Mój leniwy poradnik matki trójki dzieci, jak przetrwać upały i nie zwariować. To naprawdę działa

Marta Lewandowska
25 lipca 2022, 15:46 • 1 minuta czytania
Kocham lato. Nie będę jednak udawała, że kiedy na dworze jest 36 stopni, czuję się jak ryba w wodzie. Padam na twarz, jak my wszyscy zresztą i... robię się trochę leniwa. Mam jednak troje dzieci, które są głodne mniej więcej cały czas i ciągle czegoś chcą. Niezależnie od pogody. Zdradzę wam kilka moich patentów na zaoszczędzenie sił. Nie wszystkie są bardzo poważne.
Latem nie lubię się przemęczać, na wszystko znalazłam sposób, dzięki któremu ty też przetrwasz lato Fot. Unsplash
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

1. Gotowanie

Jesienią i zimą mogę nie wychodzić z kuchni. Uwielbiam gotować, jednak stanie przy kuchence, kiedy jest gorąco, nie należy do przyjemności. Latem nie chowamy grilla elektrycznego. 9-latek i 12-atek nauczyli się go szybko obsługiwać. Jeśli chcą obiad na ciepło - wrzucamy coś na ruszt. W te szczególnie gorące dni kupuję zamarynowane mięso.


Do tego sałatka, żeby nie było tak całkiem niezdrowo. Ewentualnie musicie wiedzieć, że już 4-latki kochają obsługiwać wyciskarkę wolnoobrotową. Wystarczy dać dziecku warzywa i owoce. Sok robi się sam, a przy okazji produkcji witaminowych shake'ów, mamy sporo zabawy i radości.

A kiedy już naprawdę nic mi się nie chce robić, zamawiam pizzę. Tak po prostu. Pozwalam sobie na to, żeby się lenić.

2. Spacery

Na gorące letnie dni mam park, do którego co prawda trzeba dojechać, ale jest w nim wielki, zacieniony plac zabaw i kurtyny zraszające. Siadam na ławce tak, żeby widzieć dzieci i dać się nieco schłodzić wodzie. W cieniu z książką i na leniwca, zamiast spaceru. Patrzę, jak dzieci się wyżywają fizycznie - one chciały wyjść, ja nie.

3. Ograniczenie prania

Wiem, ja mieszkam w domku, więc bez konieczności opuszczania adresu zamieszkania, mam łatwiej. Ale odnoszę wrażenie, że już od samego dźwięku pralki w domu robi się cieplej. Zachęcam więc młodzież, aby w upały ograniczała odzież do minimum. Mówiąc krótko, po podwórku można biegać w samej bieliźnie. Wiecie, ile wówczas trwa zapełnienie kosza na pranie?

4. Poleżmy troszkę

Kiedy nie chce mi się nawet jechać na mój ulubiony plac zabaw, sprawdzam nowe bajki na platformach streamingowych. Zawsze znajdzie się coś, co można obejrzeć razem, leżąc na kanapie, Najlepiej chrupiąc do tego owoce albo warzywa. Ewentualnie domowy sorbet.

5. Warunki polowe

Odrobina funu dla dzieci i znacznie bardziej komfortowy odpoczynek dla całej rodziny? Spanie na podłodze! Najlepiej w salonie, jak na biwaku. Gwarantuję, to znacznie mniej pobudek w nocy na "mamusiu, tak mi gorąco, chcę pić". Wszyscy się lepiej wyśpicie.

6. W wolne dni odwracam grafik

U nas upały nadal są swoistym fenomenem, ale tam, gdzie wracają co roku, mają w środku dnia sjestę. Kiedy mogę, biorę przykład z południowców. W południe okna zamknięte, zasłonięte i leżakowanie. Wieczorem, kiedy jest chłodniej, łatwiej zmotywować się do wyjścia na spacer czy przygotowania ciepłego posiłku.

7. Zakupy tylko online

Wszystko, co możliwe zamawiam do domu. Głownie, żeby (o, ironio) uniknąć klimatyzacji. W takie upały to zabójstwo, zarówno ta w aucie, jak i ta w sklepach. Wsiadając do nagrzanego samochodu, chcemy szybko obniżyć temperaturę, więc korci nas, żeby pomajstrować przy klimie, a w sklepach najczęściej jest po prostu zimno, bo klientowi ma być przyjemnie. Tyle że ten chwilowy chłód łatwo przypłacić chorym gardłem lub zatokami.

Poza tym, kiedy jest nam gorąco, stajemy się drażliwi i impulsywni, Kupujemy bez zastanowienia, żeby mieć to szybko z głowy. Wydajemy więcej, a do tego po powrocie do domu okazuje się, że i tak nie ma co jeść. Dlatego jeśli już musisz wybrać się do sklepu stacjonarnego, to zrób porządną listę, najlepiej uwzględniając rozkład produktów na półkach. Wtedy pójdzie szybciej i sprawniej.

Czytaj także: https://mamadu.pl/162649,co-zrobic-z-dzieckiem-w-wakacje-wyjazdy-polkolonie-lato-w-miescie