Przekłute uszy u dziecka? Nigdy tego nie zrobię i mam aż 5 ważnych powodów

Dominika Bielas
04 sierpnia 2022, 15:30 • 1 minuta czytania
Kolczyki u małego dziecka to temat, który wzbudza wiele emocji. Dla jednych to oczywiste, że lepiej je zrobić, gdy dziewczynka jest mała i nie będzie pamiętać bólu. Dla innych niepotrzebne ozdabianie ciała dziecka. Ja tego nigdy nie zrobię swoim córkom i mam kilka mocnych argumentów!
Należy pamiętać, że cało dziecka, to nie nasza własność. fot. unsplash
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

O gustach niby się nie dyskutuje, ale w tym przypadku się nie zgodzę. Jaki jest cel "ozdabiania" dziecka niczym choinki? Osobiście ciężko mi to zrozumieć. Dla mnie to jedynie widzimisię rodziców, które absolutnie nie niesie za sobą nic konkretnego. Bo z pewnością maluszki w kolczykach nie wyglądają ładniej, a z kolei dzieci bez nich - brzydziej. Za to powodów, by się wstrzymać z przekłuciem uszu lub całkowicie zrezygnować z tego pomysłu jest już niemało.

1. Niepotrzebny ból

Zwolennicy wczesnego przekłuwania dziecięcych uszu, uważają, że dzięki temu maluch poczuje mniejszy ból (co nie jest prawdą). Inni twierdzą znowuż, że chodzi o to, by malec go nie pamiętał. Jednak nie można zapominać, że boleć będzie na pewno, a dla małego dziecka nie będzie to ani zrozumiałe, ani potrzebne doświadczenie. Mnie stanowczo wystarczy dyskomfort, jaki dziecko przeżywa przy szczepieniu czy pobieraniu krwi. Po co jeszcze dodatkowo sprawiać mu ból?

2. Zbędny stres

Wyjaśnienie maluchowi, że "za chwilę miła pani ukłuje cię w ucho i będzie trochę bolało", absolutnie nie oddaje tego, co się wydarzy. Obce miejsce, obcy człowiek, ból i stresująca sytuacja. Nie masz też gwarancji, że malec się nagle nie przestraszy, nie zacznie płakać i uciekać, przed, w trakcie albo zaraz po zabiegu. Po co więc w ogóle dziecku fundować tak niepotrzebny stres?

3. Ryzyko alergii

Sami lekarze podchodzą do pomysłu kolczyków sceptycznie, gdyż dziecko może dostać reakcji alergicznej. Kolczyki najczęściej wykonane są ze stali chirurgicznej. Zawierają chrom oraz nikiel, a te uczulają wiele osób. W takiej sytuacji rana może się źle goić, co zafunduje dziecku nie tylko dyskomfort, ale także dodatkowy ból i stres przez kolejne dni.

4. Możliwe zakażenie

Wiele oczywiście zależy od salonu kosmetycznego, higieny i umiejętności osoby przekłuwającej uszy. Rodzice często decydują się na szybsze rozwiązanie, jakim jest pistolet do przekłuwania. Specjaliści od piercingu jednak zaznaczają, że w ten sposób kolczyk na siłę rozrywa skórę tępym zakończeniem. Siła, z jaką ozdoba wchodzi w ucho, miażdży i deformuje tkankę, co może nie sprzyjać "ładnemu" gojeniu rany.

Dodatkowo nie masz gwarancji, że dziecko nie zacznie się wyrwać podczas przekłuwania. Tak może również dojść do rozszarpania nabłonka. Poza infekcją pojawia się ryzyko wrastania kolczyka w skórę. Możliwe jest także zarażenie się wirusem WZW czy żółtaczką. Maluszki wszystko dotykają i często ciągną się za uszy np. przy ząbkowaniu. Trudno wyjaśnić niemowlakowi, że ma nie ruszać kolczyków, taka zabawa może również doprowadzić do problemów z gojeniem rany i do infekcji. Co więcej, nie masz gwarancji, że dziecko kolczyka nie zdejmie z ucha i nie wsadzi np. do buzi lub nosa, albo go nie wyrwie z ucha.

5. Podejmowanie decyzji za dziecko

Coś, z czym osobiście ja mam największy problem to fakt, że w przypadku malucha to rodzic decyduje o ciele dziecka. I choć naszą rolą jest podejmowanie wielu decyzji dla dobra dziecka, to ta o ozdabianiu jego ciała już taką nie jest. Nie wyobrażam sobie, by dziecko nie miało nic do powiedzenia w temacie kolczyków. Oczywiście nie oznacza to również, że od razu polecę z 7-latkiem, który chce kolczyki, do pierwszej lepszej kosmetyczki.

Przekłute uszy to nie kaprys ani rodziców, ani dziecka. To jest coś, co wymaga zarówno rozmowy, przemyślenia, jak i podjęcia świadomej decyzji przez osobę, która ma je nosić.

Czytaj także: https://mamadu.pl/163621,Przeklula-uszy-noworodkowi-internauci-oburzeni