"Nie mogę być matką i żoną, to zbyt męczące. Wybieram tylko jedną rolę"
Każda kobieta codziennie przekonuje się o tym, jak ciężko łączyć rolę matki, partnerki, pracowniczki, córki i przyjaciółki. Wbrew pozorom część z nich nie jest zupełnie intuicyjna, a wiele zmienia się, gdy na świat przychodzą dzieci.
Weronika, 32-latka i menadżerka sklepu, zdecydowała, że nie chce już godzić się na zadowalanie wszystkich oprócz siebie. Ma dwójkę dzieci, 4- i 6-letnie córeczki, które potrzebują jej uwagi i bardzo ją kochają.
"Był czas, gdy narzuciłam na siebie jarzmo profesjonalizmu - gotowałam jak najlepszy szef kuchni, sprzątałam lepiej niż zawodowe sprzątaczki, rozmawiałam z dziećmi jak najlepszy psycholog, kochałam się z mężem jak wybitna kurtyzana, ale już wystarczy" - opisuje swoje życie Weronika.
"Usiadłam i pomyślałam o tym, co naprawdę daje mi przyjemność i muszę przyznać, że jest to macierzyństwo. Ze wszystkimi swoimi blaskami i cieniami. Za to w ogóle nie czuję się na siłach, by być zakochana w moim mężu. Dbając o naszą relację, czuję, że robię coś na siłę. Będąc z dziećmi, martwię się, że nie spędzam czasu z mężem, będąc z mężem, myślę tylko o dzieciach" - pisze.
Jej zdaniem najlepiej będzie, jeśli odstawi małżeństwo na dalszy tor. Nadal będą z mężczyzną w relacji, dzieląc koszty utrzymania i dzieląc się obowiązkami domowymi, po prostu przestaną się na siłę uszczęśliwiać.
"Mój mąż jest bardzo zaradny i ambitny. Mam wrażenie, że przeze mnie i narzucanie mu siłą czasu spędzonego razem, stopuję go na ścieżce awansu. Nie bierze dodatkowych projektów, bo musi zająć się domem. Chcę to przejąć, ja będę mamą, która pracuje i wychowuje. Nie mam tak ciężkiej pracy i nie potrzebuje zawodowych wyzwań w życiu, żeby czuć się spełniona. Wierzę w to, że zadowolenie da mi macierzyństwo" - tłumaczy swoją decyzję Weronika.
Zastrzega, że nie będzie utrzymanką męża. Będą dzielić się pieniędzmi i obowiązkami, jednak zmienią organizację pracy w domu. Ona popołudniami zajmie się dziećmi, on będzie mógł pracować do późna. Weekendy spędzą razem, jeśli będą mieli ochotę, ale nie zamierza naciskać w tej kwestii na męża.
"Nie rozstaję się z mężem, ale stawiam rodzicielstwo ponad związkiem, gdy dzieci podrosną, zaczniemy nadrabiać randki. Widzę, ile frustracji kosztuje nas teraz zamówienie opiekunki do dzieci, gdy chcemy iść do kina albo wysłanie dzieci na weekend do babci. Od teraz nie będziemy musieli tego robić. Porandkujemy, gdy dzieciaki staną się nastolatkami i nic nie będzie nas ograniczało. Być może wtedy uda nam się zakochać w sobie na nowo" - pisze Weronika.
Od redakcji
Nie ma jednej właściwej metody i wyliczeń, na czym polega dobre partnerstwo w związku. Według tego, co pisze Weronika, decyzja o przejęciu przez nią niemalże całkowitej opieki nad dziećmi, wyszła od niej i została skonsultowana z mężem. Jeśli obie strony zgodziły się na taki układ, to znaczy, że autorskie rozwiązanie zostało zaproponowane na podstawie realnych potrzeb partnerów.
Dostrzegamy jednak, że wyłączność matki może odbić się szkodą na kontaktach dzieci z ojcem. Ponadto oddalenie się od siebie partnerów i notabene odsunięcie od siebie problemów dnia codziennego, brak dyskusji, ale także bliskości, może być bardzo szkodliwe dla relacji. I wbrew temu, co pisze Weronika, za kilka lat nie będzie na czym budować nowego-starego dojrzałego związku.
Czytaj także: https://mamadu.pl/123299,kazde-malzenswto-przechodzi-przez-9-faz-w-ktorej-jestes