przelało jedno zdarzenie.
Skoczył do ręki córki
"Córka wyszła sama przed blok, zaczęła jeździć sobie na hulajnodze. Nagle po zaledwie kilkunastu minutach wróciła z płaczem do domu. Gdy zapytałam, co się stało, okazało się, że sąsiadka znów szła z psem puszczonym luzem, ten podbiegł do mojej córki i skoczył jej do ręki, w której trzymała drożdżówkę.
Zaczęła piszczeć i płakać, na co usłyszała od sąsiadki, żeby 'nie histeryzowała', bo przecież nic się nie stało. Nie tylko zdenerwowała mnie ta sytuacja, oburzyłam się też postawą sąsiadki. Gdy ją następnego dnia spotkałam, bez ogródek powiedziałam jej, co o tym myślę.
Uważam, że nie powinna puszczać psa bez smyczy, zwłaszcza na terenie osiedla, gdzie bawią się dzieci. Nie powinna pozwalać podbiegać psu do każdego, kto przechodzi, bo może ktoś sobie tego zwyczajnie nie życzy.
Usłyszałam tylko, że przesadzam, a pies też ma prawo do odrobiny swobody. Dodała z przekąsem, że może ma mu jeszcze założyć kaganiec. Nie jestem przeciwniczką psów, ale dlaczego ta swoboda psa musi odbywać się kosztem moim i mojego dziecka? Pies sąsiadki narusza naszą osobistą przestrzeń i ja nie zgadzam się na to!” – dodaje mama 7-latki, jednak przyznaje, że awantura z sąsiadką niewiele zmieniła.
Kiedy pies może być bez smyczy?
"My się akurat z nią od tej pory nie zetknęłyśmy, ale nadal widzę, że puszcza psa bez smyczy. Po prostu nic sobie nie robi z tego, że jej pies podbiega do innych. Czasem go woła, ale niestety on średnio reaguje na komendy, po prostu nadal na naszym osiedlu pies ma więcej praw i swobody niż bawiące się dzieci” – dodaje mama.
Prawo nie nakłada wprost na właścicieli czworonogów obowiązku wyprowadzania ich na spacer na smyczy i z kagańcem. Właściciel psa powinien przede wszystkim spełnić warunek panowania nad zwierzęciem w stopniu gwarantującym bezpieczeństwo publiczne. Choć nie ma ogólnopolskiego przepisu, który regulowałby te kwestie, poszczególne gminy mogą na drodze uchwały wprowadzić obowiązek wyprowadzania psów na smyczy.