Nowy pomysł Niedzielskiego na zmniejszenie liczby zakażeń w szkołach. Rodzicom się to nie spodoba

Magdalena Konczal
Już cztery szkoły w Polsce uczą się w trybie zdalnym lub hybrydowym. Można przypuszczać, że ta liczba będzie rosnąć. Rząd zastanawia się, w jaki sposób jeszcze bardziej zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa. Minister Niedzielski podczas konferencji zdradził jeden z pomysłów.
Adam Niedzielski mówił o pomyśle wprowadzenia szybkich testów w szkołach JACEK DOMINSKI/REPORTER/ East News

Szybkie testy dla uczniów

Jednym z pomysłów, który miałby zminimalizować liczbę zakażeń, jest wprowadzenie w szkołach tzw. szybkich testów. Jest jednak pewien warunek.
– Jeśli chodzi o szybkie testy w szkołach, to oczywiście rozważamy ten temat. Pomysł ma bardzo dużo ograniczeń, które wyszły w praktyce – mówił Adam Niedzielski. – Testowanie ma sens, szczególnie szybkimi testami antygenowymi, o ile jest wykonywane regularnie dzień po dniu, bo charakterystyką tych testów jest to, że w zasadzie one wyłapują fakt zakażenia w tzw. dużej wiremii, gdy wirusa jest po prostu dużo, a to jest taki przedział między czwartym a dziesiątym dniem. Trzeba trafić w ten okres.


Jednocześnie przywołał przykład Słowacji, gdzie uczniowie byli testowani na masową skalę, co wcale nie zmniejszyło liczby zakażeń w szkołach.

Standardy obowiązujące w szkołach

Minister zdrowia poruszył także temat przestrzegania wytycznych przygotowanych dla szkół. Podkreślił, że szczególnie ważne jest wietrzenie pomieszczeń.

– Bardzo dokładnie zdefiniowaliśmy sobie standardy. I te standardy rzeczywiście kładą bardzo duży nacisk na wietrzenie pomieszczeń w trakcie przerwy, bo według naszego rozeznania, według badań, z którymi mieliśmy do czynienia, to są elementy o wiele bardziej skutecznie zapobiegające prawdopodobieństwu zakażenia niż nawet dezynfekcja rąk czy inne tego typu zabiegi – zaznaczył minister zdrowia.

Dodał również, że wszystkie wytyczne zostały przekazane do szkół i ma nadzieję, że są one przestrzegane.