Upał odebrał urlopowiczom rozum? Mnie mdliło, a dzieci patrzyły na to wszystko

List do redakcji
05 lipca 2022, 12:52 • 1 minuta czytania
Wraz z sezonem wakacyjnym pojawia się coraz więcej historii dotyczących tego, jak potrafią zachowywać się niektórzy urlopowicze. Napisała do nas Iga, której na widok zachowania jednej rodziny w czasie jej pobytu nad jeziorem, zrobiło się po prostu niedobrze.
Rodzicielstwo na wakacjach. Iga opisuje koszmarnych rodziców na urlopie Fot. 123rf
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Cieszyłam się na ten weekend, od dawna nie miałam wolnego, a wakacje i tak zapowiadają się dla mnie pracujące. Wyjechaliśmy na dwa dni nad jezioro, a tam... sąsiedzi z piekła rodem w kwaterze obok" - napisała Iga.


I opowiada, że nabrała niesmaku już pierwszego dnia, gdy zobaczyła 9-osobową ekipę rodziców i dzieci. "Ojcowie i matki rozebrani do majtek, pili piwo, a dzieciarnia biegała na golasa albo w samych spodenkach".

Sąsiedzka rodzina smażyła na grillu kiełbasy od samego rana, a towarzystwo stawało się coraz bardziej wesołe i rubaszne. "Zaczęły się podszczypywania żonek, a nawet wołania do nas, abyśmy przyszli się zabawić" - relacjonuje Iga.

Jej mąż i córka nie skorzystali z zaproszenia, a za chwilę i tak spotkali tę rodzinę na pomoście nad jeziorem. I wtedy, jak mówi Iga, miarka się przebrała. Zobaczyła półnagiego mężczyznę, który siedząc na deskach z wiadrem pełnym złowionych ryb, patroszył je ostrym nożem, a wnętrzności wyrzucał do tej same płycizny, w której ona bawiła się ze swoją córką.

"Myślałam, że zwymiotuję. Wokół mnie i córki pływały pęcherze pławne ryb, facet miał brzuch cały w łuskach i krwi, a jednocześnie popijał piwo. Moja córka patrzyła na niego z obrzydzeniem, a mi po prostu zbierało się w ustach" - opisuje swoje doświadczenie Iga.

Wyszła z wody i poprosiła męża, aby spakowali się i wyjechali z tego miejsca, bo nie wytrzyma ani chwili dłużej z takimi sąsiadami.

"Wróciliśmy do domu. Zaczęłam odpoczywać już w drodze powrotnej, gdy przestałam widzieć przed oczami tego faceta. Całą niedzielę spędziliśmy na rowerach i jedzeniu lodów w naszym mieście. To był urlop, którego potrzebowałam".

Od redakcji

Iga podjęła najlepszą dla siebie decyzję, opuszczając miejsce, w którym nie czuła się niekomfortowo. Brakuje jednak w jej opowieści momentu, w którym zwróciłaby uwagę sąsiadom na ich nieprzyjemne zachowanie. Być może nie mieli złych intencji, a konfrontacja z uczuciami Igi i jej rodziny wpłynęłaby na nich.

W przypadku spożywania alkoholu nad wodą oraz opieki nad dziećmi pod jego wpływem można zawiadomić odpowiednie służby. Wydaje się to skrajnym rozwiązaniem, a jest tak naprawdę jedynym słusznym, które gwarantuje bezpieczeństwo dzieciom będącym pod opieką pijanych opiekunów.

Kobieta mogła zgłosić także właścicielowi miejsca noclegowego, w którym się zatrzymali, że sąsiedzi korzystają z przestrzeni w sposób uciążliwy.

Nie bójmy się interweniować, gdy widzimy pijanych rodziców lub zaniedbane dzieci. Zwrócenie uwagi osobom, które zachowują się w sposób dla nas niekomfortowy, może sprawić, że zmienią swoje postępowanie.

Ponadto starajmy się wypoczywać na swoich warunkach. Jeśli towarzystwo w kurorcie, do którego przyjechaliśmy, jest bardzo uciążliwe, warto zastanowić się nad zmianą miejsca. Czasami spokój i odpoczynek nie mają ceny.

Czytaj także: https://mamadu.pl/164278,nieodpowiedzialni-kajakarze-sa-smiertelnym-zagrozeniem-dla-dzieci-na-plazy