Półroczna dziewczynka w oknie życia. Zakonnica: "Jak zobaczyłam nosidełko, wiedziałam…"

Marta Lewandowska
Kwadrans przed 22.00 w niedzielę (9 stycznia 2022 rok) rozległ się alarm we wrocławskim oknie życia. Siostry boromeuszki znalazły w nosidełku półroczną dziewczynkę. - Ale w pierwszej chwili myślałam, że to gdzieś z ulicy. Dopiero jak zobaczyłam nosidełko, wiedziałam, że stał się kolejny cud – relacjonuje s. Macieja Miozga.
Klaudia jest pierwszym dzieckiem od czterech lat, które zostawiono we wrocławskim oknie życia. Fot. Milosz Poloch/REPORTER/East News

Pierwsze dziecko od czterech lat


Jak czytamy na portalu niedziela.pl, znaleziona w styczniowy wieczór dziewczynka jest pierwszym dzieckiem zostawionym we wrocławskim oknie życia od czterech lat. Kiedy rozległ się dzwonek oznajmiający otwarcie okna, pierwsza na miejscu była siostra Macieja Miozga.

Kobieta wspomina, że w pierwszej chwili, kiedy usłyszała płacz dziecka, sądziła, że dobiega on z ulicy. - W pierwszej chwili myślałam, że to gdzieś z ulicy. Dopiero jak zobaczyłam nosidełko, wiedziałam, że stał się kolejny cud – relacjonuje.

W nosidełku zakonnica zobaczyła małą dziewczynkę, jak wspomina, dziecko wyglądało na zadbane i zdrowe, co potwierdził wezwany na miejsce lekarz. Oprócz dziecka pozostawiono torbę a w niej kocyk i zabawkę.

To moje pierwsze dziecko


Siostry nadały półrocznej dziewczynce imię Klaudia, takie, jak na chrzcie otrzymała siostra Macieja. - Jest to „moje” pierwsze dziecko w trakcie wrocławskiej posługi, stąd ta decyzja - przyznaje boromeuszka.


Siostra Macieja zaznacza, że widać, że mama chciała dla małej Klaudii jak najlepiej. Obecnie dziewczynka przebywa na rutynowych badaniach w szpitalu. Wkrótce rozpocznie się procedura adopcyjna, a dziewczynka, najszybciej jak to będzie możliwe, trafi do kochającej rodziny.

Boromeuszki przyznają, że zdarza się, że "ich dzieci" po latach odwiedzają zakon z nowymi rodzinami, aby podziękować za opiekę, kiedy znalazły się w oknie życia.