Tak dzieci "nie chodzą" na religię w przedszkolu. Mama zdradziła, jak potraktowano jej dziecko
Coraz więcej uczniów rezygnuje z lekcji religii w szkołach. A tymczasem okazuje się, że… zajęcia te prowadzone są również w przedszkolach. Po raz kolejny rodzice-ateiści i ci, którzy wyznają wiarę inną niż katolicka, muszą mierzyć z niezrozumieniem ze strony placówki. Swoją historię opowiedziała mi mama 3-latka, która zdecydowała, że jej dziecko nie będzie uczestniczyło w zajęciach religii w przedszkolu.
Tak dzieci "nie chodzą" na religię w przedszkolu
Pani Agnieszka (imię zmienione – moja rozmówczyni postanowiła pozostać anonimowa) w emocjonującym wpisie wyjaśniła, że lekcje religii w przedszkolu jej dziecka odbywają się w ciągu dnia. Maluchy, których rodzice nie wyrazili zgody na udział w zajęciach, mają w tym czasie… siedzieć przy stolikach obok w tej samej sali.– O tym, że religia w przedszkolu jest, wiedzieliśmy już w czerwcu, bo wtedy było pierwsze spotkanie po rekrutacji. Na zebraniu dowiedzieliśmy się, że religia ma odbywać się raz w tygodniu przez 15 minut. Ci, którzy nie uczęszczają na te zajęcia, mają być w tej samej sali, co pozostałe dzieci, ponieważ nie ma oddzielnej sali, w której mogłaby odbywać się religia. Uważam to za naruszenie mojego prawa do wychowywania dziecka w wolności wyznania i zmuszanie do uczestniczenia w praktykach religijnych – mówi Pani Agnieszka w rozmowie z MamaDu.Może cię zainteresować także: Religia w środku planu to dramat. "A później siedzi w szkole do 17.00…"
Absurdów ciąg dalszy
Mama 3-letniego dziecka, jak sama zaznacza, nie jest osobą bojowo nastawioną, chciała więc znaleźć rozwiązanie z tej sytuacji, które byłoby optymalne dla obydwu stron – rodziców dzieci, które nie uczęszczają na religię oraz dyrekcji przedszkola. I chociaż rozwiązanie jest, placówka nie chce się na nie zgodzić.– Poprosiłam, by dziecko na czas zajęć zostało wyprowadzone do innej sali. Nie jest to dla mnie idealna opcja, ponieważ dziecko dopiero się adaptuje w placówce, ale jestem skłonna pójść na taki kompromis. Otrzymałam odpowiedź, że nie ma takiej możliwości, ponieważ nauczyciel ma pod opieką całą grupę, której nie może rozdzielić. Może w takim razie nie należy przeprowadzać zajęć dodatkowych, w których nie uczestniczą wszystkie dzieci? – pyta retorycznie moja rozmówczyni.
Pani Agnieszka wyjaśnia, że chciałaby jedynie, by dziecko mogło być wychowywane w zgodzie z wartościami, które ona sama chce mu przekazać.
– Gdy dziecko znajduje się w tej samej sali, nie ma możliwości, by nie słyszało, co się dzieje na lekcji, a rodzice nie mogą wyjaśnić sytuacji na bieżąco – tłumaczy. – Chciałabym po prostu, żeby uszanowano to, że moje dziecko nie będzie uczestniczyło w religii. Podstawowym obowiązkiem przedszkola jest zapewnienie podopiecznym opieki. Jeśli placówka nie jest w stanie tego zrealizować bez przymuszania dzieci do uczestnictwa w religii, nie powinna organizować tych zajęć – podsumowuje mama przedszkolaka.
Tak właśnie w publicznych przedszkolach wygląda "niechodzenie" na religię w przypadku dzieci, których rodzice zdecydowali się nie posyłać swoich podopiecznych na te zajęcia. Przypomnijmy, że lekcje religii, także te w przedszkolu, nie są obowiązkowe. Jak to wygląda w praktyce, dokładnie widać w historii opowiedzianej przez mamę 3-latka.
Może cię zainteresować także: Gwałtownie spada liczba uczniów, którzy chodzą na religię. Działania Czarnka to zmienią?