Więcej miejsc w przedszkolach, ale twojego dziecka nie przyjmą. Od września nowe przepisy
- W marcu 2022 roku specustawą zwiększono limity miejsc w przedszkolach i szkołach podstawowych - miało to pomóc we włączeniu w edukację dzieci z Ukrainy.
- Ministerstwo Edukacji i Nauki ogłosiło nowelizację rozporządzenia - zwiekszone limity będą obowiązywać nadal w roku szkolnym 2022/2023.
- Przepisy zakładają, że w przedszkolu zamiast 25 dzieci, będzie ich 28 (w tym 3 z Ukrainy), natomiast w szkołach podstawowych limity zwiększono do 29 miejsc.
Limity w przedszkolach zwiększone
Od nowego roku szkolnego 2022/2023 wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące liczby uczniów w klasie i dzieci w grupach przedszkolnych. Dotychczas przepisy zakładały, że w przedszkolu lub oddziale przedszkolnym w jednej grupie może być maksymalnie 25 dzieci. Mówi o tym Rozporządzenie Ministra Edukacji z dnia 21 maja 2001 roku. Na taką liczbę maluchów według przepisów powinien być przynajmniej 1 nauczyciel wychowawca oraz jeden pracownik placówki wspomagający w opiece.
Najczęściej wygląda to tak, że każda grupa ma 2 wychowawców, z których każdy pracuje po 6 godzin – jedna pani jest od 7 do 13, a druga od 11 do 17. W najintensywniejszych godzinach 8-16 pomaga im ta 3 pani, która jest pomocą nauczyciela.
Takie przepisy obowiązywały dotychczas, ale gdy zaczęła się w wojna w Ukrainie, a uchodźców wraz z dziećmi zaczęło w Polsce przybywać, zwiększono limity dzieci, w przedszkolach, oddziałach przedszkolnych oraz klasach I-III szkoły podstawowej. Według rozporządzenia, które szef resortu edukacji podpisał w marcu 2022 roku w każdej przedszkolnej grupie, gdzie jest 25 dzieci z Polski, placówka może dodatkowo przyjąć 3 dzieci, będących obywatelami Ukrainy.
Na stronie rządowej możemy przeczytać: "Oznacza to, że liczba dzieci w oddziale przedszkolnym w takim przypadku będzie mogła wynosić maksymalnie 28 dzieci. Rozwiązanie do dotyczy także oddziału przedszkolnego zorganizowanego w szkole podstawowej".
Klasy w szkole też będą większe
Jeśli chodzi o podstawówki, limit został zwiększony do 29 uczniów w klasie, a wcześniej zakładał limit 25 do 27 osób. W tym samym rozporządzeniu mowa jest o tym, że szkoła musi przyjąć do każdej klasy maksymalnie 4 uczniów (jeśli w klasie jest 25 osób. Jeśli więcej – uczniów z Ukrainy może być tylko tyle, by ogólna liczba uczniów w klasie wynosiła 29 osób), którzy są obywatelami Ukrainy.
Rozporządzenie obowiązywało cały poprzedni rok szkolny, a wczoraj MEiN ogłosił, że przepisy będą obowiązywały również w nowym roku szkolnym 2022/2023. Oznacza to, że grupy przedszkolne i klasy w szkołach nadal będą maksymalnie przeładowane. Na takie rozwiązanie narzekają rodzice i nauczyciele, resort edukacji tłumaczy się jednak tym, że grupy przedszkolne i tak nigdy nie są kompletne, bo dzieci w przedszkolu chorują i finalnie w grupie najczęściej i tak jest nie więcej niż 20-22 dzieci.
Według posłów nie będzie więc mowy o przeładowaniu. Nauczyciele i dyrektorzy mówią jednak o tym, że placówki z gumy nie są i już czas od marca do czerwca pokazał, że jednak nauczycielom jest dużo ciężej pracować z większą grupą dzieci.
"Jako przewodniczący Komisji Edukacji Związku Miast Polskich apeluję do rządzących o to, by w obecnej sytuacji pamiętali o środkach przeznaczanych dla samorządów. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji i oczekujemy na pomoc finansową z rządu" – powiedział w rozmowie z zamosc.naszemiasto.pl, Przemysław Krzyżanowski, przewodniczący Komisji Edukacji Związku Miast Polskich i wiceprezydent Koszalina. Inni nauczyciele, dyrektorzy szkół, a nawet sami rodzice uważają, że samorządowiec ma rację i rząd powinien jakoś inaczej rozwiązać kwestie większej liczby dzieci w placówkach edukacyjnych.