Dzieci rodzą się i rosną. A potem zaczynają korzystać z Facebooka i innych portali. To ciekawy moment, bo rodzice nieraz dowiadują się, jak im to wychowanie wyszło. Mark Zuckerberg tego pewnie nie przewidział, ale fejs i cała reszta to trochę jak podsłuch na osiedlowym trzepaku 30 lat temu. A w dodatku my, rodzice, to nawet wiemy, jak to ustrojstwo obsługiwać!
Wszyscy na fejsie
Jest trochę tak, że współcześni rodzice mają szczęście, a dzieci - pecha. Choć technologia pędzi jak szalona, to jednak wygląda na to, że nie daliśmy się tak zupełnie wyprzedzić i korzystamy wszyscy, dorośli i niedorośli, z tych samych środków komunikacji. W skrócie - z Facebooka. Szerzej - również z innych portali społecznościowych.
W świat cyfrowych społeczności wchodzi pierwsze pokolenie, którego rodzice już tam są. Rodzice i dzieci spotykają się na portalach. Facebook informuje, że “możesz znać” swojego syna. Zachęca, żeby dodać córkę do znajomych…
W rodzicu zaczyna dojrzewać podstępna myśl, żeby sprawdzić, co też “nasz kwiatuszek” na tym fejsie, czy asku pisze. Niestety, nadzieja, że pisze “kocham mamusię” albo “mój tata jest super” gaśnie szybko.
Portale niby od 13 lat, ale nikt tego nie sprawdza
Większość portali jest przeznaczona dla osób powyżej 13 roku życia, jednak według badań znaczna część dzieci zaczęła z nich korzystać dużo wcześniej, nawet w wieku dziewięciu lat. Obecnie najbardziej powszechny jest Facebook, Instagram i Ask.fm, wcześniej bardzo popularna była Nasza Klasa (nk.pl). Niektórzy korzystają także z Twittera, portalu 6obcy.pl czy Fotka.pl.
O tym jak ważne jest przygotowanie dziecka do wejścia w cyfrowy świat pisaliśmy już w MamaDu. Większość chce jednak sprawdzić, czy ta nauka nie poszła w las. Naukowcy szacują, że ponad połowa rodziców śledzi swoje dzieci w internecie. Nie chodzi nawet o to, co one mówią, ale dzięki portalom można zobaczyć kim są ich znajomi, jakie strony lubią, co komentują. Przejrzeć zdjęcia, którymi dzielą się w sieci.
Z badań przytaczanych jakiś czas temu przez siostrzany serwis naTemat wynika, że wśród śledzących swoje dzieci w internecie rodziców Większość (41 proc. ) obserwuje statusy dzieci, niewiele mniej (39 proc.) sprawdza co inni wysyłają lub piszą do ich pociech inni, część (29 proc.) ogląda zdjęcia na których syn czy córka zostali oznaczeni. Spora część (37 proc.) szpieguje swoje dziecko "w inny sposób" - np. włamując się na ich konta.
Są nawet specjalne aplikacje, które umożliwiają śledzenie aktywności dziecka w serwisach społecznościowych czy w telefonach komórkowych. Wyłapują w smsach i statusach takie frazy jak "śmierć", "porno" czy "zioło", powiadamiają o nowych zdjęciach czy sprawdzają znajomych dzieci – np. ze względu na ich wiek.
Ufać, czy sprawdzać
Oczywiście można się spierać, gdzie w tym wszystkim jest prywatność dziecka. Gdzie zaufanie. A jak się można spierać, to rodzice się spierają. Na forach internetowych toczą się gorące dyskusje, czy wypada, a jeśli wypada, to co i jak.
O tym, czy śledzić swoje dziecko każdy rodzic zdecyduje we własnej głowie i własnym sumieniu. Ale nie łudźmy się, że dzieci nie wiedzą, że możemy to robić. Wiedzą. I z pewnością można zakładać, że wiedzą również jak się przed tym bronić.
Na przykład dwa profile na Facebooku. Taki oficjalny, dla szkoły, rodziców i dalszych znajomych. I nieoficjalny, pod pseudonimem - dla najbliższych przyjaciół. Jeśli już gdzieś napiszą “zioło” to na pewno nie na tym pierwszym. Co pozostaje? To co zwykle - czyli mozolna praca wychowawcza, nieśmiertelne rozmowy twarzą w twarz i budowa zaufania.
W naszym wieku to od V klasy, to już naprawdę wszyscy mają Facebooka i z czwartych też właśnie. I tylko na Facebooku się pisze, nawet jak jakaś dziewczyna się zakocha w chłopaku, też pisze na Facebooku do niego. No właśnie, bo teraz już tak nie ma, że podejdzie się do kogoś i się porozmawia, tylko wszyscy na Facebooku. I fejs, i fejs, i fejs albo na Asku po prostu przez anonima się pisze do chłopaka, później się go jednak zaprasza do znajomych i tak się zaczyna. Czytaj więcej
ANKIETOWANA DZIEWCZYNKA, 13 LAT
Różne (rzeczy - przyp. MamaDu), od tego, co jadłaś dziś na śniadanie, po co dzisiaj robisz, masz chłopaka, co z nim robisz, zerwaliście. Masz okres? Nie mam. Takie pytania na Asku. Masz anoreksję? Nie. Tniesz się? Tak, ale nie mówcie nikomu. To w ogóle było śmiesznie strasznie, strasznie, strasznie. Czytaj więcej
DUNIA
Myślę, że wobec przykrych zdarzeń, w których spory udział ma FB, należy sledzić.!!!!
Aneta66
znajoma w pracy ma 13 letnią córkę i od czasu do czasu kontroluje jej konto, chyba nic w tym złego, a zawsze będzie miała spokojną głowę że starała się trzymać rękę na pulsie.
Mama899
chore czy wam było by miło jak by was ktoś śledził w sieci ?
Justyna mama łukasza
Czemu chore, wolałabyś nie wiedzieć że np. jakiś pedofil zaczepia Twoje dziecko? Delikatna kontrola musi być, jeśli chcemy żeby dziecko wyszło na ludzi, prywatność jest ważna ale połki ja odpowiadam za dziecko chce wiedzieć czym sie interesuje. Czytaj więcej