"Wakacji prawie nie ma". Polka opowiada o codzienności i wychowywaniu dzieci w Japonii
"Myślę, że wśród japońskich kobiet nadal króluje tradycyjne podejście do bycia żoną i mamą. Po japońsku żona to 'okusan', co można przetłumaczyć jako osoba pozostająca wewnątrz domu. Po wyjściu za mąż i urodzeniu dzieci, kobieta cały swój czas poświęca obowiązkom domowym, a mąż bierze na siebie utrzymanie rodziny".
- O codzienności i wychowywaniu dzieci w Japonii opowiada Polka, która mieszka w tym kraju od 16 lat.
- Kobietom trudno wrócić po urodzeniu dziecka do pracy, bo pracodawcy nie stosują żadnej taryfy ulgowej wobec młodych mam.
- Kobiety w Japonii często, zgodnie z wielowiekową tradycją, zajmują się domem i dziećmi.
Patrycja Yamaguchi - od kilkunastu lat mieszka w Japonii, tam przyszła na świat jej córka May. Na co dzień zajmuje się planowaniem i organizowaniem wycieczek, pracuje jako przewodnik po Japonii, a w wolnych chwilach realizuje swoje hobby - surfing i kolarstwo. Prowadzi serwis podróżniczy o Japonii - Ryoko.pl
Jak długo mieszkasz w Japonii i dlaczego akurat to miejsce wybrałaś do życia?
Mój pierwszy wyjazd do Japonii był bardzo spontaniczny. Nie planowałam podróży w tak dalekie strony i nie myślałam o życiu w Azji. Wyjechałam 20 lat temu, podczas studiów i już po pierwszej wizycie wiedziałam, że jest to moje miejsce na ziemi. Zanim zdecydowałam się zapuścić korzenie w tym tak odmiennym od Polski kraju, podróżowałam kilka lat po Azji i Australii. Mieszkałam m.in. w Indonezji i Tajlandii, a Japonia od 16 lat jest moim domem.
W Japonii przyszła na świat twoja córka, May. Czy kobieta ciąży jest traktowana w jakiś szczególny sposób?
Tak, kobieta w ciąży jest otaczana szczególną opieką przez rodzinę. Wiele kobiet po zajściu w ciążę decyduje się na odejście z pracy i już do niej nie wraca. Zajmują się domem i dziećmi. Oczywiście są też takie, które mimo rodzicielstwa nie rezygnują z kariery. Chcą pozostawać niezależne finansowo i realizować się zawodowo.
Niestety ta druga droga nie jest łatwa, bo japońskie firmy nie stosują wobec kobiet w ciąży i "świeżo upieczonych” matek żadnej taryfy ulgowej. Kilka z moich znajomych nie podołało temu zadaniu i musiały zrezygnować z kariery, bo ze względu na ciążę i poród nie odzyskały swojej pozycji w pracy.
Jak wygląda opieka okołoporodowa? Co cię zaskoczyło na plus, a co na minus?
W czwartym miesiącu ciąży trzeba wybrać szpital, w którym chce się rodzić. Jeśli się tego nie zrobi we właściwym czasie, można spodziewać się trudności z dostępem do profesjonalnej opieki szpitalnej. Kobieta pozostaje pod ścisłą kontrolą od momentu wyboru szpitala i lekarza.
Państwo, mimo problemu z ujemnym przyrostem naturalnym, nie oferuje specjalnej opieki i pomocy dla kobiet w ciąży. Jeszcze do niedawna, mimo posiadanego ubezpieczenia trzeba było płacić 100 proc. za wszystkie wizyty lekarskie podczas ciąży oraz za poród, bo ciąża to przecież nie choroba!
Za czasów rządów premiera Abe Shinzo wprowadzono specjalne kupony, którymi opłaca się wizyty kontrolne podczas ciąży. Kupony, a także wszelka inna pomoc finansowa podczas ciąży oraz po porodzie leży w gestii urzędów miasta. Poród w Japonii to koszt ok. 4000–5000 dolarów. Pieniądze na szczęście wracają do nas w postaci zasiłku porodowego wypłacanego przez urząd miasta.
