"Przestań wypowiadać te 4 zdania do dziecka" - mówi neurobiolog. Oto najgorsze zasadzki w rozmowie

Martyna Pstrąg-Jaworska
11 maja 2022, 12:37 • 1 minuta czytania
Rozmowy z dzieckiem bywają trudne. Nawet jeśli masz dobre intencje i zapał, często kończy się na kłótni i trzaskaniu drzwiami? Być może popełniasz podczas rozmowy któryś z błędów, które wyszczególnili eksperci od rodzicielstwa. Neurobiolog Willian Stixrud uważa, że są aż 4 zdania-zasadzki, przez które nie odnosimy sukcesów w rozmowie z naszymi dziećmi.
Rozmowa z dzieckiem może być sukcesem, ale musisz unikać niektórych zdań. Pexels
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Pozytywne efekty w rozmowie z dzieckiem czy trzaskanie drzwiami?

W świadomym macierzyństwie i rodzicielstwie bliskości wiele mówi się o rozmowie z dzieckiem, cierpliwości i tłumaczeniu mu rzeczy, które bywają dla niego niezrozumiałe. Rozmowa to też szansa na nauczenie czegoś swojego syna lub córkę. Wiele z takich rozmów rozpoczyna się naprawdę dobrze, rodzice mają zapał i jest w nich chęć autentycznej rozmowy tu i teraz, bez rozpraszaczy w formie telewizora czy telefonu.

Czasem bywa jednak tak, że w trakcie wymiany zdań z dzieckiem, sprawy jakimś cudem przybierają zły obrót. Najczęściej polega to na tym, że dziecko całkiem wyłącza się z rozmowy, nie odpowiada na nasze pytania albo wchodzi w dyskusję, która zwykle kończy się kłótnią. Zastanawiasz się, jak to się dzieje, że chcesz dobrze, widać, że jest między wami porozumienie, a nagle wszystko się sypie i trzaskacie drzwiami?

Willian Stixrud i Ned Johnson eksperci od rodzicielstwa z doświadczeniem w pracy z dziećmi (Stixrud jest również neurobiologiem i profesorem psychiatrii i pediatrii) odkryli, że są wyrażenia, które wypowiadane przez rodziców nie sprawdzają się w rozmowie z dzieckiem. Nawet wypowiedziane w dobrej intencji, te 4 zdania nie pomogą, jeśli chcemy nauczyć dziecko samodzielności i samodyscypliny oraz odnieść w rozmowie z dzieckiem zamierzone efekty.

1. "Musisz ciężko pracować, bo inaczej będziesz żałował do końca życia”

To zdanie to poniekąd przekładanie na dziecko swoich lęków i błędów. A wpajanie strachu to najmniej skuteczny sposób na wywołanie w dziecku wewnętrznej motywacji do czegokolwiek. Tak naprawdę to zdanie może być szkodliwe, bo przypomina dzieciom o tym, co jest ważne, żeby osiągnęły sukces i radziły sobie lepiej z różnymi rzeczami. Zamiast motywacji, sprawia ono, że dziecko się stresuje i zaczyna unikać rodzica i rozmów z nim, bo wywołują one w nim presję.

Może być też tak, że twoje dziecko nie rozumie kontekstu. Jeśli więc zależy ci na sukcesie, zarysuj całość, której twoja wypowiedź dotyczy. Powiedz mu, dlaczego zależy ci, by dziecko skupiło się na treningach pływackich („bo przyda ci się ta umiejętność w życiu/gdy będziesz szedł na studia na AWF, pływanie będzie wymagane/pływanie to sport, który jest bardzo ważny w życiu, bo pomaga wciąż się rozwijać fizycznie i wspiera psychikę itp.).

Dzieci nie rozumieją ogólników i nie patrzą aż tak daleko w przyszłość, by zrozumieć, że ciężka praca teraz jest inwestycją w przyszłość. Zachęć je raczej do tego, by ich motywacja skupiła się na wynikach i efektach bieżących, które będą dla niego korzyścią. Zamiast tego możesz powiedzieć: "Jeśli będziesz dalej ćwiczyć, będziesz mieć większą pewność, że możesz stawić czoła takim wyzwaniom w przyszłości i poczujesz się naprawdę dobrze".

