Pokazała kuriozalne zadanie domowe z matematyki. Internauci: "Cud. Czy to zadanie z religii?!"

Dominika Bielas
Prace domowe mają za zadanie utrwalenie wiedzy zdobytej na lekcjach i z założenia, dzieci powinny rozwiązywać same. Co jakiś czas trafia się jednak zadanie, z którym nawet rodzice mają problem. Błąd w podręczniku? A może fantazja nauczyciela?
Nauczyciele mają różne metody na sprawdzenie wiedzy i umiejętności uczniów. fot. Pexels/ facebook.com/ Pokój nauczycielski - grupa nauczycieli z poczuciem humoru

Praca domowa dla odważnych


Na jednej z facebookowych grup dla nauczycieli pojawiło się zadnie z podręcznika do matematyki. Wzbudziło ono gorącą dyskusję między internautami, gdyż sami mieli wątpliwości, czy nie wkradł się błąd. "Na jabłoni rosło 50 jabłek. Dorotka zerwała 28 jabłek, a ja zerwałam o 2 więcej od niej. Ile jabłek zostało na jabłoni?" - głosiła treść zadania z książki dla nauczycieli "Matematyka 2" autorstwa B. Lankiewicz i Z. Semadeni.


Choć książka jest z 1994 roku, zazwyczaj zadania matematyczne są dość uniwersalne i ponadczasowe, dlatego nauczyciele do nich chętnie wracają. Ale czy nie jest to przypadkiem stare zadanie z błędem? Oczywiście zerwanie większej liczby jabłek niż Dorotka jest niemożliwe. Z treści zadania wynika jasno, że zerwała 28, a na drzewie było ich tylko 50. Więc w jaki sposób zerwać w sumie dodatkowe 30?

Cześć osób, była przekonana, że to błąd i nie kryła oburzenia, że trafiło do dzieci:
"Cud. Czy to zadanie z religii?!" "Cudowne rozmnożenie" "To siedzimy i czekamy aż te osiem jabłek wyrośnie"

Ale nie wszyscy byli zgodni co to tego, że nie da się udzielić odpowiedzi na zadane pytanie. Część pedagogów upierała się, że taki wybieg ma skłonić dzieci do logicznego myślenia i wyjścia poza określone ramy.

"Ten typ zadania (nietypowe, z błędem) jest po to, żeby ze szkoły nie wychodzili idioci, tylko ludzie potrafiący myśleć, znajdujący błędy. Już czas skończyć zadania typu "przyklej" lub "pokoloruj drwala". Szkoda, że nawet nauczyciele tego nie doceniają (mam 29 lat stażu, uczę i od zawsze stosuję 'podpuchy')" - przyznała jedna z nauczycielek.

"Oczywiście, tego typu zadania były od zawsze, żeby zmobilizować ucznia do myślenia. Ja zawsze doceniałam i nagradzałam ucznia, który potrafił podać odpowiedź" - dodała inna.

Pozostaje mieć tylko nadzieję, że nauczyciel nie ocenił źle uczniów (i rodziców), którzy wzięli takie zadanie zbyt dosłownie. Choć matematyka ma uczyć logicznego myślenia, od wielu lat dzieci mocno przyzwyczaja się do udzielania odpowiedzi zgodnie z kluczem, nie pozostawiając zbyt wiele przestrzeni na kreatywne podejście do problemu.