Bierz termos i czekaj pod szkołą. Uczniowie radzą, jak zagwarantować sobie miejsce w szkole średniej
Napisała do nas Marta, której córka dostała się do liceum z dołu swojej listy i do którego nie chce chodzić. Mama z nastolatką postanowiły wziąć udział w rekrutacji uzupełniającej, by spróbować dostać się do lepszej szkoły. I tu zaczęły się schody: “Jest totalny bałagan, nikt nie wie, jak się za to zabrać, wszędzie sprzeczne komunikaty” - skarży się Marta.
Kobieta nie wie, czy powinna potwierdzić miejsce w liceum, do którego jej córka się dostała, a później próbować w innych szkołach, czy lepiej tego nie robić, żeby nie blokować innym miejsca i nie stracić szans na dostanie się do innej placówki.
Jej mąż dowiedział się z ministerstwa, że córka powinna potwierdzić chęć uczenia się w szkole, do której się dostała, ale i tak brać udział w rekrutacji uzupełniającej. Jak usłyszał: "Niech składa do tylu szkół, ile się da".
Tymczasem inni rodzice mówią, że nie powinno się tego robić. Kobieta jest bardzo zaniepokojona niespójnością przekazów. Postanowiliśmy sprawdzić, co powinni zrobić rodzice w takiej sytuacji.
"Kto pierwszy, ten lepszy"
Dzieci spoza Warszawy miały najtrudniej w rekrutacji. Dane urzędu miasta pokazują, że ponad połowa uczniów, która nie znalazła miejsca w szkołach średnich, to właśnie osoby spoza Warszawy. Do żadnej ze stołecznych szkół nie zakwalifikowało się dokładnie 2371 nastolatków. W tej grupie jest 1175 spoza miasta.
Czy jeśli dziecko chce pójść do innej szkoły, niż ta, do której zostało zakwalifikowane, powinno na wszelki wypadek potwierdzić chęć chodzenia do tej przydzielonej, czy w ten sposób traci szansę na miejsce w innej placówce?
Na grupach dla nastolatków zaroiło się od wpisów: "Nie dostałem się do liceum, co robić?". Uczniowie radzą sobie, aby 1 sierpnia zabrać ze sobą termos i gnać pod szkołę, do której chce się chodzić. Ostatecznie listy przyjętych uczniów będą opublikowane 28 lipca, rekrutacja uzupełniająca ma rozpocząć się 1 sierpnia. Jednak w tym roku wniosek o przyjęcie trzeba składać osobiście.
"W uzupełniającej jest zasada kto pierwszy, ten lepszy, więc lepiej, abyś wszystko wiedział wcześniej, jak się do tego przygotować. Dzwoń do sekretariatu i miej gotowe wszystkie dokumenty" - piszą przyszli licealiści.
Rady uczniów są proste - składaj potwierdzenie przyjęcia, tam, gdzie się dostałeś, bo zostaniesz bez szkoły. Dopiero potem bierz udział w rekrutacji uzupełniającej.
To jednak oznacza, że system zostanie oszukany, a miejsca dla uczniów znacznie ograniczone. "Jest mało prawdopodobne, aby w rekrutacji uzupełniającej były wolne miejsca w topowych szkołach" - napisała jedna z przyszłych licealistek. "Ale warto próbować".
Inna na pytanie użytkownika, co ma robić jeśli nigdzie się nie dostał, napisała: "Złóż dokumenty w uzupełniającej do jakiejkolwiek szkoły. Potem szukaj miejsca we wrześniu, jak skończą się roszady".
Niektórzy składali kilka wniosków o przyjęcie do tej samej szkoły, ale innych klas. Udało im się dostać do klas humanistycznych, choć chcieli iść na kierunki ścisłe. Czemu? "Chciałem mieć pewność, że dostanę się do tej szkoły. We wrześniu będę składał wniosek o przeniesienie".
Najwyraźniej każda metoda jest dobra, aby zagwarantować sobie miejsce.
Trzeba czekać
Dzwoniliśmy do kilku wybranych szkół średnich w Warszawie. Dyrektorzy części placówek są już na wakacjach, inni nie chcą się wypowiadać. Podobnie jak uczniowie czekają na końcówkę lipca, by ogłosić ilość wolnych miejsc.
Matematyka jednak nie sprzyja uczniom. Miejsc w szkołach jest za mało, aby wszyscy mogli podjąć naukę w wymarzonej szkole. Ci, którzy już się dostali, mogą otwierać (bezalkoholowego) szampana, reszta musi grzać kawę w termosach i ustawić się w kolejce do pozostałych ławek.
Szkoły prywatne już w maju informowały o "ostatnich wolnych miejscach". Co mogą zrobić rodzice i uczniowie szkół publicznych?
"Od 1 sierpnia rozpocznie się rekrutacja uzupełniająca do szkół, które dysponują wolnymi miejscami. Kandydaci składają wnioski od 1 do 3 sierpnia do godz. 15.00 bezpośrednio w szkołach" - czytamy na stronie urzędu miasta.