2. "Moim zadaniem jako rodzica jest zapewnienie ci bezpieczeństwa"

Gdy masz pod dachem zbuntowanego nastolatka, doskonale wiesz, że dbanie o jego bezpieczeństwo to zadanie maksymalnie utrudnione. Z małymi dziećmi jest dużo łatwiej – jak to mówią: "małe dzieci, mały kłopot". W przypadku starszych zadanie jest utrudnione, bo nie jesteśmy z nimi cały czas i nie możemy śledzić każdego ich ruchu. A nastolatki bywają lekkomyślne i mają poczucie, że zawsze im się upiecze.

Są sytuacje, w których musisz dziecku jasno powiedzieć "Nie" i nie zgodzić się na coś, jeśli uważasz, że jest to np. niebezpieczne. Twój niepokój nie jest irracjonalny, o ile nie jesteś maksymalnie nadopiekuńczą mamą i dajesz dziecku swobodę i samodzielność. Zamiast tego zwróć dziecku uwagę, że coś sprawia, że się o nie martwisz i boisz. Pamiętaj jednak też, że każde dziecko musi popełniać błędy i się na nich uczyć, bo to najlepsza lekcja samodzielności.

Dopiero rozmowa po fakcie może sprawić, że nastolatek dostrzeże zagrożenia czy lęki, które rodzic ma w jakiejś konkretnej sytuacji. Kiedy nie chcesz zgodzić się np. na nocowanie u całkowicie nieznanej ci koleżanki córki, której rodziców również nie znasz, powiedz dziecku o tym, że nie możesz pozwolić mu na nocowanie, jeśli nie będziesz wiedziała, gdzie jest, co robi i pod kogo opieką jest. Nastolatek, który jeszcze nie jest pełnoletni, nie jest odpowiedzialny sam za siebie.

3. "Masz karę, żebyś wiedziała na przyszłość, że takie zachowanie jest złe"

Dawanie dziecku kar sprawia, że rodzice mają złudne poczucie kontroli. Badania pokazują jednak, że zabieranie telefonu, zakaz spotykania z koleżankami czy zakaz rozrywek związanych z komputerem/telewizją szkodzi relacji rodziców z dzieckiem. To nieskuteczne narzędzie, którym nikt nie doprowadził do zmiany zachowań. Ponadto kary nie motywują do niepopełniania błędów, zmiany nawyków na pozytywne oraz nie uczą, jak postępować.

Im rodzice bardziej dziecku grożą karami, tym więcej ono kłamie i ukrywa problemy, by uniknąć interwencji rodziców. Jeśli dziecko nie chce usłyszeć twojej opinii na jakiś temat, uszanuj jego zdanie. Staraj się raczej wykorzystywać maksymalnie momenty, gdy samo cię pyta o zdanie. W rozmowie traktuj je z szacunkiem, dzięki temu następnym razem dziecko do ciebie się prawdopodobnie zwróci, gdy będzie potrzebowało pomocy. Zamiast pouczania, często potrzebuje konkretnej pomocy, wizualizacji konsekwencji różnych decyzji.

4. "Spędzasz za dużo czasu w telefonie"

Problem w tym zdaniu polega na tym, że rodzic nie rozumie i nie szanuje tego, jak wyglądają kontakty społeczne pokolenia naszych dzieci. One w większości przeniosły się do mediów społecznościowych i wyglądają zupełnie inaczej niż jeszcze 20 lat temu. Aplikacje Facebooka, Inastagrama i TikToka to współczesne wersje codziennego spotykania się pod blokiem i na trzepaku, a rozmowy na messengerze to odpowiednik karteczek z wiadomościami podawanych sobie na lekcji, rozmów przez telefon stacjonarny, spotkań towarzyskich i stania z koleżankami pod domem czy szkołą.

Gdyby nam rodzice mówili (a może i mówili?), że spędzamy tam za dużo czasu, pomyślelibyśmy, że każą nam się pozbyć integralnej części naszego życia. Warto więc postawić na zarządzanie czasem i relacjami dziecka z technologiami, by wykorzystywały je mądrze, bo przecież to nagle nie zniknie z naszego życia, a są ogromne szanse, że rozwinie się jeszcze bardziej.

Czytaj także: https://mamadu.pl/157363,jak-rozmawiac-z-dzieckiem-i-wzmocnic-z-nim-wiez-skuteczne-zwroty