Szła z dzieckiem w wózku, gdy zaczepiła ją kobieta. To, co do niej powiedziała, zszokowało mnie
Wieszałam pranie na balkonie, gdy zauważyłam poruszenie na placu zabaw, który znajduje się tuż pod naszym blokiem. Było tam kilkoro dzieci i matek, ale to nie one hałasowały, a starsza pani, którą, mówiąc szczerze, widziałam pierwszy raz.
Krzyczała na kobietę, która bujała dziecko w wózku, a drugie dziecku huśtała jedną ręką. "Gdzie ma pani kokardę na wózku?" - zapytała ją. Matka, zdziwiona, zignorowała pytanie. Jednak kobieta nie ustawała. "Dziecko zauroczą, musi być zawsze czerwona kokardka do wózka przypięta i wizerunek Matki Boskiej".
Młoda mama powiedziała, że dziękuje za radę, ale ona jest niewierząca i nie zamierza niczego wieszać. Kobieta przeszła do ataku i zaczęła krzyczeć, że dziewczyna jest niewychowana, żeby tak mówić na głos i przyznawać się do ateizmu: "Jak tak można! Jaki przykład daje pani dzieciom?" - pytała. Zaczęła też grozić matce niemowlaka, że Bóg ją pokarze i w przyszłości pewnie dziecko jej zachoruje, bo sprawiedliwość nawiedza domy grzeszników.
Stałam na balkonie i oniemiałam. Nie miałam jak zareagować, ale do pomocy przyszła kobiecie inna mama, która podziękowała starszej pani za uwagi i poprosiła o opuszczenie placu zabaw. Tamta odpowiedziała, że to miejsce publiczne i może robić, co chce. Wyjęła z torebki różaniec i próbowała wręczyć go dziewczynie, której zwracała uwagę.
Odmowy nic nie dały, ale starsza pani nie ustawała w napaści i próbowała nawet wrzucić łańcuszek do gondoli, w której leżał maluch. Zrobiła się awantura, a z kantorka wyszedł ochroniarz, którego zaniepokoiły krzyki.
Mężczyzna próbował pożegnać awanturującą się kobietę, ale ta zaczęła krzyczeć o napaści. Sytuacja zrobiła się naprawdę trudna. Przestraszone matki oraz jeszcze bardziej zlęknione dzieci, zaczęły uciekać z placu zabaw do domu.
Starsza pani próbowała jeszcze gonić mamę i straszyła ją "ogniem piekielnym", w końcu wykrzyczała, że życzy jej wszystkiego najgorszego.
Zabobonne myślenie, że dziecko musi być ochrzczone lub wozić przy wózku talizman z patronem, nadal jest silne w niektórych regionach Polski. Może się wydawać, że czasy wiary w magię minęły, jednak z czasem okazuje się, że przesądy mieszane są z religią.
Niektórzy wierzą w nie tak mocno, że czują się w obowiązku nawracać innych. Czasem ucięcie dyskusji i niepoddawanie się ich nagabywaniom, to najlepsze, co można zrobić.
Czytaj także: https://mamadu.pl/160870,przesady-dotyczace-porodow-dzien-urodzenia-wplywa-na-charakter-dziecka