Małe dzieci w Japonii są rozpieszczane•Archiwum prywatne
W szpitalach można się cieszyć doskonałą i profesjonalną opieką pod warunkiem, że dotrzymujemy terminów wizyt i zapisaliśmy się w odpowiednim czasie do szpitala. Niestety zdarzają się także sytuacje, kiedy szpital odmawia przyjęcia pacjentki ze względu na stan jej zdrowia lub komplikacje podczas ciąży. Do tego typu sytuacji dochodzi często na prowincji, gdzie nie ma dostępu do wielu szpitali.
Moja przyjaciółka z Polski musiała wyjechać z Japonii po zajściu w ciążę, ponieważ ze względu na konflikt serologiczny nie została przyjęta do żadnego szpitala w pobliżu miejsca zamieszkania.
A jak wygląda kwestia opieki nad dzieckiem po porodzie? Ile trwa urlop macierzyński i czy przysługuje on też ojcom?
Teoretycznie urlop przysługuje obojgu rodzicom. Kobiety mogą poprosić o urlop na 6 tygodni przed spodziewaną datą porodu i pozostać na nim do 8 tygodni po rozwiązaniu. Mężczyźni mogą uzyskać 8-tygodniowy urlop opiekuńczy od momentu urodzin dziecka do czasu, kiedy dziecko skończy 3 lata. Są to urlopy płatne, ale nie firma, lecz urząd prefekturalny jest odpowiedzialny za wypłatę świadczeń.
Ja nie korzystałam z urlopów, ponieważ prowadzę własną firmę. Wiem jednak, że macierzyństwo i kariera zawodowa w Japonii rzadko idą w parze, bo pomimo zapisów ustawowych panuje w firmach niepisane prawo, że to firma, a nie rodzina jest najważniejsza.
Kult pracy w Japonii to nie mit, ale jak podchodzą do tego kobiety?
Myślę, że wśród japońskich kobiet nadal króluje tradycyjne podejście do bycia żoną i mamą. Po japońsku żona to "okusan”, co można przetłumaczyć jako osoba pozostająca wewnątrz domu. Po wyjściu za mąż i urodzeniu dzieci, kobieta cały swój czas poświęca obowiązkom domowym, a mąż bierze na siebie utrzymanie rodziny. Niestety ten model, który doskonale sprawdzał się w czasach prosperity ekonomicznej, teraz nie wystarcza. Często oboje rodziców musi wrócić do pracy, by utrzymać dom.
Japońskie dzieci uczą się dyscypliny•Archiwum prywatne
Żłobki i przedszkola to kolejna słaba strona japońskiej opieki socjalnej. Miejsc w państwowych instytucjach zawsze brakuje, a i te prywatne nie są w stanie zaoferować miejsca dla każdego. Trzeba spełnić kilka kryteriów, by dziecko zostało przyjęte do przedszkola, przede wszystkim rodzice muszą pracować.
Zamożne rodziny posyłają dzieci do przedszkoli należących do sieci uniwersyteckich. Jeśli ktoś planuje studia swojego dziecka na jednym z topowych uniwersytetów np. Uniwersytecie Meiji w Tokio i posiada odpowiedni budżet, to zapisuje już 3-letnie dziecko do przedszkola Meiji. Później dziecko będzie się kształcić na wszystkich etapach edukacji w tej strukturze i łatwiej będzie mu zdać egzaminy wstępne.
Tam też pewnie uczy się norm społecznych, bo japońskie dzieci wydają się zdyscyplinowane, kulturalne, ciche. Czy rzeczywiście na takie wartości kładzie się nacisk podczas wychowywania?
W pierwszych latach życia dzieci w Japonii są rozpieszczane. Dopiero w szkole uczy się je obowiązkowości i pracowitości. Dla Japończyków największymi cnotami jest szacunek oraz wdzięczność, dlatego w takim duchu wychowuje się dzieci. Już w przedszkolu uczą się dyscypliny. Pamiętam moje zaskoczenie podczas przeróżnych uroczystości szkolnych i przedszkolnych, kiedy obserwowałam kilkuletnie dzieci siedzące grzecznie godzinami na stołeczkach z rękami na kolankach. Rzadko które pozwoliło sobie na jakikolwiek ruch. O rozmowach, wierceniu czy wstawaniu nie ma mowy.
A w szkole?
