Moje dzieci usłyszały, że nie powinny obchodzić świąt, bo są niewierzące. Odczepcie się od nas

List do redakcji
Święta Bożego Narodzenia kojarzą się nam przede wszystkim z czasem spędzanym z rodziną, choinką, prezentami, choć dla wierzących osób mają one również wymiar religijny. Czy jednak mamy prawo komukolwiek powiedzieć, by nie obchodził świąt, bo jest niewierzący?
Święta mogą być rodzinną tradycją Shutterstock


"Od kilku dni przygotowujemy się do świąt. Razem z dziećmi kupiliśmy już choinkę, w ubiegły weekend zrobiliśmy pierniczki, mam już prawie wszystkie prezenty, oczywiście pochowane, bo dzieci wierzą jeszcze w świętego Mikołaja. Niestety radosne oczekiwanie na święta popsuła całej mojej rodzinie ciotka, siostra mojej mamy, która została zaproszona do moich rodziców na obiad” – pisze Paulina, mama 7-latka i 5-latki.


Nie powinniście obchodzić świąt


Przyznaje, że większość poruszanych podczas obiadów tematów dotyczyła przygotowań do świąt. Co jeszcze trzeba ugotować, co kupić, czy dzieci nie mogą doczekać się już na prezenty od świętego Mikołaja.

"I nagle moja ciotka zwróciła się wprost do moich dzieci: 'A wiecie, że nie powinniście obchodzić świąt, skoro nie chodzicie na religię? To święta związane z narodzinami Jezusa'. Przy stole zapadła cisza, córeczka zrobiła minę, jakby miała zaraz się popłakać. Moja mama próbowała ratować sytuację, powiedziała, żeby ciotka dała spokój ze swoimi religijnymi poglądami, ale nic już nie było w stanie poprawić atmosfery przy stole” – opowiada Paulina.

Przyznaje, że mogła się spodziewać takiego "wyskoku” ze strony ciotki, bo miała już do nich pretensje wcześniej, że ona i jej mąż wybrali inną drogę i postanowili nie wychowywać dzieci w wierze katolickiej. Nie chodzą do kościoła, dzieci nie uczęszczają na religię.

Święta to dla mnie tradycja


"Gdy wróciliśmy do domu, dzieci zapytały o słowa ciotki. Córka chciała wiedzieć, czy święta na pewno się odbędą, syn powiedział: ‘że ciocia kłamie’. Wyjaśniłam im, że dla nas święta nie mają charakteru religijnego, są po prostu tradycją.

To okazja, by spędzić ze sobą czas, być blisko, cieszyć się swoim towarzystwem. Oczywiście, że mamy choinkę i przygotowuję tradycyjne potrawy wigilijne. Pamiętam takie święta z dzieciństwa i takie tradycje przekażę swoim dzieciom.

Kościół zapożyczył te obrzędy z rzymskich czy starosłowiańskich wierzeń, więc ja też mam do tego prawo. Następnym razem będę bardziej dosadna i powiem ciotce wprost, żeby odczepiła się od naszego życia” – pisze Paulina.