W szkole podstawowej dzieci uczy się przede wszystkim czytać i pisać. Musimy pamiętać, że Japończycy posługują się chińskim alfabetem kanji oraz dwoma rodzimymi (hiragana i katakana). Japońskie Ministerstwo Edukacji zatwierdziło listę ponad 2200 znaków, których się trzeba nauczyć, żeby swobodnie pisać i czytać. Innymi słowy, 12-letnie dziecko w Japonii nie jest w stanie przeczytać każdej książki, którą znajdzie w księgarni, bo nie zna jeszcze wszystkich znaków.
Matematyka jest na wysokim poziomie, ale na przykład historii w podstawówce nie uczą się wcale. Dużo uwagi poświęca się na dōtoku, czyli morale. Podczas lekcji dōtoku najmłodsi uczą się zasad społecznych, kultury osobistej, szacunku dla nauczycieli i osób starszych. Ten przedmiot wzorowany jest na naukach Konfucjusza i niewiele zmienił się na przestrzeni wieków. Dzieci też same sprzątają w szkole i roznoszą posiłki podczas przerwy obiadowej.
W japońskich szkołach obowiązują mundurki•Archiwum prywatne
Czy w takim codziennym życiu, gdy idziesz z dzieckiem do sklepu czy na plac zabaw coś cię zaskakuje w podejściu Japończyków do dzieci? Japończycy wydają się takim społeczeństwem "pod linijkę", czyli mocno przestrzegają norm społecznych.
Patrząc na japońskie rodziny z dziećmi z dystansu nie widać nic odmiennego, ale żyjąc w tym kraju, dostrzega się różnice w wychowaniu. Dzieci w Japonii są zdecydowanie grzeczniejsze i bardziej wycofane. Oczywiście zdarzają się sceny, kiedy dziecko w histerii wije się na podłodze w sklepie, a rodzic próbuje je uspokoić lub ignoruje… Takie zachowanie jest normalne i nie wzbudza u nikogo zdziwienia.
Widziałam także sytuacje, że dziecko dostało klapsa albo zostało wyprowadzone z restauracji. Niemniej jednak dla Japończyka taka kara jest ostatecznością, ponieważ każdy próbuje panować nad sobą, zwłaszcza w przestrzeni publicznej. "Soto” - na zewnątrz i "uchi” - w domu, to przestrzenie, gdzie zwykle panują inne zasady. Nie wynosi się „na ulicę” problemów rodzinnych, nie pokazuje także tego, co się naprawdę myśli i czuje. Także dzieci na zewnątrz, w szkole i wśród rówieśników muszą się pilnować i nie pozwalają sobie na wybryki, które uchodzą płazem w domu.
A na co Japończycy kładą największy nacisk w wychowywaniu? Gdy rozmawiałam z mamą z Brazylii to na swobodę i luz, z Wysp Owczych - na sport, z USA - na sukces. A w Japonii?
W Japonii nacisk kładzie się na przestrzeganie norm społecznych, ale także na edukację, jeśli kogoś na to stać. Japońskie społeczeństwo wbrew powszechnym przekonaniom nie tonie w luksusach. Powiem więcej, większość Japończyków żyje w bardzo skromnych, wręcz spartańskich warunkach. Jeśli rodzina nie jest zamożna, to dziecko kończy edukację na etapie gimnazjum i idzie do pracy.
Ci, którzy chcą by ich dziecko zasiliło szeregi "salary man” i "office ladies”, czyli pracowało w stabilnej firmie na umowie o pracę, muszą wiele zainwestować. Nie tylko pieniędzy, ale przede wszystkim czasu. Dzieci, które marzą o studiach, muszą zapomnieć o dzieciństwie i od najmłodszych lat ciężko pracować. Mam wrażenie, że jedyny beztroski czas w życiu Japończyka to okres studiów na uniwersytecie. Zdecydowanie ciężej się na nie dostać niż je skończyć.
Czy dziewczynki i chłopców traktuje się podobnie, bo jednak w Japonii nadal duże znaczenie ma tradycja.
Traktuje się inaczej. Wiele dziewczynek z zamożnych domów nazywane jest "hako musume” – córka z pudełka. O ile chłopcom daje się więcej luzu i dba jedynie o dobre rezultaty w nauce, o tyle na dziewczynki narzuca się więcej obowiązków i powinności. Często posyła się je do żeńskich szkół, gdzie uczą się jak zostać perfekcyjnymi żonami i matkami.
Dzieci chętnie uczęszczają na zajęcia sportowe•Archiwum prywatne
Czy Japończycy spędzają z dziećmi czas w jakiś określony sposób?
W weekendy w parkach widzimy mnóstwo rodzin spędzających czas z dziećmi, zwykle tymi młodszymi. W mniejszych miejscowościach w dni wolne od pracy całe pokolenia spotykają się i spędzają czas na grach i zabawach. Urządzają pikniki, grają w piłkę, jeżdżą na rowerze, łowią ryby lub chodzą na spacery.
Starsze dzieci mają zdecydowanie mniej wolnego czasu. Lekcje zaczynają się o 8:30, a kończą ok. 16. Po szkole dzieci zwykle uczęszczają do tzw. juku, które ja nazywam szkołą po szkole, a ta często kończy się ok. 21.00. System edukacji w Japonii jest zaprojektowany tak, by dać podstawową wiedzę i wychować obywateli, którzy przestrzegają prawa i norm społecznych.
Jeśli chcemy nauczyć się czegoś więcej, musimy robić to w wolnym czasie. Instytucja juku, zapewnia edukację na wyższym poziomie. Często posyła się dzieci do juku już w przedszkolu, by realizowały program nauczania z pierwszej klasy. W pierwszej klasie będą uczyć się programu klasy drugiej, itd. Juku, to także miejsce, gdzie dzieci uczą się jak zdawać testy, zwłaszcza te otwierające drogę do wyższego szczebla edukacji.
Czy wakacje to taki beztroski czas?
Wakacji…. prawie nie ma. Szkoła w Japonii rozpoczyna się w kwietniu, a kończy 15 marca następnego roku, dzieci więc mają 2 tygodnie przerwy pomiędzy klasami. Letnie wakacje trwają ok. miesiąca, ale w tym czasie, zamiast spędzać beztrosko czas, uczniowie muszą odrabiać lekcje i przygotowywać "wakacyjne projekty szkolne”.
A co było dla ciebie największym szokiem kulturowym?
Największym szokiem był brak zaufania do obcokrajowców oraz ogromne przywiązanie do tradycji, zwłaszcza wśród osób zamieszkujących prowincję. Zanim wyszłam za mąż, mieszkałam w Japonii wiele lat sama. Nie miałam doświadczeń bycia członkiem japońskiej rodziny, ale często spotykałam się z niechęcią i rasizmem.
Musiałam szybko uczyć się zasad społecznych i pilnie ich przestrzegać, by nie narazić się przemiłym na pierwszy rzut oka, lecz bardzo wymagającym, Japończykom. Później wyszłam za mąż, ale na szczęście mój mąż jest osobą otwartą i szybko zaakceptował fakt, że jestem z innego kręgu kulturowego i nie sposób zrobić ze mnie "okusan”.
Wszystko zależy od tego, czy należymy do elit japońskich, czy jesteśmy zwykłymi przedstawicielami "klasy średniej”. Duże różnice są także w wychowywaniu dzieci na wsi i w mieście. Jeśli kobieta z innego kręgu kulturowego trafi do rodziny z głębokimi tradycjami, zderzenie z rzeczywistością będzie prawdopodobnie bardzo bolesne. Wiąże się to z obowiązkami, jakie nakłada się w Japonii na żonę.
Tradycyjne kobieta wychodzi nie tylko za mąż za mężczyznę, ale bierze ślub z całą jego rodziną. Wymaga się od niej bezwzględnego posłuszeństwa. Jednocześnie jest najniżej w hierarchii rodzinnej. Musi zajmować się nie tylko swoim mężem i dziećmi, ale także bez dyskusji wypełniać wszystkie polecenia teściów, zwłaszcza teściowej.
Inaczej wygląda życie w dużych miastach, bo każdy jest anonimowy, a także dlatego, że obcokrajowiec nie wzbudza tam specjalnych emocji. Jeśli mieszkamy w mieście, często naszą rodzinę stanowi jedynie mąż i dzieci, gdyż krewni męża mieszkają daleko i na szczęście nie próbują "pomagać” w życiu rodzinnym.
Może cię zainteresować także: "Już 5-latki same chodzą do przedszkola". Polka opowiada o wychowywaniu dzieci w Szwajcarii